Nie ma dnia, żeby nie przeczytać, iż ludzie bez dzieci są szczęśliwsi. Wychowanie dzieci kosztuje setki tysięcy złotych. Nie wspominając o wielkich kosztach społecznych i emocjonalnych. Dzieci przeszkadzają w karierze i w ogóle w życiu. Tak mówią i piszą. Niektórzy to, co się dzieje w mediach opisują jako hejt na dzieci. Tak jakby ktoś chciał nam totalnie namieszać w głowie i całkowicie zniechęcić do zakładania rodziny. Jednak czy rzeczywiście tak jest? Czy komuś w tej chwili dzieci wyjątkowo mocno przeszkadzają?
Każdy z nas był kiedyś dzieckiem
Nie da się ukryć, iż każdy z nas był kiedyś dzieckiem. Gdyby nasi rodzice nie zdecydowali się na nas, to by nas nie było. Za sprawą czyjeś decyzji i poświęcenia mamy szansę być na tym świecie, żyć, doświadczać. Niektórzy mocno to podkreślają, mówiąc o tych, którzy z taką wyższością wypowiadają się o „madkach” oraz z nienawiścią o dzieciach, iż są to egoiści. Ktoś ich urodził. Mają szansę tu być. Robią jednak wszystko, żeby innym tą możliwość odebrać…każdymi możliwymi sposobami.
Jednak czy tak jest rzeczywiście? Czy pisanie w internecie, komentowanie ma szansę kogoś zniechęcić do posiadania dziecka? Na pewno osobę zdecydowaną to nie. Ale kogoś, kto się waha? Kto nie jest pewny? To chyba możliwe, prawda?
Gdy z każdej strony słyszy się, jakim problemem jest małe dziecko, to można zwątpić, czy samemu da się radę wychować małego człowieka. Oczywiście można mówić o idealnym świecie, w którym nikt nie ma takiej siły i przewagi nad drugim człowiekiem, iż nie istnieje świat, w którym tak łatwo da się na kogoś oddziaływać. Jednak osoby interesujące się nieco technikami manipulacji i perswazji wiedzą, iż odpowiednimi narzędziami i technikami jesteśmy w stanie sterować niemal każdym człowiekiem.
Nikt nie jest odporny, choć twierdzi inaczej. To tak jak z reklamami, które irytują, wręcz wkurzają, a badania pokazują, iż są bardzo skuteczne, choć twierdzimy, iż nie podejmujemy decyzji zakupowych pod ich wpływem, to jest wprost odwrotnie – podejmujemy.
- Dzisiaj tylko co druga kobieta w wieku tak zwanym produkcyjnym ma dziecko.
- W Polsce wskaźnik dzietności jest jednym z najniższych w Europie wynosi jedynie 1,16 dziecka na kobietę w roku 2013.
Dzieci teraz są inne
Powszechne narzekanie na dzieci to w sumie nic dziwnego. To domena każdych czasów. Gdy dochodzi do zmiany pokoleniowej, to tak to po prostu jest. Walka między starymi i młodymi odbywa się od wieków…za każdym razem starsi prognozowali upadek cywilizacji, ale on nigdy dotąd nie następował.
Czy teraz może być inaczej?
Mówi się, iż dzieci są teraz inne. Oczywiście nie ze swojej winy, ale z powodu błędów dorosłych. Młode osoby pozostawiane są same sobie, bez kontroli, niby mają wszystko, ale nie mają tego, co najważniejsze – czasu i uwagi rodziców. I od razu uwaga – rodzice też są w tym układzie ofiarami. Zapracowani, zabiegani, choćby chcieli dawać z siebie więcej, często po prostu nie mają siły, ani możliwości. Żeby spiąć budżet, muszą pracować dłużej i intensywniej. To naprawdę duże wyzwanie, bo świat w tej chwili wygląda inaczej niż kiedyś, jest mocno nieprzewidywalny i wymagający. Dzieci dostają telefony, telewizory, internet. W szkole wcale nie jest łatwiej. Mają do czynienia z wypalonymi, nieodpowiednio wynagradzanymi nauczycielami. Nikomu się nie chce, nikt nie ma odpowiednich warunków, żeby ten system rozbić i napisać od nowa. Kulamy się coraz bardziej zagubieni i zmęczenie.
Cierpimy my, cierpią także dzieci. W ostatnich latach współczynnik zachorowań na depresję wśród dzieci i młodzieży wzrósł dwukrotnie. Specjaliści przewidują, iż negatywne liczby będą jeszcze rosły. Rosną też statystyki dotyczące innych chorób.
Hejt na dzieci
Niechęć do dzieci trwa w najlepsze…Tworzy się miejsca wolne od dzieci. Podobno dlatego, iż z dziećmi nie da się wytrzymać. Nikt nad nimi nie panuje, nikt nie zwraca im uwagi. Jest hałas, bieganie, robienie bałaganu, często również pojawia się postawa roszczeniowa, wymuszająca, żeby wszyscy młodym osobom ustępowali.
Coraz więcej dorosłych ma dość i otwarcie mówi, iż dzieci nie lubi.
Może dlatego, iż dzieci dzisiaj mogą więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Dawno minął czas, kiedy dzieci i ryby głosu nie miały. Większość rodziców pozwala w tej chwili dzieciom na ekspresję, także emocji. A to w pierwszych latach życia, gdy młode osoby nie potrafią jeszcze panować nad sobą, sprawia, iż przebywanie z dzieckiem bywa wyjątkowo trudne.
Rodziców to przerasta. Oczekują wsparcia rodziny. Jednak dziadkowie, którzy kiedyś korzystali z pomocy swoich rodziców, teraz jej odmawiają. Mówią, iż potrzebują czasu dla siebie, iż chcą się realizować. Dziadkowie też się zmienili. Coraz częściej dobrowolnie rezygnują z uczestniczenia w życiu wnuków. Matka, której dawniej pomagało zdecydowanie więcej osób, dzisiaj często zostaje sama. W obcym mieście, wśród anonimowych sąsiadów, z poczuciem, iż dziecko zamknęło ją w klatce, jakim jest dom.
Lepsze metody antykoncepcyjne, możliwości robienia kariery, wyjazdów i zwiedzania świata, to wszystko podkreśla atrakcyjność innych stylów życia niż wychowywanie dzieci i budowanie rodziny. Tradycyjne wartości są często wyśmiewane, traktowane jako przeżytek, a osoby je wyznające odbierane są jako głupie i naiwne. Społeczeństwo się zmienia, życie też.
Dzieci czynią nas nieszczęśliwymi?
Hejterzy podkreślają, iż dzieci nie są nam do niczego potrzebne, iż ich posiadanie wręcz czyni nas nieszczęśliwymi.
Co mówią o tym naukowcy?
Wyniki badan nie są jednoznaczne. Dużo zależy od tego, w jakim kraju żyjemy i jakie wsparcie otrzymują rodzice. W Polsce niestety przez cały czas jest nie najlepiej. Wielu ludzi nie może liczyć na własne mieszkanie czy pensję, która dawałaby poczucie bezpieczeństwa. Dlatego posiadanie dzieci nierzadko wiąże się z niższym poczuciem satysfakcji życiowej i z koniecznością odmawiania sobie wielu rzeczy.
Badanie opublikowane w American Journal of Sociology przedstawiło wniosek, iż osoby bezdzietne są nieco szczęśliwsze niż osoby z dziećmi. Różnica na korzyść osób niemających potomstwa była jednak nieznaczna, wynosiła 4,9%. Główny powód do gorszego samopoczucia, jakie generuje posiadanie dzieci, to wysoki koszt wychowania dziecka: zarówno finansowy, jak i emocjonalny. W krajach, w których pomoc państwa jest wyższa, osoby mające rodziny deklarują wyższe poczucie szczęścia niż osoby bezdzietne (np. Węgry czy Portugalia). W Polsce rodzice przez cały czas mierzą się z wieloma problemami, a zmiany społeczne sprawiły, iż nierzadko nie mogą liczyć na pomoc najbliższych osób.
Stąd nie da się ukryć, iż posiadanie dzieci to wielkie wyzwanie, które wymaga wielkich nakładów czasowych i finansowych. Generuje zmęczenie i często stres. Dlatego tam, gdzie nie trzeba martwić się o sytuację finansową i społeczną – zadowolenie z faktu posiadania dzieci jest wyższe.
Problemem zatem nie są same dzieci, ale obniżony poziom życia, które posiadanie dzieci generuje. Gdyby na wielu obszarach żyło nam się lepiej, to może dzieci rodziłyby się częściej.
Z drugiej strony dzietność była znacznie wyższa w naprawdę trudnych czasach w historii Polski. Wtedy jednak wiązała się często z brakiem możliwości decydowania w tym względzie, a także z brakiem alternatywnych stylów życia…Zmiany są zatem wielopoziomowe. Nie oznacza to jednak, iż mamy prawo kogokolwiek krytykować za to, iż cieszy go posiadanie dzieci i budowanie rodziny.
I na koniec wisienka. Badania pokazują również, iż osoby, które nadmiernie próbują przekonane innych do swojego stylu życia, mają najwięcej wątpliwości co do tego, czy postępują dobrze. Hejterzy zatem to ludzie mocno nieszczęśliwi i zagubieni.