**Dzisiejszy wpis w dzienniku** Sąsiad wiedział za dużo. — Halina Stanisławówna! Halina Stanisławówna, proszę zaczekać! — krzyczał sąsiad, Wojciech Marecki, machając rękami i prawie biegnąc za kobietą przed klatką. — Dokąd tak się pani spieszy? Musimy porozmawiać! — Nie mam czasu, Wojciechu, muszę odebrać wnuczkę z przedszkola. — Halina próbowała go ominąć, ale on zastąpił […]