"Już niejedna mama pisała, iż ma dość tego sezonu chorobowego, zmęczona jestem i ja. Mam wrażenie, iż moje dziecko płynnie przechodzi z jednej infekcji w drugą. I wygląda na to, iż na święta moja córka także będzie chora i to wszystko dzięki wam!
Chorujemy, częściej, bardziej, inaczej... Ewidentnie coś się zmieniło z naszą odpornością, zmutowały się wirusy i bakterie, ale okazuje się, iż głupota ludzka pozostała na tym samym poziomie. Pandemia nie nauczyła nas niczego. Znowu katar, kaszel to nie choroba i można udawać, iż nic nam nie jest. Wystarczy nafaszerować się lekami i można iść między ludzi i rozsiewać zarazki, udając, iż infekcja dopiero co się zaczęła.
Przedszkolne katarki
Początkowo zakładałam, iż jesień jest ciężka, bo przedszkolaki mają jeszcze kiepską odporność. To przecież dzieci, które przyszły na świat w izolacji i ich układ odpornościowy nie miał szansy wytrenować systemów obronnych, ale to, co robią rodzice przedszkolaków, przechodzi ludzkie pojęcie.
Udawanie, iż dziecko pierwszy raz kaszlnęło w szatni to pikuś z tym, co niektórzy wyczyniają. Otóż w zeszłym tygodniu były przedszkolne jasełka. Choć część dzieci nie chodziła do przedszkola, to tego dnia jednak pojawiły się w placówce i wzięły udział w przedstawieniu. Ja rozumiem, iż to ważne dla rodziców, ale na litość boską, żeby pchać chore dziecko wśród inne maluchy?!
Część przedszkolaków miała taki katar, iż non stop wycierała cieknący nos o rękaw. Ktoś pokasływał. Po niektórych było naprawdę widać, iż są zmęczone i chore. Śmiem podejrzewać, iż połowa to na jakichś lekach była, byle przetrwać. Tylko po co? By nagrać filmik, poczuć się dumnym z występu pociechy?
Świąt nie będzie
No to możecie być teraz dumni z siebie, bo zaraziliście resztkę dzieci, które były zdrowe. Córka po weekendzie dostała gorączki, kaszlu i kataru, ale nie tylko ona poczuła się gorzej. Z już i tak małej grupy dzieci w przedszkolu została garstka. Pomijając, iż Ala ten tydzień spędzi w domu, to ja nie wiem, czy ona w ogóle będzie się nadawała, by jechać na święta.
Nawet jeżeli wydobrzeje i nie będzie zarażała, to przez cały czas będzie bardzo słaba i podatna na infekcje. Zaczynam jej już tłumaczyć, iż tym razem nie pojedziemy do babci i do kuzynów. Bardzo to przeżywa, bo stęskniła się za rodziną. Martwi się także, czy mikołaj ją odnajdzie, jeżeli nie pojedzie do babci na Wigilię... Popłakuje.
Przez jeden głupi przedszkolny występ zrujnowaliście święta wielu rodzinom i dzieciakom.
Dziękujemy serdecznie za wasz egoizm!".