Taki widok pod szkołą zasmuca. Ten trend niszczy nasze dzieci?

mamadu.pl 2 miesięcy temu
Gdy staję w furtce przedszkola, moja 4-letnia córka krzyczy "Mama!" i biegnie ile sił w nogach, omijając wszelkie przeszkody, by jak najszybciej wpaść w moje ramiona. Uwielbiam to! Ten przytulas po rozstaniu jest najcudowniejszy, ale lubię te tuż przed przedszkolem. Czuję, jak momentalnie ładują mi się baterie i poprawia nastrój. Zauważyłyście, iż te szkolne pożegnania już takie nie są?


W sumie, czy jest się czemu dziwić? Dzieci dojrzewają, a każdy z nas pędzi do szkoły, pracy, obowiązków, na zajęcia, zakupy... Lista zadań jest długa, a doba przecież nie jest z gumy. Dostałam niedawno maila od czytelniczki, który uświadamia jedną istotną rzecz.

Czas biegnie szybko


"Tysiące artykułów na temat zdrowia psychicznego naszych dzieci, które są kompletną bzdurą. Dzieci potrzebują uwagi rodziców i nic w tym złego, iż przytulają przed szkołą i całują, uważam, iż zmiana życia, które pokazuje, iż życie w sieci teraz jest modne, są piękne modelki i bardzo wysportowani modele, sportowcy...

Gry, które pokazują siłę i umiejętność życia po życiu! W sieci znajomości często odbierają im możliwości realnego nawiązywania kontaktów międzyludzkich.

Mój syn ma ADHD i kontakt z wieloma psychologami, pedagogami i proszę mi uwierzyć, iż prawda jest jedna!!! Komputery zastępują dzieciom rodziców, są samotne i emocjonalnie rozchwiane. Kochajmy nasze dzieci, przytulajmy, całujmy i bądźmy!!!

Bo czas gwałtownie mija, dajmy im dobry przykład, nauczmy kochać i szanować innych! Nie zgadzam się z wypocinami typu 'rodzice robią nieudaczników ze swoich dzieci', bo je wyręczają... Ja uważam, iż rodzice nie wiedzą za bardzo, jak mają postępować w tych czasach, bo byli inaczej wychowywani".

Nie odkładaj na później


To prawda, czasy nie są łatwe, a era pośpiechu doskwiera nam wszystkim. W natłoku zadań ciężko wyhamować, a czas na przytulanie i rozmowę jest tym, co najłatwiej "odłożyć na później".

Pod szkołą nie dostrzegam aż tak czułych pożegnań, przytulania, całusów i machania, jak są w przedszkolu. Rodzice mówią, iż dzieci są zbyt duże i już nie chcą, bo dorastają. A czy jesteś pewna, iż twoje dziecko nie ma na to ochoty? A może to my w tym pospiechu nie dajemy im na to szansy?

To, iż syn czy córka nie chce buziaka na do widzenia, nie oznacza, iż wieczorem się chętnie do ciebie nie przytuli. To, iż już sam lub sama usypia, chce sobie coś poczytać czy popisać z kolegami, nie oznacza, iż już zupełnie ciebie nie potrzebuje.

Myślę, iż taki uparty przedszkolak wie, jak przykuć naszą uwagę. Mamy cierpliwość i często jakoś więcej czasu, a potem nagle się to kończy. Starsze dziecko więcej rozumie, mniej się narzuca, nieco wycofuje: "Mama i tata są zajęci, muszą coś załatwić, są zmęczeni? To sobie sam sobie poradzę...". Najczęściej sięgając po telefon. Łatwo w tym się pogubić.

Dlatego wieczorem zwolnij, idź i połóż się koło dziecka. Pobądź razem bez rozpraszaczy. Ono nie potrzebuje niczego więcej niż twoja obecność, czułość i uważne wysłuchanie.

Idź do oryginalnego materiału