Psiarze, rzucacie się o zachowanie "bąbelków"? Na plaży wcale nie jesteście lepsi

mamadu.pl 4 miesięcy temu
Zdjęcie: Nad Bałtykiem są specjalne fragmenty plaży wyznaczone dla właścicieli psów. fot. Marysia Zawada/REPORTER/East News


Obecność psów na plażach i kąpieliskach to kwestia dyskusyjna: w wielu miejscach przebywanie czworonogów nie jest zakazane prawnie, chyba iż inaczej zdecydują władze miasta. Przeczytajcie, co o psach nad polskim morzem napisała nasza czytelniczka.


Polskie morze jest najpiękniejsze


"Wróciłam właśnie z urlopu nad polskim morzem. Jako matka dwóch bąbelków, stwierdziłam, iż wakacje nad Bałtykiem to rozwiązanie dla nas, bo dzieciaki pochlapią się w wodzie, będą mogły z tatą wykopać fortecę z piachu i spędzić czas w miejscu, które jest od dziecka bliskie mojemu sercu: Mierzei Helskiej. Mogliśmy pojechać na wyjazd all inclusive w jakimś tropikalnym miejscu, ale ze względu na zbieg różnych okoliczności wybraliśmy się nad Bałtyk" – zaczyna swój list nasza czytelniczka.

"Nie musicie mnie żałować, uwielbiamy z moją rodziną przebywać na pięknych piaszczystych plażach w Chałupach i Kuźnicy, kochamy zapach sosen na wydmach, oglądać pływające na kitesurfingu osoby podczas wietrznych i pochmurnych dni. Bardzo odpowiada nam też luz, który czuć u wszystkich, którzy przebywają tam na urlopie. Jest jednak pewien aspekt wakacji nad polskim morzem, który w tym roku trochę mnie irytował. I myślę, iż to coś niezależnego od tego, w jakiej nadmorskiej miejscowości się odpoczywa".

Właściciele psów na wakacjach


Kobieta pisze o plażowaniu tuż obok czworonogów: "Wiem, iż tym tekstem pewnie się narażę – niczym profesor Bralczyk swoją wypowiedzią sprzed kilku dni. Chodzi bowiem znowu o zwierzęta, a dokładniej psy. Teraz wielu osobom zapali się czerwona lampka. Trudno. Prawda jest taka, iż zwierzę jest przyjacielem człowieka i często jest dużo lepszym towarzyszem niż zwyrodniali ludzie.

Ale przez cały czas to tylko zwierzę, którym często rządzą instynkty i nie każdy dobrze wychowany zwierzak, będąc na plaży, będzie się zachowywał tak samo dobrze, jak na spacerze czy we własnym ogródku. Właściciele psów też bywają różni. Wkurzają mnie zawsze wypowiedzi 'psiarzy' o tym, iż ich czworonogi powinny być lepiej traktowane niż dzieci, bo są grzeczniejsze i się nie drą. W porządku, jak ktoś chce mieć psynka lub psórkę zamiast dziecka, to nic mi do tego, niech każdy układa sobie życie, jak chce.

Ale idąc plażę np. w Jastarni, wchodzi się przez wydmy, na których jak byk stoi tablica, zakazująca wprowadzania psów na plażę w okresie letnim (tj. zwykle od początku maja do końca września). Dla zwierzaków jest specjalnie wydzielony odcinek plaży, na którym można swobodnie rozłożyć się z parawanem i swoim czworonogiem. Tam psy mogą wchodzić do morza, swobodnie leżeć sobie ze swoimi właścicielami i nikomu nic do tego. Dlaczego mimo to turyści przychodzą na ten odcinek, na którym jest tablica z zakazem?".

"Nie czepiajcie się moich dzieci, zajmijcie się swoimi psami"


"Jako matka trochę mam z tym problem, bo większość właścicieli psów wychodzi z plaży ze swoimi pupilami, jeżeli te muszą załatwić potrzeby fizjologiczne i sprząta po nich. Niestety nie każdy ma takie przyzwyczajenia i często w piachu, do którego załatwił się pies, bawią się dzieci. Zaraz na pewno usłyszę, iż moje bąbelki się drą, przeszkadzają innym w relaksie na plaży, a jednak nie dostaję zakazów przychodzenia tam z nimi.

No dobrze, ale ja z moimi dziećmi nie pakuję się na wakacje do hoteli, w których obecność dzieci jest zakazana. Dla mnie to jasne: jeżeli jest gdzieś zakaz, nie idę tam na siłę z kilkulatkami, jako wojująca matka, bo wiem, iż mogą komuś przeszkadzać. Dlaczego więc właściciele psów nie pójdą plażować na fragmentach wybrzeża, gdzie są miejsca dla nich wydzielone? Może zabrzmię teraz jak boomer, ale mam problem z tym, iż żyjemy w czasach, kiedy zwierzęta traktuje się lepiej niż ludzi.

Uważam, iż są ważne, powinniśmy dbać o ich prawa (i prawa ich właścicieli), ale niech to też ma jakieś granice. Teraz często to wygląda tak, iż rodzice spotykają się z wykluczeniem, czują się winni jeżeli pójdą np. do restauracji czy na plażę i ich dziecko nie będzie się zachowywało idealnie.

Właścicielom czworonogów za to pozwala się robić wszystko, bo uważa się, iż psy są w wielu przypadkach lepsze niż dzieci. Lubię zwierzęta, mam w domu kota i królika (choć posiadanie psa też rozważaliśmy) i rozumiem, iż właściciele psów chcą mieć prawa. Są jednak chyba jakieś granice, coś tu poszło nie tak, skoro psy są traktowane lepiej niż ludzie" – kończy swój list anonimowa czytelniczka.

Idź do oryginalnego materiału