Przez długi czas ukrywałam prawdę i starałam się nikomu nic nie mówić. Bardzo czekałam na pojawienie się mojego synka.
Założyłam swoją rodzinę 5 lat temu i byłem naprawdę szczęśliwa. Moja dobra przyjaciółka okazała się całkowitym przeciwieństwem. Nie znosiła dzieci, poważne związki były dla niej wielkim wyzwaniem. Nagle znalazł się ktoś, kto w pełni spełniał jej oczekiwania.
Po pewnym czasie przyjaciółka dowiedziała się o swojej ciąży, która początkowo nie była w jej planach. Ponieważ termin był już dość późny, było za późno na przerwanie ciąży. Chłopak, dowiedziawszy się o wszystkim, po prostu ją porzucił.
Marianna od razu powiedziała lekarzowi – jak tylko urodzi dziecko, pisze rezygnację. Lekarz, słysząc taką decyzję, zapytał, czy kobieta nie żałuje później. Ale przyjaciółka pewnie odpowiedziała “nie”. Wszyscy tylko wzruszali ramionami, bo nikt nie zmusi człowieka do zmiany swojej decyzji.
Byłam pierwszą, która próbowała z nią rozmawiać, aby z tego zrezygnować. W każdym razie krzyczała, iż to dziecko tylko zrujnuje jej życie.
– Czy chcesz skreślić moje życie? jeżeli chcesz, możesz zabrać to dziecko dla siebie, nie musisz mnie przekonywać.
Nie mówiłam jej już nic więcej, ale w tamtej chwili zrozumiałam, iż chcę zabrać to dziecko dla siebie. Rodzina oczywiście miała mieszane uczucia co do mojej decyzji. Następnego dnia siedziałam w gabinecie lekarskim i opowiadałam mu o swoim planie. Zdecydowaliśmy, iż jak tylko Marianna urodzi, przepiszemy wszystkie dokumenty tak, jakbym to ja urodziła obu.
Marianna nie sprzeciwiała się, bo choćby nie chciała widzieć tego dziecka. Po trzech dniach urodziłam swojego syna, a po tygodniu – na świat przyszła dziewczynka, która teraz miała stać się moją córką.
Minęło 13 lat, Marianna wcześniej wyjechała do innego miasta, od tamtej pory przestałyśmy się z nią komunikować. Nie wiem, jak potoczyło się jej życie. Ale swojej córce postanowiłam powiedzieć całą prawdę, myślę, iż lepiej, jeżeli dowie się wszystkiego ode mnie, niż będzie słyszeć plotki za swoimi plecami. Chociaż przyznam, iż bardzo bałam się jej reakcji. Ale odpowiedź córki jeszcze raz przekonała mnie, iż jestem naprawdę szczęśliwą osobą.
– Mama, nie jestem mała i wszystko rozumiem. Zawsze będziesz dla mnie najbliższą osobą.