Tak przed świętami uczę dzieci samodzielności. Mąż stwierdził, iż to cud, iż żyją

mamadu.pl 9 miesięcy temu
Zdjęcie: Warto uczyć dzieci samodzielności. Fot. 123rf.com


Pokolenie "z kluczem na szyi" wydaje się ostrożniejsze niż jego rodzice. Dzieciaki częściej są wyręczane, coraz później pozwala im się na samodzielność i niezależność. jeżeli już się to zrobi, można spotkać się z krytyką. Bo jak to tak, 8-latka robi zakupy pod opieką nastoletniej siostry? Ktoś tu chyba nie ma wyobraźni!


Po przeczytaniu tej historii zamieszczonej na Reddicie próbowałam sobie przypomnieć, kiedy po raz pierwszy rodzice zostawili mnie z młodszą siostrą pod opieką. Różnica wieku między nami wynosi 6 lat, czyli dokładnie tyle, ile w przypadku opisanym przez anonimową użytkowniczkę forum.

Nie pamiętam, ile miałyśmy wtedy lat, ale do dziś wspominamy, jak kiedyś, pod moją opieką, zatruła się truskawkami. Rodzice byli w pracy, a ja nie do końca wiedziałam, co robić. W końcu poprosiłam o pomoc sąsiadkę. Czy to był pierwszy raz i ostatni, kiedy zostałyśmy z siostrą same? Nie. Ale "czasy były inne". A może inna była świadomość?

Przeczytajcie historię, która rozgrzała Reddita do czerwoności. Kto tu ma rację?


Za wcześnie na samodzielność?


"Zabrałam dziś dzieci na świąteczne zakupy. Dałam im 100 dolarów, żeby kupiły jakieś prezenty dla swoich przyjaciół i rodziny. W tym samym czasie sama kupowałam prezenty.

Mój mąż nie mógł pojechać z nami do centrum handlowego, bo ostatnio znalazł nowe hobby – zaczął grać w zespole – i miał próbę, chociaż, prawdę powiedziawszy, ja to choćby wolę sama ogarniać takie sprawy. Wszystko poszło nieźle, moja starsza córka udostępniała mi lokalizację, więc cały czas widziałam, gdzie są. Wydaje mi się, iż to dobry sposób, by mogły poczuć się niezależne.

Po zakupach poszłyśmy coś przekąsić, wróciłyśmy do domu, zapakowałyśmy prezenty, dzieci poszły spać. Wzięłam kąpiel, słuchałam audiobooka. Po kąpieli zeszłam na dół, żeby opowiedzieć mężowi, jak fajnie spędziłyśmy dzień, jak świetnie dzieciaki sobie poradziły same na zakupach.

On tylko zrobił wielkie oczy i zapytał, czy naprawdę pozwoliłam dzieciom chodzić samym po centrum handlowym. Powiedziałam, iż starsza córka miała włączoną lokalizację, iż przecież ja też byłam w tej samej galerii. Jak inaczej miałabym im kupić prezenty, żeby miały niespodziankę? Mąż powiedział, iż to straszne i iż na pewno pracownicy centrum byli zaniepokojeni. Oczywiście się pokłóciliśmy, a teraz się zastanawiam, czy jednak nie popełniłam błędu.

Czy naprawdę jestem okropną, zaniedbującą dzieci matką, bo pozwoliłam, by moja 14-latka doglądała 8-latki podczas godzinnych zakupów w centrum handlowym, kiedy ja robiłam zakupy w tym samym miejscu?".

Czasy się zmieniły


Pod tym postem pojawiło się ponad 1000 komentarzy. Zdecydowana większość internautów stanęła po stronie mamy. Nie zabrakło złośliwości pod adresem taty dziewczynek nazywanego rodzicem-helikopterem (mógł zrezygnować z próby i wybrać się z rodziną na zakupy!), choć przede wszystkim przewija się pewna refleksja: kiedyś było inaczej.

Kiedyś rodzice pozwalali dzieciom na więcej i nie byli tak ostrożni. Kiedyś 11-latki jeździły same autobusem na drugi koniec miasta. Kiedyś 9-latki zajmowały się malutkim rodzeństwem. Kiedyś 7-latki same chodziły do szkoły i z niej wracały. Choć żaden z komentujących nie pisze wprost, iż "kiedyś było lepiej", trudno oprzeć się wrażeniu, iż właśnie to mają na myśli.

Idź do oryginalnego materiału