„Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery

magazynszum.pl 3 godzin temu

O czym jest ta wystawa? Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, iż to pytanie nie wymaga skomplikowanej odpowiedzi. Czarno-białe płótna, ograniczona paleta barw, minimalistyczne formy – wszystko to zdaje się sugerować prostotę. Jednak w rzeczywistości mamy do czynienia z subtelną, wielowarstwową refleksją nad tym, co stanowi istotę obrazu i procesu twórczego. Mateusz Piestrak nie tylko tworzy obrazy, ale buduje przestrzeń introspekcji, w której codzienność przekształcona przez swobodną wyobraźnię staje się źródłem nowej wrażliwości. Jego sztuka zaprasza do spojrzenia głębiej – na świat, na formy i na nas samych. Można zatem uznać, iż tematem wystawy jest również sam artysta, uważnie badający granice swojej wyobraźni.

Prezentowane dzieła można podzielić na trzy zasadnicze grupy. Pierwszą z nich – najbardziej „abstrakcyjną” – stanowią prace, powstałe przez utrwalenie kształtów przypadkowych przedmiotów. Ujęte w nieoczywistej konwencji, zaczynają przywodzić na myśl odległe skojarzenia lub ujawniać ukrytą symbolikę. Rozłożony karton przekształca się w zamek lub fortecę, segregator wynurza się z pomiętego obrusu niczym drapieżny rekin, a rozrzucone gwoździe przywodzą na myśl zaszyfrowaną wiadomość. W tych pracach kluczową rolę odgrywa akt dekontekstualizacji – znane obiekty tracą swoją funkcję użytkową i zyskują nowe, wieloznaczne tożsamości. Artysta zdaje się pytać: jak zmienia się rzeczywistość, gdy przestajemy ją postrzegać w sposób oczywisty?

widok wystawy „Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery, fot. Sonia Bober, dzięki uprzejmości MOLSKI Gallery
widok wystawy „Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery, fot. Sonia Bober, dzięki uprzejmości MOLSKI Gallery
widok wystawy „Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery, fot. Sonia Bober, dzięki uprzejmości MOLSKI Gallery
widok wystawy „Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery, fot. Sonia Bober, dzięki uprzejmości MOLSKI Gallery
widok wystawy „Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery, fot. Sonia Bober, dzięki uprzejmości MOLSKI Gallery
widok wystawy „Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery, fot. Sonia Bober, dzięki uprzejmości MOLSKI Gallery

Kolejna grupa eksploruje motywy poprzez ich ewolucję i transformację. Kompozycje abstrakcyjnych kształtów zostają uzupełnione lub zestawione z bardziej rozpoznawalnymi formami w sposób, który balansuje na granicy znanego i obcego. Na naszych oczach tworzą się zarysy niejasnych sytuacji, a raczej „modeli sytuacyjnych”. Kontury znanych przedmiotów przekształcają się w nowe, obce formy. Ta wizualna deformacja może budzić w odbiorcy różne emocje – od ciekawości wynikającej z obserwowania procesu tej dziwnej przemiany, po niepokój wywołany kontaktem z przedmiotem teoretycznie znanym, który nieoczekiwanie stał się tajemniczym znakiem.

W rogu jednej z większych prac można dopatrzyć się kształtu przypominającego parę butów – schludnie ułożonych kapci lub baletek (?). Ustawione przez artystę jakby na progu obrazu, zdają się tyleż zbędne, co bezradne w obliczu dynamicznej sceny rozgrywającej się w centrum kompozycji. Symetria i rozciągnięcie form sugerują abstrakcyjną, niemal metafizyczną obecność. Podobny efekt wywołują geometryczne struktury, które zdają się być jednocześnie świetlnymi smugami i wyimaginowanymi pejzażami, wysublimowanym pióropuszem lub śladem, jaki pozostawia przelatujący bezkres samolot.

Ostatnią grupę prac tworzą obrazy z pozoru najbardziej realistyczne. Syntetyczne plamy i linie układają się teraz w rozpoznawalne motywy, nierzadko fantastyczne lub podszywające się pod surrealistyczne klisze. Z wyobraźni artysty wyłaniają się elementy nowej, zmyślonej rzeczywistości, którym przyglądamy się z bliska, jak rozstawianym na planszy figurkom i dziwnym drobiazgom. Ale i tutaj prostota jest złudna – obrazy te wprowadzają widza w świat, w którym banalne przedmioty stają się nośnikami wieloznacznych skojarzeń.

Powstała w ten sposób rzeczywistość – kraina wyobraźni Mateusza Piestraka jest rodzajem odbywającego się na oczach widzów teatru cieni, do którego w sposób bezpośredni nawiązuje jeden z przedstawionych na wystawie obrazów. Splecione dłonie – być może należące do samego artysty – ustawione przed źródłem światła wycinają w jego pełni kształt przypominający ptaka. Piestrak wykorzystuje cień nie tylko jako metaforę – ulotną i zmienną – ale jako narzędzie, które pozwala mu przekraczać granice między tym, co materialne, a tym, co wyobrażone. Cień w jego obrazach nie jest jedynie odbiciem rzeczywistości, ale jej reinterpretacją – czymś na kształt wizualnego śladu.

Przywołując zarówno starożytny mit o początkach malarstwa, jak i nowoczesne rozważania nad fenomenologią obrazu, artysta uważnie bada moment, w którym znana nam rzeczywistość zostaje rozszczelniona i twórczo przeobrażona. Zaczynają w niej funkcjonować elementy o niewiadomym magicznym pochodzeniu. Na pierwszym planie może znaleźć się różdżka iluzjonisty, papierowa czapeczka, a choćby topniejący, odrealniony łabędź. Poruszając się pomiędzy kolejnymi obrazami, możemy śledzić proces ich powstawania i przekształcania, a w prostych zapisach geometrycznych kształtów doszukiwać się pierwotnych impulsów, które kierowały artystę do stworzenia fantazyjnych interpretacji. Wygląda na to, iż zredukowana wcześniej do abstrakcji rzeczywistość jest teraz rekonstruowana na nowych zasadach. Artysta powiela kształty i sprawdza ich możliwości. Czym jeszcze mogłyby się stać? Co znaczą dla twórcy, a jak odczytaliby je odbiorcy? Jak różne są wyobrażone światy każdego z nas?

widok wystawy „Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery, fot. Sonia Bober, dzięki uprzejmości MOLSKI Gallery
widok wystawy „Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery, fot. Sonia Bober, dzięki uprzejmości MOLSKI Gallery
widok wystawy „Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery, fot. Sonia Bober, dzięki uprzejmości MOLSKI Gallery
widok wystawy „Ślady – kształty – znaki” Mateusza Piestraka w Molski Gallery, fot. Sonia Bober, dzięki uprzejmości MOLSKI Gallery

Motywy prac Piestraka często się powtarzają. Artysta świadomie tworzy ich rozmaite warianty, na bieżąco rozpoznając najważniejsze tematy prezentowanej serii. Powtarzające się motywy schronień – ustawiony na dywanie szałas, wspomniane forteczne kontrukcje z kartonów, usypane z gwoździ mrowisko czy odporne na wszelkie zmiany temperatur igloo z kostek Bauma – zdają się wyrażać fundamentalną potrzebę znalezienia miejsca w świecie. Piestrak sugeruje przy tym, iż te pozornie solidne konstrukcje, mogą okazać się równie nietrwałe jak nasze próby porządkowania rzeczywistości. Obserwując ten malarski plac budowy, na którym motywy przekształcają się z obrazu na obraz, zaczynamy funkcjonować w świecie fantazji – tyleż bezpiecznym, co tymczasowym i ulotnym.

Bywający w tym równoległym wymiarze artysta przygląda się jednocześnie samemu sobie w trakcie procesu twórczego. Uważnie obserwuje i zdaje relację z tego, w jaki sposób przetwarza, a następnie obrazuje otaczającą go rzeczywistość, tworząc wizję świata, w którym zdaje się obowiązywać lustrzana hierarchia wartości. Przedmioty błahe i trywializowane z racji na swą powszechność, dostępność i niską wartość materialną stają się surowcem, z którego kontsruowany jest melancholijny ekosystem. Użyteczne okazują się zarówno odpadki z pracowni malarza, zużyte wizualne klisze, jak i nostalgiczne lub wręcz kiczowate motywy zaczerpnięte z popkultury, po które artysta sięga bez żenady, pozwalając sobie na momenty niemal dziecięcej, plastycznej zabawy. W prozaicznej niewinności znajdujemy kolejny klucz do świata jego wyobraźni.

Wystawa Mateusza Piestraka to nie tylko zbiór obrazów, ale również przestrzeń refleksji nad naturą percepcji i procesu twórczego. Artysta nie narzuca interpretacji, a raczej prowokuje pytania, stawiając widza w roli współtwórcy znaczeń. Każda praca zaprasza do dialogu – z samym sobą, z codziennością, z granicami wyobraźni. W tym sensie wystawa nie kończy się w galerii. Obrazy Piestraka żyją dalej – w naszej pamięci, wrażliwości, w pytaniach, które pozostają bez odpowiedzi. Sztuka nie musi bowiem krzyczeć, by zostać zauważona. Nie musi być wyrazem buntu czy manifestem, publiczną wiwisekcją sprawdzającą odporność artysty i odbiorców. Twórczość Mateusza Piestraka wymaga cierpliwości – jest zaproszeniem do twórczej gry i propozycją, by na chwilę zwolnić i uważniej przyjrzeć się sobie. Ślady, kształty, znaki – te pozornie banalne elementy stają się bramą do nowego sposobu patrzenia na świat. Pytanie nie brzmi już „co widzimy?”, ale „jak to widzimy?”. A odpowiedź, jak zawsze, zależy od nas.

Krzysztofa Kornacka

Idź do oryginalnego materiału