Przyszedł do mnie syn, który ma już rodzinę i poprosił mnie o zakup nowego mieszkania na swoje nazwisko. Od razu zrozumiałam, dlaczego tego potrzebuje, więc się zgodziłam.

polregion.pl 3 miesięcy temu

Blanka Szymańska ma jedynego syna. Pewnego dnia syn poinformował mamę, iż się żeni, ale nie z miłości, tylko, jak to mówią, z rozsądku.

Julia była dobrą dziewczyną, miłą, domową i według teściowej bardzo pragnęła się pobrać. Syn Blanki choćby nie planował, po prostu nie chciał porzucić swojego dziecka. niedługo urodziła się córka, Karolina. Babcia prawie samodzielnie wychowywała to dziecko. Spędzała z nią dużo czasu. Pracowała, ale cały swój wolny czas poświęcała wnuczce. Spacerowała z nią, czasem choćby zabierała ją do siebie, najpierw na kilka godzin, potem na cały dzień z noclegiem. Synowa była na urlopie macierzyńskim przez trzy lata, ale potem nie spieszyła się też z opieką nad dzieckiem. Zgodnie z regulaminem przedszkola dziecko musiało zostać odebrane o piątej, a jej dzień pracy kończył się o siódmej.

– Można było dogadać się z przełożonymi – mówiła teściowa – przesunąć dzień pracy, a wtedy zdążyłaby. Tylko trzeba było się spieszyć, nie ociągać się, a ona nie chciała. Po co jej to, skoro mogła po prostu nie chodzić do pracy. Ale wiesz, zamożni ludzie, którzy mają wszystko: mieszkanie, samochód i pieniądze na edukację dziecka – mogą sobie na to pozwolić, ale oni nie mają nic, wynajmują mieszkanie. To syn zapewnia rodzinie wszystko. Dziewczynka rosła i poszła do pierwszej klasy. Synowa znów siedziała w domu, trzeba było pomagać córce w nauce. Pewnego dnia syn przybył do Blanki:

– Mama, zaoszczędziłem pieniądze na mieszkanie, chcę je teraz kupić. Tylko mam do Ciebie jedną prośbę. Chcę je kupić na Twoje nazwisko.

Blanka domyśliła się, po co i zgodziła się.

– Oczywiście, iż się zgadzam.

Synowa nie pracowała prawie przez cały czas trwania małżeństwa, dlaczego syn miałby dać jej połowę mieszkania? Utrzymywał ją, ubrał, płacił za mieszkanie, dawał na życie.

Kilka lat później Blanka przyłapała męża na zdradzie i złożyła wniosek o rozwód. Oczywiście nic nie dostała. Samochód został również przepisany na teściową.

– Nastawiła wnuczkę przeciwko mnie. Wnuczka nie odbiera moich telefonów. Kiedy spotykam ją na ulicy, przechodzi obok. Synowa też się ze mną nie kontaktuje. Mówi, iż nie mam wstydu, bo zostawiłam wnuczkę bez mieszkania, za ich plecami robiłam interesy z synem. Ale przecież nie przestaję być babcią wnuczki.

– Już dawno przestałaś być, nie dzwoń już.

Idź do oryginalnego materiału