Szczęście córki ponad wszystko

newsempire24.com 1 tydzień temu

Szczęście córki jest ważniejsze

Weronika Nowak mieszka sama i nieustannie narzeka sąsiadom na niewdzięczną córkę i wnuczkę, które zostawiły ją samą.

— Całe życie im poświęciłam, a one, najbliższe mi osoby—okrutne i bezduszne, choćby tego nie doceniły i zostawiły mnie na łaskę losu—jęczy.

Weronika, choć już starsza, wciąż pełna energii, narzeka na swoich, ale nie wspomina, iż jej córka Agnieszka co miesiąc daje jej pieniądze, a wnuczka Zosia wielokrotnie próbowała się z nią pogodzić. Babcia jednak stawiała warunek: pogodzi się tylko wtedy, gdy wnuczka rozwiedzie się z mężem. Zosia za każdym razem ciężko wzdycha i odchodzi.

Zosia ma już swoją rodzinę—wyszła za Dark Rakowskiego. Oboje skończyli studia i znaleźli pracę. Mieszkają u jego matki, ale planują wziąć mieszkanie na kredyt, zwłaszcza iż spodziewają się dziecka.

Jak doszło do tego małżeństwa? To już osobna historia. Ileż Zosia musiała znieść od Weroniki, swojej babci.

Pewnego wieczoru Zosia wróciła do domu i już od progu radośnie oznajmiła:

— Mamo, babciu, my z Darkiem postanowiliśmy się pobrać! — miała dziewiętnaście lat, całe życie przed nią, a serce rozpierała radość. Śmiała się, szczęśliwa.

Babcia powoli podniosła na nią wzrok, jakby niedowierzała, a matka Agnieszka spuściła głowę i milczała. Zosia nie rozumiała, dlaczego nie cieszą się razem z nią.

— Mamo, babciu, czy wy mnie nie słyszycie? — zapytała zdziwiona. — Wychodzę za mąż!

— Nigdy w życiu! — nagle ostro odpowiedziała Weronika. — Za mąż, mówi! — I w jednej chwili wesoły nastrój u Zosi prysnął.

— Jak to nigdy? Babciu, co z tobą? Mamo… — zamilkła na chwilę. — Myślałam, iż się ucieszycie, a tu coś dziwnego…

— Jesteś w ciąży? — surowo zapytała babcia.

— Nie, skąd ci to przyszło do głowy? jeżeli ktoś chce się żenić, to od razu musi być w ciąży? — odpowiedziała wnuczka.

Agnieszka siedziała w milczeniu, unikając wzroku córki.

— No to dobrze — mruknęła Weronika. — Więc zapomnij o tym pomyśle, aż skończysz studia. Siadaj do kolacji.

— Nie chce mi się jeść, już jadłam pizzę z Darkiem — odparła Zosia, zdezorientowana, nie rozumiejąc, dlaczego babcia przyjęła jej wiadomość jak policzek.

Dziwne. Matka milczy. Zosia spieszyła się do domu, by podzielić się radością, liczyła na wsparcie bliskich.

— Mamo, dlaczego nic nie mówisz?

Agnieszka jakby się ocknęła, zmarszczyła brwi i spojrzała na córkę. Potem, przestraszona, zerknęła w stronę babci, ciężko westchnęła i odpowiedziała:

— Zosiu, babcia ma rację. Jeszcze za wcześnie na małżeństwo, musisz skończyć studia. I tak teraz nikt nie żeni się w twoim wieku — dodała z wymuszonym uśmiechem.

— Mamo, nie obchodzi mnie, co jest modne! Kochamy się z Darkiem, pobierzemy się, a studia skończymy, nie martw się. Wyjdę za niego, co byście nie mówili. Już podjęliśmy decyzję.

Wtedy babcia nie wytrzymała i warknęła do Agnieszki:

— No i doczekałaś się? Patrz, jabłko niedaleko od jabłoni spada. Twoja córka też chce wyjść za takiego biedaka jak ty wtedy. Dobrze, iż ja cię w porę zatrzymałam…

Zosia nie rozumiała. Nigdy nie znała swojego ojca, spojrzała na matkę, która opuściła głowę jeszcze niżej.

— Babciu, mama też chciała wyjść za mąż… za mojego ojca? — podejrzliwie spytała.

Babcia odpowiedziała z pogardą:

— Za kogo niby miała wychodzić? Za takiego samego biednego studenta. Tak, zakazałam jej tego małżeństwa.

— Dlaczego biednego? Teraz ma firmę — cicho odparła Agnieszka.

— Ty się z nim kontaktujesz? — zdziwiła się babcia. — Tylko tego brakowało.

— Tak, odnalazł mnie w mediach społecznościowych. Ale mieszka w innym mieście. Wyjechał do rodziców po studiach i tam został.

Zosia patrzyła na matkę w szoku.

— Mamo, opowiedz mi więcej. Zawsze mówiłyście z babcią, iż zostawił cię, gdy tylko dowiedział się, iż jesteś w ciąży… A teraz okazuje się, iż chcieliście się pobrać. Co was rozdzieliło?

Matka i babcia wymieniły spojrzenia. Agnieszka spuściła wzrok, a Weronika wybuchnęła:

— Tak, ja ich rozdzieliłam. Zakazałam twojej matce wyjść za tego nędzarza. Dla jej dobra! Moje życie się nie ułożyło, myślałam, iż przynajmniej ona będzie z porządnym człowiekiem. A ona zakochała się w studencie, który miał jeszcze trzech młodszych braci. Co on jej mógł zaoferować? Gromadę krewnych i życie w kawalerce?

Zosia patrzyła to na babcię, to na matkę. Więc całe życie okłamywały ją o ojcu, a ona w to wierzyła.

— Mamo, dlaczego? Dlaczego nie walczyłaś o miłość? — spytała, wpatrując się w oczy matki.

Agnieszka skuliła się i nie patrzyła na córkę.

— Z kim tu walczyć? — warknęła babcia. — Ze mną? To bez sensu, bo postawiłam jej warunek: albo ja, albo ten biedak.

Zosia nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Zamarła, patrząc na obie z niedowierzaniem. Czy znowu ją oszukują?

— Jak to możliwe? Jak babcia mogła postawić taki warunek, a mama się zgodzić?

— Mamo, no dlaczego?

— Co miałam zrobić, córeczko? Studiowałam z twoim ojcem—czy moglibyśmy przeżyć dzięki dwóm stypendiom? A później jeszcze ty byś się urodziła. Pewnie musiałabym rzucić studia. Na pomoc jego rodziców nie było co liczyć—wielka rodzina.

— Mamo, próbowałaś choć żyć? — wykrzyknęła Zosia. — Poddałaś się, nie walczyłaś, po prostu odpuściłaś? A on? Też zrezygnował?

Patrzyła na matkę ze smutkiem i współczuciem.

— Nie, skąd! Kręcił się pod naszym blokiem jeszcze długo. Dopóki mu nie powiedziałam, iż wezwę policję. Sama się z nim rozprawiłam, zabroniłam przychodzić.

Zosia spojrzała na babcię.

— Wiesz, babciu, mam gdzieś twoje zakazy — odparła bez myśleniaZosia odwróciła się na pięcie, wzięła głęboki oddech i powiedziała: „Wychodzę za Darka i nic wasze gadanie tego nie zmieni, a jeżeli chcecie zostać w moim życiu, to musicie nauczyć się szanować moje wybory” i zamknęła za sobą drzwi, wiedząc, iż właśnie odzyskała kontrolę nad własnym szczęściem.

Idź do oryginalnego materiału