"Jestem mamą 10-latki, która w tym roku zaczęła naukę w klasie 4. Od jakiegoś czasu interesują ją tematy dojrzewania, a teraz w szkole ma także przedmiot: Wychowanie do życia w rodzinie. Wiem, iż lada moment może się pojawić więcej pytań, ale córka jeszcze nie zaczęła dojrzewać.
Sama późno przechodziłam przez ten etap (dopiero pod koniec szkoły podstawowej), ale wiem z doświadczenia, iż przez koleżanki temat może się pojawiać już w 4-5 klasie. Chcę, by córka była świadoma zmian, które niedługo będą zachodziły w jej ciele, ale nie pozwolę na to, by czerpała wiedzę tylko od rówieśniczek czy z internetu. Myślałam, iż mam to wszystko zaplanowane, gdy córka po lekcji WF-u zadała mi jedno pytanie.
Moda na dojrzewanie
10-latki to jeszcze małe dzieci. Niestety zauważyłam, iż jest duża tendencja do podsycania tego, jak bardzo 'dojrzałe' są takie dziewczynki. Mamusie próbują zrobić z nich miniaturowe wersje siebie: zadbane i modne. Widać to w strojach, dodatkach, podejściu do pielęgnacji, a choćby makijażu. Niektóre koleżanki córki regularnie bywają na manicure i w drogeriach. Muszą mieć nowe, modne ubrania co sezon.
Teraz okazuje się, iż chodzi nie tylko o stylizacje, ale także o 'dojrzałość' na pokaz. Kiedyś w szatni też rozmawiało się o dezodorantach, goleniu nóg i okresie, każda z dziewczynek coś wiedziała i następowała wymiana informacji. Był to długi proces, a teraz? Mam wrażenie, iż po każdej lekcji WF-u córka przynosi nowy pomysł.
To nie wyścig
Miałam sporo zrozumienia dla sportowych biustonoszy czy ekscytacji dezodorantami, ale prośba córki o ogolenie nóg w klasie 4 mnie przerosła. Moja Ala ma jasną karnację, więc samo owłosienie nie jest tak naprawdę na razie żadnym zagadnieniem. Mimo to dziewczynki się podpuszczają i namawiają na takie zabiegi, argumentując: 'Już najwyższy czas', 'Ty tego jeszcze nie robisz?', 'Nie wstyd ci?', 'Ja to już od dawna'.
Kiedyś ciemne włoski były wyśmiewane i dziewczynki dyskretnie z nimi walczyły. Dziś mam wrażenie, iż to dziecięca zachcianka, która przypomina kolejny internetowy challenge. Małe dziewczynki mają dojrzewać w czasie wyznaczonym przez innych, bo inaczej nie będą akceptowane.
Jako mamy, zamiast pchać dzieci na siłę w dorosłość, gonić bezmyślnie za trendami, 'bo młodzież szybciej dojrzewa', powinnyśmy więcej rozmawiać z naszymi córkami. Z jednej prostej przyczyny: ulegając presji otoczenia w takich kwestiach, nigdy nie nauczą się słuchać własnego ciała".