Każda kobieta, która czeka na swoje pierwsze dziecko, ma w głowie obraz macierzyństwa.
Wyobrażamy sobie spokojne karmienia, długie drzemki, spacery z wózkiem i czułe przytulanie. Widzimy siebie jako mamy cierpliwe, spełnione i zorganizowane, które – choć zmęczone – mają w sercu spokój i poczucie, iż wszystko jest na swoim miejscu. Takie wizje karmione są często obrazami z reklam, filmów czy mediów społecznościowych.
Oczekiwania vs rzeczywistość
A potem przychodzi codzienność. Nieprzespane noce, dziecko, które zmienia zdanie co pięć minut, karmienie, które okazuje się dużo trudniejsze, niż można było przypuszczać. I chociaż miłość do dziecka jest ogromna, wiele mam przyznaje, iż macierzyństwo wygląda inaczej, niż się spodziewały.
Przyznam, iż ja sama też miałam kilka takich rzeczy, które wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. Kiedy zwierzałam się bliskim osobom (szczególnie doświadczonym mamom) z tych odczuć, zwykle słyszałam: "A czego ty się spodziewałaś?"
No właśnie, czego po macierzyństwie spodziewają się młode mamy? Postanowiłam zapytać kilka z nich, co konkretnie zaskoczyło je w macierzyństwie. Przyznam, iż niektóre odpowiedzi mnie samą ponownie zadziwiły.
Co najbardziej zaskoczyło mnie, jako mamę? (wypowiedzi mam)
"To, iż aż tak się zmienię i aż tak potrafię kochać drugiego człowieka. I to, iż to się dzieje naprawdę – jestem mamą, jestem dla niego najważniejszą osobą na świecie, autorytetem. Nigdy nie sądziłam, iż będę się aż tak martwić o kogoś, jak o mojego synka. Do tego stopnia, iż przez pierwsze tygodnie sama nie chciałam spać, tylko cały czas na niego patrzeć i czuwać mimo zmęczenia."
"To, iż noce nieprzespane to pikuś, ale te humorki mojej prawie 3-latki..? choćby ja takich nie mam! Np. mówi: 'Ja chcę zupkę', robię więc specjalnie krupnik, bo uwielbia, a zaraz mówi: 'Nie, ja już nie chcę zupki'. Albo zakłada buty, a za chwilę: 'W tych nie pójdę'. Albo: 'Chcę iść na huśtawkę', a zaraz: 'Nieee, ja chcę skakać'. Na szczęście ktoś wymyślił tabletki na uspokojenie, to jakoś te dni lecą."
"Ja nie przypuszczałam, iż będę ciągle tulona, deptana, lizana, ugniatana. Cała reszta to lajt. Ogólnie, to jestem mile zaskoczona macierzyństwem."
"Może to okropne, ale ja nie spodziewałam się tego, iż będą mnie cieszyć dziwne rzeczy, np. gdy jestem w sklepie i słyszę płacz albo fochy jakiegoś dziecka, to cieszę się, iż to nie moje."
"To, iż wszyscy mówią, iż z dziećmi w domu się 'siedzi'. Proszę was, o jakim 'siedzeniu' mowa?"
"Sądziłam, iż najbardziej wymagający wiek to 0–12 miesięcy, ale im dalej, tym bardziej rozumiem, iż wymagający wiek nigdy się nie skończy."
"Myślałam, iż przed dzieckiem wiedziałam, co to znaczy zmęczenie. Oj, jak bardzo się myliłam."
"Ciężko znaleźć konkretny przykład. Mnie wszystko zaskakuje od samego początku. To jakiś rollercoaster"
"A ja myślałam, iż po pierwsze – nauka korzystania z nocnika to pikuś, po drugie – iż dzieci będą pięknie jadły wszystko to, co im podam na starannie przygotowanym talerzyku. Jakże się myliłam!"
"Zdziwiłam się, jak bardzo moje życie przewróciło się do góry nogami po urodzeniu dziecka. Nagle nie miałam już chwili tylko dla siebie. Nie mogłam po prostu wyjść, usiąść na ławce i odetchnąć, bo moja córeczka musiała być cały czas wożona w wózku i zasypiała tylko na dworze. Bez względu na pogodę – deszcz czy śnieg – spacerowałam po dwie godziny dziennie, żeby mogła się zdrzemnąć."
"Tego, iż choćby zakupy będą wyzwaniem – wystarczyło, iż wózek się zatrzymał, a od razu był płacz. Więc biegałam po sklepie, kupując jedzenie w pośpiechu, zamiast spokojnie wybrać to, co potrzebne."
"Mnie zaskoczyło, iż wcale nie jest tak tragicznie, jak mnie straszono. Super się czuję w roli mamy. Jestem co prawda niewyspana, zmęczona i czasem głodna, ale tak jak przedtem te rzeczy wyprowadzały mnie totalnie z równowagi, tak tutaj są pewną niedogodnością, ale nie przeszkadzają, by cieszyć się życiem."