
Dziewczęta w szkołach nękane za to, iż nie noszą chust
Sprawa brutalnych zachowań uczniów w szkole zawodowej w niemieckim Ulm wstrząsnęła opinią publiczną i trafiła pod obrady parlamentu landu Badenia-Wirtembergia. Dyrektor placówki, Lorenz Schulte, alarmuje o „ogromnym problemie przemocy”, który od miesięcy paraliżuje życie szkoły. W liczącej 2200 uczniów placówce doszło do serii brutalnych incydentów, których sprawcami są głównie młodzi ludzie ze środowisk migracyjnych.
W ciągu zaledwie dwóch i pół tygodnia Schulte zmuszony był wydalić ze szkoły pięciu uczniów, głównie za udział w bójkach. W jednym z przypadków 17-letni Syryjczyk uderzył 16-letniego rodaka, który w odwecie go ugryzł. W innym – trzej imigranci zostali zaatakowani młotkami i metalowymi prętami.
Nękanie dziewcząt i strach nauczycieli
Największe problemy występują w klasach VABO – przygotowawczych dla uczniów, którzy niedawno przybyli do Niemiec, nie znają języka niemieckiego i nie mają ukończonej szkoły średniej lub zawodowej. Jak przyznaje dyrektor, dziewczęta bez chust są tam „codziennie nękane”, a nauczyciele pracują w atmosferze strachu.
– Uczniowie i nauczyciele mają prawo do nauki w bezpiecznym środowisku – podkreśla Thomas Speck, przewodniczący Stowarzyszenia Szkół Zawodowych (BLV). – Jestem przerażony skalą przemocy. Od ponad roku apelujemy o większe wsparcie w integracji młodych uchodźców, ale nasze ostrzeżenia są ignorowane – dodał.
Problem narasta w całych Niemczech
Sytuacja w Ulm nie jest odosobniona. Już w maju media informowały o nauczycielu homoseksualiście z Berlina, którego muzułmańscy uczniowie nakłaniali do odejścia, twierdząc, iż „szefem jest tu islam”.
Przypadek szkoły Ferdinanda von Steinbeisa w Ulm pokazuje jednak szczególnie dramatycznie, jak brak skutecznych działań integracyjnych i wsparcia systemowego prowadzi do eskalacji przemocy. Jak podkreślają eksperci, problem ma nie tylko wymiar edukacyjny, ale również społeczny – staje się testem dla niemieckiej polityki integracyjnej i jej skuteczności.