REKLAMA
Kobieta dodała TikToka, iż dziecko ma przynieść zrobioną ozdobę na choinkę. Matki w komentarzach oczywiście oburzone, bo te nauczycielki takie leniwe... Jak widzę takie wpisy, to odechciewa mi się iść w tym kierunku- napisała na platformie X osoba o profilu @pustebutelki. - Jak nam na wykładach pani opowiada, to czasem się wierzyć nie chce, np. dziecko nie je w przedszkolu. Szukają problemu, rozmawiają z rodzicem i okazuje się, iż dziecko je codziennie tylko kanapki z nutellą i niczym innym. I zdziwienie, iż przedszkole tego nie oferuje dzieciakom - dodała w komentarzu, nie ukrywając przy tym, iż wszystkie takie informacje zniechęcają ją do zawodu nauczyciela.
Zobacz wideo
Jakie obowiązki mają przedszkolaki w domu? "Umyć ręce, zrobić siku"
Internauci: współczuję nauczycielom w przedszkolachPod postem pojawiło się sporo komentarzy, osób, które również przyznają, iż gdy słyszą o komentarzach i zachowaniach rodziców, to współczują nauczycielkom w przedszkolach.Moja siostra raz mi opowiadała, jakie są teraz matki w przedszkolach i kto pracuje w przedszkolu/żłobku to w cyrku się nie śmieje- skomentowała jedna z użytkowniczek platformy X. "Ja pamiętam jak u mnie w przedszkolu, typiara zrobiła awanturę o to, iż trzeba przynieść kasztany, bo będziemy robić ludziki z kasztanów i ona nie będzie za kasztanami biegać", "Mamuśki od jakiegoś czasu uważają przedszkole, zerówkę za miejsce, gdzie wszystkiego nauczą dziecko, choćby się podcierać. Niestety, drogie mamy, to nie jest rola pań, wy jesteście mamami, a zadanie domowe jest przyjemne i uwaga - pozwala spędzić wspólny czas z dzieckiem" - dodawały inne oburzone osoby, które sądząc po wpisach, miały okazję pracować lub pracują w przedszkolach.
Dzieci w przedszkolu (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Wyborcza.pl
Rodzice: z wychowawczyniami można się dogadaćZapytałam kilka mam, czy ich zdaniem przynoszenie kasztanów, ozdób itp. do przedszkola faktycznie jest problemem. Osobiście też zdarzało mi się zbierać jesienne liście z latarką w ręku i wiem, iż wielu moim znajomym również. Raczej jednak wszyscy się z tego śmieją, aniżeli mają o to pretensje.Jedyne, co mi się nie podoba, jeżeli chodzi przynoszenie darów jesieni, jakichś bombek świątecznych, aniołków, czy czegoś innego to to, iż często jest to zadawane z dnia na dzień. U nas rok temu to była norma i faktycznie to było bardzo uciążliwe. Pogadaliśmy jednak z nauczycielami, żeby informowały nas o tym z kilkudniowym wyprzedzeniem i teraz jest ok- mówi mi Gosia, mama sześcioletniej Emilki - I wcale nikt się z nikim nie kłócił, spokojnie ustaliliśmy zasady, panie doskonale zrozumiały i choćby przeprosiły, iż tak robiły - dodaje. Michał, tata pięcioletniego Bartka, też przyznaje, iż szukał kasztanów i żołędzi po nocach. - Tu raczej to moja wina, bo pani powiedziała wcześniej, ale zapomnieliśmy. Przypomnieliśmy sobie, jak już było ciemno. Nie uważam jednak, iż to wychowawczynie powinny zbierać kasztany, żeby dzieci robiły ludziki, no bez przesady - mówi. Jego zdaniem wspólne przygotowywanie ozdób, szukanie darów jesieni czy czegoś innego to fajnie spędzony czas z dzieckiem.A Waszym zdaniem nauczyciele powinni wymagać przynoszenia dodatkowych rzeczy do przedszkola, by dzieci wykorzystywały je na zajęciach np. podczas prac plastycznych? A może uważacie, iż powinny zadbać o to, by przedszkolaki miały zapewnione wszystkie niezbędne materiały podczas zajęć? Dajcie znać w komentarzach lub na edziecko@grupagazeta.pl.