Rodzina z dzieckiem w kinie
"Zacznijmy od tego, iż wielu rodziców, widząc film, który w żaden sposób nie jest przystosowany do wieku dziecka, stwierdza: 'Przecież ono się nie boi!' albo 'To nic takiego, ono i tak nic nie zrozumie'. I tak oto maluchy lądują na horrorach z krwią, które – wiadomo – nie mają nic wspólnego z ich rzeczywistością. Dzieci siedzą na sali, patrzą na ekran z szeroko otwartymi oczami i zaczynają płakać, nie rozumiejąc, co się dzieje.
A rodzic? Spokojnie wcina popcorn, bo 'przecież nic się nie stało' – przecież jego pociecha na pewno nie boi się potworów ani krwi.
Albo druga opcja: rodzice zabierają dzieci na komedię dla dorosłych, pełną wulgaryzmów i żartów, które dla dorosłych mogą być zabawne, ale dzieci nie mają szans zrozumieć ani kontekstu, ani samego humoru. Efekt? Maluchy powtarzają wszystko, co słyszą, i nagle zaczynają rzucać wulgaryzmami, co, jak się domyślacie, nie kończy się najlepiej, ani dla nich, ani dla rodziców, ani dla innych widzów w kinie. Rodzice zdziwieni patrzą na swoje pociechy, które z dumą powtarzają 'słowa, których nie powinny znać'.
Nie wiem, czy to kwestia braku świadomości, czy po prostu lekceważenia tego, co jest odpowiednie dla dzieci. Jedno jest pewne – kino to nie tylko zabawa, ale też odpowiedzialność. Warto pamiętać, iż maluchy nie zawsze są gotowe na to, co widzą na ekranie, a ich reakcje mogą być całkowicie nieprzewidywalne. W takim przypadku najlepiej trzymać się wiekowych rekomendacji i nie wprowadzać dzieci w świat, którego nie potrafią zrozumieć.
A potem, jak już wspomniałam na początku, płacz, zamieszanie i niezręczność. Mam nadzieję, iż rodzice zrozumieją, iż kino to nie tylko zabawa, ale także odpowiedzialność za to, co się dzieje na ekranie i za reakcje dzieci".