Witajcie Kochani :)
Dzisiaj kolejne pytań do... Bunny.
Jako, iż leniwa niedziala gwałtownie mija, dzis podzielę się z wami, kolejną dawką pytań do mnie.
Dla tych co jeszcze nie czytali bądź mają tyły - dwa linki do wcześniejszych pytań :
Q&A cz.1 i Q&A cz. 2
Nie przedłużając, zaczynamy część 3:
13. Kim chciałam zostać w przyszłości, jaki zawód mi się marzył?
Pewnie większość z was odpowie, iż zawód związany z artyzmem - i to prawda, ale kiedy byłam dzieckiem miałam całkiem inne wyobrażenie świata.
Otóż za czasów dziecięcych bardzo chciałam zostać... uwaga, trzymajcie się mocno fotela, bo nie uwierzycie - pracownikiem McDonald.
McDonald'y, kiedy otworzyli je pierwsze w Polsce - zawsze nie wiedzieć czemu kojarzyły mi się z wesołym miasteczkiem. Nie wiem czemu - nie pytajcie - poprostu dziecięca wyobraźnia.
Mam gdzieś do tej pory rysunek z podstawówki jak narysowałam wesołą dziewczynkę i logo Maca w tle - z napisem, iż będę tam pracować.
Patrząć już bardziej realnie, pomijając dziecięcą nieświadomość, w liceum miałam w planach iść na sztuki teatralne. Marzyło mi się występować na scenie. Już za czasów liceum pisałam własne scenariusze i wymyślałam stroje do wystąpień.
Swoje 5 minut miałam na deskach NDK - ale niestety później sen prysł jak bańka mydlana i musiałam zająć się czymś innym.
Jednak bardzo długo teatr nie dawał mi spokoju. Uwielbiałam pewnego rodzaju ekspresję.
W domu ćwiczyłam na sucho, wymyślałam choreografię, ruchy, gestykulacje.
Kiedy przyjechałam do Wrocławia, tu zapisałam się na lekcje teatralne - i przeszło to moje wszelkie wyobrażenia - to jednak nie była to taka bułka z masłem jak na początku mi się wydawało - wyrażanie siebie, naśladownictwo - odgrywanie wielu postaci - to naprawdę trudne, zwłaszcza dla kruchej psychiki.
Po tym doświadczeniu - na chwilę poprzestałam, ale większość scenariuszy pochowałam do szuflady.
Poznałam też w czasie warsztatów wiele wartościowych i wspaniałych ludzi.
_________
Jako, iż sami wiecie, iż uwielbiałam się chwytać w życiu wielu rzeczy - od projektowania wnętrz, po grafikę, malarstwo, fotografię - jakoś też swego czasu zajmowałam się tworzeniem i projektowaniem kolekcji ubrań.
Rysowałam koncepcje strojów i też marzyło mi się coś w tą stronę.
No i śpiew.
Ze śpiewem jedyne marzenie miałam, aby założyć zespół w klimacie jazzowym // funky.
Jednak aktualnie śpiewam pod prysznicem i to mi wystarczy. Chyba, iż znowu ambicje wezmą górę i coś ruszy w tą stronę.
Pomimo tak wielu marzeń - udaje mi się to wszystko łączyć - bo z modą przez cały czas mam do czynienia, fotografuję od czasu do czasu, teatr i gestykulacje, taniec - traktuję jako ćwiczenia nieraz dla samej siebie a architekturę stosuję - będąc na bieżąco doradzcą w tej kwestii - dodatkowo będąc zapraszaną na wiele wydarzeń i szkoleń z branży.
"I po tak wielu rzeczach, zapomniałam by pozostać Sobą"
14. Skąd wzięła się pasja do konkursów?
"Aby wygrywać - trzeba grać"
Pasja do wysyłania na konkursy wzięła się już za czasów podstawówki.
Mama uwielbiała kupować mi różne czasopisma.
Jako, iż po lekcjach chciałam mieć jakiś czas dla siebie - to wtedy zwykle wypełniałam krzyżówki, rozwiązywałam zagadki, rebusy właśnie z tych czasopism i rozwiązania wysyłałam pocztą.
Kiedy przez długi czas, listy szły w eter i zwątpiłam w tą formę - nagle - eureka - w jednym z ulubionych czasopism - moje imię i nazwisko - wygrana!
Wtedy było to motywacją do dalszego próbowania.
To jednak działało na mnie jak rodzaj uzależnienia - pierwszą wygraną był bon na 100zł do Reserved i zestaw akcesoriów od firmy - kiedy czytałam i wiedziałam, iż wygrałam nagrodę główną na całą Polskę, to tylko napędzało mnie do działania.
Jest to rodzaj dużej ekscytacji jak się wygrywa.
Każdy z nas zresztą tak ma.
Jednak największa satysfakcja jest - jak właśnie - nasza praca zostanie wyróżniona :)
To dawało mi pozytywnego kopa, by pisać więcej i rysować.
Konkursy były przeróżne.
Później licząć kolejno - wygrałam aparat istniejącej jeszcze firmy Kodak, później mój przepis trafił na pudełka wszystkich opakowań ryżu Sonko w Polsce, później gadżety z ulubionymi bohateriami z Disneya i wiele wiele innych.
i.. jakoś w liceum zrobiłam sobie od tego długą przerwę.
Kiedy poszłam na studia i właśnie na ASP spotkałam znajomą, która podzieliła się ze mną również swoją pasją do konkursów.
Nie wiedzieć czemu - jakaś iskra we mnie znowu zabłysła - i postanowiłam spróbować na nowo.
Widać nie wyszło mi to z wprawy, bo dość gwałtownie udało mi się wygrać kolejne rzeczy - głównie kosmetyki, gadżety firmowe, wyjazdy.
A z czasem, tworzyłam, aż całe listy - na ile konkursów wysłałam i w ilu wygrałam :)
W wielu trzeba było popisać się kreatywnością, stąd czułam się jak ryba w wodzie.
Aktualnie z niektórymi z tych firm już miałam okazję współpracować, ale fan wysyłania - pozostał :)
Bardzo lubię się dzielić z innymi tą pasją i ich tym zarażać, dawać do zrozumienia, iż się da jak się tylko chce.
Że warto próbować.
Na chwilę obecną jedna z najlepszych wygranych to ta z firmą Eveline - tutaj.
Wyróźnienie przez World Packaging Design - tutaj.
Aktualnie pracuję nad nowymi projektami i kto wie, co przyniesie przyszłość, ale aktualnie skupiam się na chwili obecnej.
A wam życze spokojnej niedzieli.
B U N N Y
Dla tych co jeszcze nie czytali bądź mają tyły - dwa linki do wcześniejszych pytań :
Q&A cz.1 i Q&A cz. 2
Nie przedłużając, zaczynamy część 3:
13. Kim chciałam zostać w przyszłości, jaki zawód mi się marzył?
Pewnie większość z was odpowie, iż zawód związany z artyzmem - i to prawda, ale kiedy byłam dzieckiem miałam całkiem inne wyobrażenie świata.
Otóż za czasów dziecięcych bardzo chciałam zostać... uwaga, trzymajcie się mocno fotela, bo nie uwierzycie - pracownikiem McDonald.
McDonald'y, kiedy otworzyli je pierwsze w Polsce - zawsze nie wiedzieć czemu kojarzyły mi się z wesołym miasteczkiem. Nie wiem czemu - nie pytajcie - poprostu dziecięca wyobraźnia.
Mam gdzieś do tej pory rysunek z podstawówki jak narysowałam wesołą dziewczynkę i logo Maca w tle - z napisem, iż będę tam pracować.
Patrząć już bardziej realnie, pomijając dziecięcą nieświadomość, w liceum miałam w planach iść na sztuki teatralne. Marzyło mi się występować na scenie. Już za czasów liceum pisałam własne scenariusze i wymyślałam stroje do wystąpień.
Swoje 5 minut miałam na deskach NDK - ale niestety później sen prysł jak bańka mydlana i musiałam zająć się czymś innym.
Jednak bardzo długo teatr nie dawał mi spokoju. Uwielbiałam pewnego rodzaju ekspresję.
W domu ćwiczyłam na sucho, wymyślałam choreografię, ruchy, gestykulacje.
Kiedy przyjechałam do Wrocławia, tu zapisałam się na lekcje teatralne - i przeszło to moje wszelkie wyobrażenia - to jednak nie była to taka bułka z masłem jak na początku mi się wydawało - wyrażanie siebie, naśladownictwo - odgrywanie wielu postaci - to naprawdę trudne, zwłaszcza dla kruchej psychiki.
Po tym doświadczeniu - na chwilę poprzestałam, ale większość scenariuszy pochowałam do szuflady.
Poznałam też w czasie warsztatów wiele wartościowych i wspaniałych ludzi.
_________
Jako, iż sami wiecie, iż uwielbiałam się chwytać w życiu wielu rzeczy - od projektowania wnętrz, po grafikę, malarstwo, fotografię - jakoś też swego czasu zajmowałam się tworzeniem i projektowaniem kolekcji ubrań.
Rysowałam koncepcje strojów i też marzyło mi się coś w tą stronę.
No i śpiew.
Ze śpiewem jedyne marzenie miałam, aby założyć zespół w klimacie jazzowym // funky.
Jednak aktualnie śpiewam pod prysznicem i to mi wystarczy. Chyba, iż znowu ambicje wezmą górę i coś ruszy w tą stronę.
Pomimo tak wielu marzeń - udaje mi się to wszystko łączyć - bo z modą przez cały czas mam do czynienia, fotografuję od czasu do czasu, teatr i gestykulacje, taniec - traktuję jako ćwiczenia nieraz dla samej siebie a architekturę stosuję - będąc na bieżąco doradzcą w tej kwestii - dodatkowo będąc zapraszaną na wiele wydarzeń i szkoleń z branży.
"I po tak wielu rzeczach, zapomniałam by pozostać Sobą"
14. Skąd wzięła się pasja do konkursów?
"Aby wygrywać - trzeba grać"
Pasja do wysyłania na konkursy wzięła się już za czasów podstawówki.
Mama uwielbiała kupować mi różne czasopisma.
Jako, iż po lekcjach chciałam mieć jakiś czas dla siebie - to wtedy zwykle wypełniałam krzyżówki, rozwiązywałam zagadki, rebusy właśnie z tych czasopism i rozwiązania wysyłałam pocztą.
Kiedy przez długi czas, listy szły w eter i zwątpiłam w tą formę - nagle - eureka - w jednym z ulubionych czasopism - moje imię i nazwisko - wygrana!
Wtedy było to motywacją do dalszego próbowania.
To jednak działało na mnie jak rodzaj uzależnienia - pierwszą wygraną był bon na 100zł do Reserved i zestaw akcesoriów od firmy - kiedy czytałam i wiedziałam, iż wygrałam nagrodę główną na całą Polskę, to tylko napędzało mnie do działania.
Jest to rodzaj dużej ekscytacji jak się wygrywa.
Każdy z nas zresztą tak ma.
Jednak największa satysfakcja jest - jak właśnie - nasza praca zostanie wyróżniona :)
To dawało mi pozytywnego kopa, by pisać więcej i rysować.
Konkursy były przeróżne.
Później licząć kolejno - wygrałam aparat istniejącej jeszcze firmy Kodak, później mój przepis trafił na pudełka wszystkich opakowań ryżu Sonko w Polsce, później gadżety z ulubionymi bohateriami z Disneya i wiele wiele innych.
i.. jakoś w liceum zrobiłam sobie od tego długą przerwę.
Kiedy poszłam na studia i właśnie na ASP spotkałam znajomą, która podzieliła się ze mną również swoją pasją do konkursów.
Nie wiedzieć czemu - jakaś iskra we mnie znowu zabłysła - i postanowiłam spróbować na nowo.
Widać nie wyszło mi to z wprawy, bo dość gwałtownie udało mi się wygrać kolejne rzeczy - głównie kosmetyki, gadżety firmowe, wyjazdy.
A z czasem, tworzyłam, aż całe listy - na ile konkursów wysłałam i w ilu wygrałam :)
W wielu trzeba było popisać się kreatywnością, stąd czułam się jak ryba w wodzie.
Aktualnie z niektórymi z tych firm już miałam okazję współpracować, ale fan wysyłania - pozostał :)
Bardzo lubię się dzielić z innymi tą pasją i ich tym zarażać, dawać do zrozumienia, iż się da jak się tylko chce.
Że warto próbować.
Na chwilę obecną jedna z najlepszych wygranych to ta z firmą Eveline - tutaj.
Wyróźnienie przez World Packaging Design - tutaj.
Aktualnie pracuję nad nowymi projektami i kto wie, co przyniesie przyszłość, ale aktualnie skupiam się na chwili obecnej.
A wam życze spokojnej niedzieli.
B U N N Y
by Vogue // via Pinterest Dolce i Gabbana Spring 2019
via : Pinterest