Powstrzymywała śmiech, gdy usłyszała imię dziewczynki w przedszkolu. To nazwa choroby

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: fot. congerdesign/Pixabay


Za każdym razem, kiedy słyszymy nietypowe imiona wybierane przez rodziców, myślimy: "No tego już nic nie przebije!". A potem pojawia się kolejne imię, jeszcze bardziej… unikalne. Tak jest w przypadku mamy, której córka nosi imię będące nazwą choroby. Nie, nie chodzi o różyczkę.


Historię bardzo dziwnego (a na pewno niestosownego) imienia opisał portal The Sun. W przedszkolnej szatni jedna z mam usłyszała, jak inna mama zwraca się do swojej córki… "Malaria". Kobieta myślała, iż się przesłyszała.

Z trudem powstrzymała śmiech


"Odprowadzałam córkę do przedszkola. W pewnym momencie usłyszałam, jak jakaś matka krzyczy: 'Malaria! Wracaj, zapomniałaś kurtki'. Co proszę? Byłam pewna, iż się przesłyszałam" – opisuje kobieta na popularnym forum Quora.

Jeszcze w tym samym tygodniu po raz kolejny odprowadzała córkę. Przy wejściu do placówki nauczycielki witały się z dziećmi, zwracając się do nich po imieniu. Gdy autorka wpisu usłyszała powitanie: "Dzień dobry, Malaria", zrozumiała, iż się nie przesłyszała kilka dni wcześniej.

By nie robić przykrości dziewczynce, z trudem powstrzymywała śmiech. Jej córka potwierdziła, iż koleżanka z grupy naprawdę ma na imię Malaria. Tak, Malaria. Jak tropikalna choroba zakaźna, na którą co roku umierają tysiące dzieci.

Malaria, ospa, bronchit...

Trudno sobie wyobrazić, co kierowało rodzicami, którzy zdecydowali się nazwać tak dziecko. Niewiedza? Ignorancja? Pragnienie, by ich córka wyróżniała się pośród innych dzieci? Jak podaje WHO, w 2021 roku odnotowano 247 milionów przypadków malarii na świecie. Jakikolwiek był powód tych "oryginalnych" rodziców... chyba powinni byli poświęcić więcej czasu w przemyślenie swojego wyboru.

Oczywiście istnieje obawa, iż cała ta historia została zmyślona, a na świecie nie ma żadnej dziewczynki o imieniu Malaria. Wystarczy jednak przypomnieć sobie inne dziwne imiona, które rodzice nadają dzieciom (tak, mowa m.in. o Elonie Musku i Grimes, którzy nazwali latorośl X Æ A-12). I nagle imię "Malaria" przestaje aż tak dziwić.

Chyba powinniśmy się cieszyć, iż w Polsce zasady nadawania imion są bardziej rygorystyczne niż w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. W przeciwnym razie i w polskich przedszkolach mogłyby się pojawiać Ospy czy Półpaśce.

źródło: the-sun.com


Idź do oryginalnego materiału