"Sio z paskami. Nie dla pasków na świadectwie". Kuratorka oświaty chce rewolucji w szkołach

mamadu.pl 3 miesięcy temu
Zdjęcie: Świadectwo z czerwonym paskiem – relikt minionej epoki? fot. Łukasz Gdak/East News


Małopolska kuratorka oświaty Gabriela Olszowska nie ma dobrego zdania o świadectwach z czerwonym paskiem. O samych świadectwach, choćby tych bez pasków, także. Dała temu wyraz w poście na Facebooku i zaproponowała nowy system oceniania uczniów. Gdyby MEN jej posłuchało, to byłaby prawdziwa rewolucja!


W dorocznej dyskusji na temat czerwonych pasków na świadectwie nie brakuje głosów, iż taka forma wyróżniania uczniów jest nie tylko przestarzała, ale i krzywdząca. Pojawiają się propozycje alternatywnych rozwiązań: oddolne inicjatywy z kolorowymi paskami na świadectwach, nagrody dla wszystkich uczniów. I jak to zwykle bywa z proponowanymi zmianami systemu edukacji, mają one zarówno swoich zwolenników, jak i zagorzałych przeciwników.

"Dość pasków"


W tym roku do dyskusji na temat szkolnych świadectw włączyła się małopolska kuratorka oświaty Gabriela Olszewska. W swoim poście na Facebooku napisała wprost: "Dość pasków. Sio z paskami. Nie – dla pasków na świadectwie". Zdaniem Olszewskiej nagrodą powinna być zdobyta wiedza, a nie pasek na świadectwie. Kuratorka jest zdania, iż podczas całej nauki w szkole wystarczyłyby trzy świadectwa – wystawiane na zakończenie danego etapu edukacji: po 3. i 8. klasie szkoły podstawowej oraz przed maturą.

Post ukazał się 10 czerwca i chociaż kuratorka edytowała jego treść, pozostawiając tylko kropkę (taktyczną?), jej słowa poszły już w świat. Pod postem przez cały czas można przeczytać gorącą dyskusję, którą wywołał. Jeden z komentarzy świetnie podsumowuje, jak kilka tak naprawdę znaczą świadectwa z wyróżnieniem [pisownia oryg. – przyp. red.]:

"Jestem więźniem pasków…całą przygodę edukacyjną poświęciłam temu, aby zawsze mieć czerwony pasek na świadectwie. Czy było warto??? Nie… Nie było to warte nerwów, płaczu i nieprzespanych nocy. Nic mi to w życiu nie dało…

Gdybym cofnęła czas, poświeciłabym się tylko przedmiotom, które uwielbiam i są mi potrzebne. Czekam na zmiany w tym naszym systemie…aby przyszłe pokolenie wiedziało, iż jest wartościowe bez jakiegoś kolorowego czegoś na świadectwie".



Ocenianie – tak, stopnie – nie


Małopolska kuratorka oświaty wypowiada się także na temat systemu oceniania w szkołach. Nie przekonuje jej w tej chwili stosowany model. "Jestem za szkolnym ocenianiem. Pod warunkiem, iż wiemy, co to jest ta ocena. To nie stopień. Wystawianiu/stawianiu tylko stopni jestem przeciwna. To potężne narzędzie. Niektórzy zrozumieli, iż to, iż nie przekonują mnie o niczym paski na świadectwie (spuścizna po ZSRR), to odrzucam ocenianie. Nie, nie odrzucam" – pisała Gabriela Olszowska na Facebooku.

Jej zdaniem u podstaw nowoczesnej oceny leży docenienie ucznia. Nie stopniami jednak, a informacją zwrotną – podkreśleniem, jak wiele uczeń już wie i wskazaniem obszarów, w których może zrobić więcej. "Chce ktoś docenić człowieka za osiągnięcia w szkole, niech weźmie go na lody, niech pochwali", pisze Olszewska.

Idź do oryginalnego materiału