REKLAMA
Zobacz wideo
Tym różni się nauka w Stanach od nauki w Polsce. "Nie siedzą w sali"
Głos emerytowanego nauczycielaPo publikacji wspomnianego artykułu o szkolnych brakach otrzymaliśmy list od jednego z czytelników - emerytowanego pedagoga. "Drodzy nauczyciele, ja już nie wiem, jak mam Wam to napisać. Do realizacji programu nauczania wystarczy zwykła tablica i kreda. Tak było kiedyś, a wyniki nauczania były zdecydowanie większe niż teraz, gdy w klasie nauczyciel ma nowoczesne tablice, komputery, drukarki itp. Sprawdziany nauczyciele robili na zasadzie - wyciągamy karteczki. Zamiast więc narzekać, prosić i ciągle mieć pretensje do wszystkich: do władzy, iż za małe jest finansowanie szkół, do dyrekcji, iż w szkole ciągle czegoś brakuje, do sekretariatu, iż nie ma czegoś, co potrzebne, do rodziców - może wreszcie zacznijcie myśleć i zamiast ze wstydu kupować ten papier i markery wróćcie do starych, wypróbowanych metod nauczania" - pisze nauczyciel.Po czym wspomina: "Kreda + tablica na kredę, a karteczki i kartki na sprawdziany mają mieć uczniowie. Naprawdę nie trzeba zadań drukować, można napisać na tablicy. Za moich czasów matury tak wyglądały, iż nauczyciel pisał zadania i tematy kredą na tablicy. I komu to przeszkadzało?" - zaznacza mężczyzna.Na koniec dodaje: "Ja wiem, komputer, drukarka, nowoczesna tablica - to wszystko ułatwia nauczycielom pracę. Uczniom jest wszystko jedno. Uczeń chciałby wiedzieć, co będzie nauczyciel sprawdzał na sprawdzianie, a nie czy dostanie zadanie wydrukowane".Szczera prawdaList, choć może wydawać się przesadny, porusza istotną kwestię. Problem braku papieru czy tuszu nie jest tylko kwestią pieniędzy, ale także sposobu myślenia o edukacji. Kiedyś wystarczała tablica i kreda, dziś szkoła ma być nowoczesna, interaktywna i pełna technologii. Tyle iż za tą nowoczesnością często nie nadąża finansowanie.
W niektórych szkołach pojawia się trend powrotu do prostszych metod nauczania - bez wydruków, bez kart pracy, z większym wykorzystaniem tablicy i zeszytu. Ale i to bywa krytykowane, zwłaszcza przez niektórych rodziców, którzy twierdzą, iż przepisywanie zadań z tablicy to strata czasu. W ten sposób błędne koło się zamyka - oczekiwania rosną, a środki maleją.A Ty, jakie masz spostrzeżenie w tym temacie? Masz ochotę dodać coś od siebie? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@grupagazeta.pl











