Rozdarty jestem pomiędzy dwiema rodzinami i nie potrafię wybrać, którą porzucić.
W czasach studenckich, jako Dominik, ożeniłem się z pierwszą miłością, Kasią. Była to namiętność, burza uczuć, która zaprowadziła nas przed ołtarz. Po ślubie zaczęło się zwykłe życie: praca, dom, codzienność. Urodziło nam się dwoje dzieci i, jak to bywa w każdej rodzinie, przeżywaliśmy wzloty i upadki. Były chwile szczęścia, były kłótnie, ale radziliśmy sobie. Myślałem, iż tak już zostanie – stateczne życie, gdzie wszystko jest przewidywalne. ale los miał inne plany i teraz stoję na krawędzi przepaści, nie wiedząc, jak wydostać się z pułapki, w którą sam się wpędziłem.
Miałem prawie czterdzieści lat, gdy w naszej firmie w małym miasteczku pod Łodzią pojawiła się ona – Aneta, nowa pracownica. Wydawała się jak z innego świata: młoda, błyskotliwa, z olśniewającym uśmiechem, jakby zeszła prosto z okładki magazynu. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Myśli o niej wypełniały mi głowę, serce waliło jak młot, gdy tylko przechodziła obok. Nie spodziewałem się, iż w moim wieku można zakochać się jak nastolatek. Zadziwiające, ale Aneta odwzajemniała moje uczucia. Jej spojrzenia, delikatny flirt, przypadkowe dotknięcia – wszystko to rozbudzało we mnie ogień, o którym dawno zapomniałem.
Nasz związek przerodził się w romans. Stało się to przypadkiem: jedno spotkanie, jeden wieczór – i nie umieliśmy przestać. Z Anetą czułem się żywy, młody, wolny. W tamtych chwilach nie myślałem o zdradzie Kasi. Było mi zbyt dobrze, by przejmować się moralnością. Aneta wiedziała, iż jestem żonaty, ale to jej nie powstrzymywało. Spotykaliśmy się potajemnie, w wynajętych mieszkaniach, hotelowych pokojach, z dala od ciekawskich oczu. Nie zamierzałem zostawiać rodziny – wydawało mi się, iż utrzymam obie rzeczywistości w równowadze. To była złuda, ale kurczowo się jej trzymałem jak tonący brzytwy.
Po kilku latach Aneta oznajmiła, iż jest w ciąży. Gdy urodził się nasz syn, byłem w siódmym niebie. Trzymając go na rękach, nie mogłem uwierzyć, iż to się dzieje naprawdę. Moje życie, dotąd tak stabilne, wywróciło się do góry nogami. Znów doświadczałem emocji, o których dawno zapomniałem: drżenie serca, euforię, uczucie nowego początku. ale wraz z tym szczęściem przyszła też ciężka odpowiedzialność. Żyłem dla dwóch rodzin. Kasi mówiłem, iż jadę w delegację, a sam pędziłem do Anety i naszego syna. Byłem rozdarty, nie wiedząc, co wybrać. Obie kobiety były mi drogie, każda na swój sposób. Kochałem je obie, ale czułem, iż tracę kontrolę.
Z czasem Aneta się zmieniła. Macierzyństwo uczyniło ją bardziej wymagającą. Wychowywała nasze dziecko sama, co odcisnęło na niej piętno. Zaczęła mi wyrzucać: za mało zarabiam, źle ich utrzymuję, za rzadko bywam. „Wiedziałeś, na co się piszesz” – mówiła, a jej słowa bolały jak nożem. Przecież wiedziała, iż mam żonę, iż są inne dzieci, które też muszę utrzymać. Wyrzuty przerodziły się w awantury. Ale w domu też nie było lepiej. Kasia też zauważyła, iż pieniędzy jest mniej. „Za mało zarabiasz, jak mamy żyć?” – krzyczała. Miotałem się między nimi, ale gdziekolwiek przyszedłem, czekały mnie kłótnie. Moje życie stało się koszmarem bez chwili spokoju.
Jestem zmęczony. Zmęczony kłamstwami, rozdartą duszą, niekończącymi się oskarżeniami. Każda z nich ciągnie mnie w swoją stronę, a ja nie potrafię wybrać. Kasia to moja przeszłość, moja rodzina, matka moich starszych dzieci. Przeszliśmy razem przez wiele i myśl o porzuceniu jej rozrywa mi serce. ale Aneta to moja namiętność, nowe życie, matka mojego syna. Bez niej nie potrafię siebie wyobrazić. Obie są częścią mnie, ale nie mogę dłużej żyć w tym piekle. Kogo porzucić? Kogo zdradzić? Miłość do nich obu pali mnie od środka, a ich żądania i kłótnie doprowadzają do rozpaczy. Stoję na rozdrożu i każdy krok wydaje się prowadzić w przepaść. Jak wybrać, skoro każdy wybór oznacza złamane serce?