Jak wyglądały początki Teatru Granda? Czym na co dzień zajmuje się grupa młodych aktorów i aktorek? Jakie nowości szykują się w repertuarze? Zapraszamy do lektury wywiadu z prof. UAM Magdaleną Grendą, opiekunką Teatru Granda UAM, opublikowanego w najnowszym wydaniu dwumiesięcznika "Życie Uniwersyteckie". Rozmowę przeprowadził Krzysztof Smura.
Gdy siedem lat temu pisaliśmy na łamach "Życia" o sukcesach uczelnianego Teatru Granda, jego założycielka mówiła, iż nie lubi odgrzewanych kotletów. I w kwestii menu nic się nie zmieniło. Profesor UAM Magdalena Grenda to wciąż osoba o dużym temperamencie twórczym, która jak lodołamacz łamie bariery na drodze do kolejnej premiery. Trochę nam się zrymowało. Twórczo, oczywiście. Dziś spotykamy się, by porozmawiać o 10 latach Grandy i setkach utalentowanych osób z UAM, które pojawiły się na teatralnych deskach.
Niby 10 lat od premiery, ale historia Teatru sięga chyba głębiej?
- Tak. Premiera "Pętli" odbyła się w 2014 r., ale sam zespół zaczął się formować w 2012 r. Wtedy trwały pierwsze rozmowy z władzami uczelni o konieczności powołania teatru. Bardzo nas wówczas wspierał prorektor Zbigniew Pilarczyk. Szukaliśmy też sali i szczęśliwym trafem dostaliśmy ją w Ośrodku Teatralnym Maski. Pierwszy nabór świadczył o ogromnym zainteresowaniu, przyszło ponad sto osób. Kilkudniowe przesłuchania pozwoliły nam wyłonić 30 z nich, po kilku miesiącach została połowa. To ona zaczęła prace nad pierwszym spektaklem. Tenże był poprzedzony ogłoszeniem konkursu na utwór dramatyczny.
Nietypowe...
- I tak jest do tej pory. Postanowiliśmy, iż nasz teatr będzie funkcjonował, opierając się na autorskich scenariuszach.
Maski były zbawienne. To była prawdziwa scena. Co jest teraz?
- Sytuacja jest skomplikowana, ponieważ Dom Studencki "Hanka" został wyremontowany, ale z braku finansów wciąż nie mamy do dyspozycji mieszczącego się w nim teatru. Jednakże w zamian otrzymaliśmy do dyspozycji świetną salę prób w absydzie Hanki. W tej przestrzeni pracujemy warsztatowo, tam realizowane są próby, ale premiery naszych spektakli są grane w innych przestrzeniach teatralnych. Z jednej strony dla teatru amatorskiego taka sytuacja jest wyzwaniem, z drugiej - ma też pozytywne aspekty. Nawiązujemy znajomości i kontakty zawodowe z innymi organizacjami kulturalnymi, a nasze spektakle ogląda szersza publiczność. Od kilku lat współpracujemy ściśle z Uniwersytetem Artystycznym. Studenci prof. Piotra Tetlaka pomagają nam w przygotowywaniu scenografii i kostiumów. Dzięki tej współpracy mamy okazję grać w ramach inicjatywy "Teatralny Golęcin".
Czytaj dalej na Uniwersyteckie.pl: Teatr Granda. Naszą specyfiką jest duża zmienność
Fot. Władysław Gardasz