Takie zachowanie w dziecięcej przychodni to zwykłe buractwo. Rodzice, opanujcie się!

mamadu.pl 8 miesięcy temu
Zdjęcie: Niektórzy bladym świtem stają w kolejce, a i tak nie udaje im się dostać numerka. fot. Bartosz KRUPA/East News


Pediatrka Monika Działowska, znana na Instagramie jako @pediatranazdrowie, zamieściła w sieci apel do rodziców. Co ciekawe, większość z nas podpisałaby się pod nim obiema rękami, więc skąd ten problem?


Sezon chorobowy w pełni, a od kilku miesięcy chorują całe rodziny. Niczym w sztafecie przekazują sobie zarazki: jedno po drugim przechodzą mniejsze lub większe infekcje. Choruje dużo dzieci, więc widać ogromny problem w przychodniach. Chyba każdy z nas przekonał się o tym, jak w tej chwili ciężko jest się dostać do pediatry.

Wiele problemów zdrowotnych wymaga konsultacji: osłuchania i obejrzenia dziecka przez lekarza, diagnozy i wdrożenia odpowiedniego leczenia. Często są to preparaty na receptę, których inaczej niż po konsultacji z lekarzem nie uzyskamy.

Numerków brak


Sama w tym roku byłam niejednokrotnie w sytuacji, gdy moje dziecko musiał zobaczyć lekarz, ale nie było już numerków...

Co może taki rodzic? Walczyć o dodatkowy numerek i wydzwaniać, czy nic się nie zwolniło, szukać prywatnej wizyty (co przy większych falach zachorowań wcale nie jest takie łatwe) lub próbować dostać się na opiekę nocną, ewentualnie teleporadę. Okazuje się, iż z tymi stacjonarnymi wizytami do pediatry może nie byłoby tak źle, gdyby.... rodzice odwoływali wizyty, na które nie zamierzają się stawić.

Pediatra Monika Działowska poświęciła ostatnio filmik na stories na ten temat. Po skończonym dyżurze w przychodni z rozżaleniem stwierdziła, iż dwóch ostatnich pacjentów nie przyszło na wizytę, ale także jej nie odwołało. Lekarka spędziła ten czas... czekając. Jak przyznała, nie chodzi o to, iż mogłaby być wcześniej w domu, ale w tym czasie mogłaby przyjąć innych małych pacjentów, którym nie udało się zapisać, a pilnie potrzebują konsultacji.

Szanujmy się


Ogarnęła mnie złość, gdy sobie pomyślałam, iż pewnie i mnie to spotkało. Pewnie nieraz tak było. Jasno mówi o tym ekran w mojej przychodni. By zmotywować pacjentów do działania, wyświetlają, ile wizyt przepadło właśnie przez takich egoistów.

Rodzice, szanujmy się nawzajem. jeżeli z jakiegoś powodu nie możecie przyjść na wizytę, odwołajcie ją. To jeden szybki telefon, przypomina pediatrka. Będą wdzięczne panie na rejestracji, lekarz, a także rodzic, który wskoczy ze swoim dzieckiem na wasze miejsce.

Pamiętajcie, kiedyś to wy możecie być tym rodzicem z gorączkującym maluchem, dla którego dziś zabrakło numerka.

Idź do oryginalnego materiału