
„Nie ma nic piękniejszego niż marzenia, które stają się rzeczywistością” – pod tymi słowami H. Jacksona Browna Jr. podpisuje się również Halina Kuromska, której prace możemy oglądać w Galerii „Za Szybą” Miejskiego Ośrodka Kultury. Dzisiaj o swoich spełnionych pragnieniach opowiedziała gościom wernisażu.
Wystawę, pierwszą indywidualną pani Haliny, otworzyła Renata Szuryga, instruktor MOK: – Bohaterka dzisiejszego wieczoru jest uczestniczką zajęć pracowni malarskiej i należy do grupy „Pod Błękitną Paletą”, którą prowadzę. Bardzo się cieszę, iż mam ją w gronie swoich uczniów. Jest bardzo uzdolniona, co widać po obrazach. Maluje je akrylem i olejem.
Ekspozycja składa się z kilkudziesięciu prac. To głównie pejzaże, kwiaty, polskie, greckie i rzymskie krajobrazy, ale są też prace przedstawiające architekturę Lublina, Kazimierza nad Wisłą i Roztocza. Pojawiły się również batiki i kolaże. Z każdym obrazem wiążą się wspomnienia, choćby z plenerów malarskich, szkoleń czy udanych wakacji.
– Jest mi niezmiernie miło powitać wszystkich tu zgromadzonych – kochaną rodzinę, przyjaciół, znajomych, koleżanki z Uniwersytetu Trzeciego Wieku i ze szkoły, a także to z którymi jeszcze co czwartek pracuję. Witam przedstawicieli Centrum Usług Społecznych. jeżeli o kimś zapomniałam, przepraszam. W Świdniku mieszkam 45 rok. Przez pierwsze lata, chociaż były one długie, pracowałam na różnych stanowiskach w zawodzie nauczyciela. Po przejściu na emeryturę chciałam spełnić swoje marzenie, czyli malować. Żeby to robić, trzeba mieć określone umiejętności. Szukałam miejsca, gdzie mogłabym się nauczyć prawidłowego malowania. Bo owszem, zaczynałam wcześniej, próbowałam, choćby coś w piwnicy do tej pory stoi, namalowane na zwykłej płycie pilśniowej, ale czegoś w tym brakowało, to nie było to, co chciałam. Dopiero na zajęciach w Miejskim Ośrodku Kultury spotkałam dwóch wspaniałych nauczycieli, którzy pokazali mi jak malować w sposób profesjonalny. Pierwszym z nich był, jest, obecny dzisiaj z nami malarz artysta Mariusz Kiryła. Nauczył mnie jak mieszać u nakładać farby, jak pracować z obrazem. Nigdy nie zniechęcał, raczej starał się dopingować do tego, by próbować, działać. Wyjeżdżaliśmy do Krasnobrodu i tam w domu pomocy społecznej malowaliśmy. Część obrazów tam została, w ramach podziękowania za gościnę. Drugim nauczycielem jest Renatka, osobowość niesamowita, otwarta, kreatywna, ze znajomością nie tylko technik plastycznych, ale wszelkich. Świetny instruktor. Wiele się od niej nauczyłam. Bardzo im dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobili. Cały czas się jeszcze uczę, mimo iż sporo już potrafię. Moje marzenia stały się rzeczywistością – mówiła Halina Kuromska. Dodała: – Ogromnie się cieszę z tej wystawy, bo to pierwsza indywidualna. Do tej pory co roku prezentowałam prace razem z koleżankami z grupy.
Malarka zdradziła również, iż maluje to, co jej się podoba, co ją urzeknie i zapadnie w pamięć. Są to miejsca, które odwiedzała, piękna przyroda, postacie skrzypaczek. Obrazy zachwyciły gości wernisażu, a najczęściej padające z ich ust określenia prac to: „przepiękne”, „rewelacyjne”, „świetne”, „fantastyczne”.
– Halina bardzo się rozmalowała, a to jest ważne. Kiedyś jej obrazy były bardziej ilustracyjne i płaskie, teraz są malarskie – powiedział o swojej uczennicy mistrz Mariusz Kiryła.
Wystawa dostępna będzie do 31 marca, w godzinach pracy MOK.
aw







































