Ten zwyczaj z lat 90. na balu przebierańców wkurzył rodziców. Dzieci były zachwycone

mamadu.pl 10 miesięcy temu
Zdjęcie: Pomysł na bal przebierańców z samodzielnymi strojami zdenerwował mnie. fot. jollier/123rf.com


Styczeń i luty to czas karnawału, a więc i zabaw w przedszkolu. Moje pociechy już od kilku tygodni czekały na bal przebierańców i wymieniały się pomysłami na stroje. Kiedy dostaliśmy informację o przedszkolnej imprezie, najpierw mnie zamurowało, a potem się wkurzyłam.


Bal karnawałowy to impreza roku


Mam dwoje dzieci w wieku przedszkolnym, a dokładniej dwóch synów. Każda mama przedszkolaka wie, iż zimą dla dzieci – zaraz po spotkaniu z mikołajem – najważniejszym świętem jest bal przebierańców w placówce. Już we wrześniu słyszałam pierwsze rozmowy między dziećmi, za jakie postaci się przebiorą, kiedy wreszcie nastąpi ten magiczny dzień balu karnawałowego. U moich pociech termin ustalono na ostatni tydzień przed feriami, czyli w pierwszej połowie stycznia.

Chłopcy więc już pierwszego dnia po pójściu do placówki po przerwie świątecznej z podekscytowaniem poinformowali mnie, iż za kilka dni odbędzie się długo przez wszystkich wyczekiwany bal przebierańców. Od chwili wyjścia z sali, kiedy pani przekazała nam informację o dacie balu, moje dzieci między sobą wymieniały pomysły na przebrania.

Przebrania dla dzieci DIY


A potem ich mama doczytała na tablicy ogłoszeń, jak ma wyglądać bal karnawałowy i prawie dostała zawału, kiedy przeczytała zasady. Okazało się bowiem, iż strój musi być zrobiony samodzielnie, najlepiej z elementami nadającymi się do recyklingu. Pierwszą moją myślą było oburzenie. Przecież nie posiadam zbyt wielkich zdolności krawiecko-plastycznych, jak ja przygotuję dzieciom przebrania? Tym bardziej iż musimy wykonać dwa!

Naprawdę poczułam złość i frustrację, iż przedszkole wymaga, żeby każdy rodzic miał czas i posiadał na tyle kreatywności, by zrobić samodzielne stroje. Ale wiecie co, po chwili sama siebie postawiłam do pionu. Przecież mnie mama i babcie też samodzielnie robiły stroje, kiedy chodziłam do przedszkola. W latach 90. nie było aż takich możliwości, jeżeli chodzi o materiały i akcesoria papiernicze czy pasmanteryjne, a pamiętam, iż miałam na balu piękne stroje wróżki, śnieżynki i czerwonego kapturka. Czyli da się to zrobić, trzeba tylko mieć trochę więcej chęci.

Wcale nie wyszło tak źle


Pomyślałam więc, iż kto, jak nie ja i podjęłam tę rękawicę. Najpierw ustaliłam z kilkulatkami, iż robimy stroje samodzielnie, więc ich decyzja o wyborze stroju musi być podyktowana tym, iż będą musieli pomóc w zrobieniu go. Stanęło na Myszce Mickey oraz Minionku. Bal jest dopiero w przyszłym tygodniu, a my już jesteśmy zwarci i gotowi, jeżeli chodzi o przebrania. Najpierw wyszukaliśmy w sieci inspiracje na samodzielne stroje – polecam wam YouTube i Pinterest, to skarbnica pomysłów.

Razem poszliśmy do papierniczego i pasmanterii, wybraliśmy jedną z moich opasek, która będzie podstawą uszu myszki. Razem wycinaliśmy karton na uszy i filc na ozdoby, wspólnie wyszukaliśmy w ciucholandzie jaskrawożółty golf, czyli podstawę stroju Minionka. Okazało się, iż cała rodzina miała niezły ubaw w tym przedsięwzięciu. Przebrania nie są idealne, ale są nasze. Kiedy będzie już po balu, być może podzielę się z czytelnikami zdjęciami przebrań. Tak wiecie, ku inspiracji ;-)

Idź do oryginalnego materiału