Wystarczy godzina wolności
Kiedy dzieci spędzają 2 miesiące wakacji bez szkoły i przedszkola, rodzicom czasami trudno znaleźć czas na odpoczynek – sami muszą zajmować się pociechami, organizować im czas i opiekę np. dziadków w tych dniach, kiedy sami muszą pracować. Poza tym każdy, kto choć raz był na wakacyjnym wyjeździe z małymi dziećmi, ten wie, iż taki urlop kilka ma wspólnego z relaksem.
Niektórzy rodzice decydują się więc na kroki, które mają im umilić lato – pozwalają dzieciom na tzw. godzinę szczęścia, która przynosi euforia najmłodszym, a rodzicom daje okazję do oddechu, odpoczynku i np. wypicia w spokoju ciepłej kawy. Ten trend zyskuje popularność m.in. na Tik Toku pod hashtagiem #whatevermakesyouhappy (czyli w tłumaczeniu z ang. Cokolwiek, co cię uszczęśliwia). Filmem, który dotyczy godziny szczęścia podzieliła się również tiktokerka Jessie Meeks, mama trójki, która pomyślała, iż jej działanie zainspiruje latem innych rodziców.
"To godzina w ciągu dnia, podczas której siadamy z mężem i odpoczywamy, a dzieci są wolne, dzikie i pełne energii" – opowiada w nagraniu kobieta, pokazują trójkę małych dzieci, bawiących się kostkami lodu, które malują farbami. Pokazuje bałagan, jaki dzieci robią przy tej zabawie – wszystko jednak jest rozłożone na stole w ogrodzie, więc rozgardiasz jest kontrolowany. "Zwykle jest to godzina bałaganu, w którym daję dzieciom swobodę i pozwalam na robienie tego, co tylko chcą. To trochę łagodzi naszą frustrację, bo możemy chwilę odpocząć, a dzieciaki robią wszystko to, co sprawia im przyjemność".
Daj im (i sobie) wakacyjny luz
Na profilu Jessie możemy znaleźć też inne przykłady "godziny szczęścia", podczas których dzieci np. przesypują w pojemnikach produkty o różnych strukturach, a innym razem ganiają się po ogrodzie. Kobieta zaznacza, iż zajęcia dzieci są oczywiście pod nadzorem dorosłych i wszystko dzieje się w granicach rozsądku i zasad bezpieczeństwa. Ale dzięki takiemu godzinnemu odpuszczeniu wszyscy domownicy są spokojniejsi, bardziej zrelaksowani i szczęśliwi.
Nie wiem, jak innych rodziców, ale mnie też pomysł absolutnie przekonuje. Od dziś choćby wtedy, kiedy dzieci są w przedszkolu, będę dawała im godzinę popołudniowego luzu, podczas którego w spokoju poczytam książkę i wypiję kawę, a tymczasem moje przedszkolaki będą mogły robić, co im się żywnie podoba, bez mojego gadania, iż coś trzeba posprzątać itp.
Myślę, iż taka praktyka pozwoli im też wcześniej chodzić spać, bo większość zajęć moich energicznych dzieci, związana jest z ruchem. jeżeli więc się wybiegają i wyskaczą, podejrzewam, iż wieczorem szybciej będą zmęczone i pójdą spać :-) Myślę, iż to fajny trik dla rodziców, którzy spędzą w domu z dziećmi większą część wakacji.