To jedno zdanie sprawia, iż nastolatek przyjmuje pozycję obronną. Przestań je wymawiać

mamadu.pl 7 miesięcy temu
Zdjęcie: Do nastolatków trudno jest dotrzeć. fot. stylephotographs/123rf


Rozmowa z nastolatkiem to jak poruszanie się po polu minowym. Zanim wykonasz krok, myślisz, zastanawiasz się, analizujesz, a i tak może wybuchnąć. "Ja już nie wiem, jak z nią rozmawiać" – powtarza moja koleżanka za każdym razem, gdy się spotkamy. I choć zarówno ja, jak i ona wiemy, iż to normalne, iż to minie, iż trzeba to przetrwać, to wciąż szukamy odpowiedzi, co zrobić, by nie działać na nastolatka/nastolatkę jak płachta na byka.


Nastolatki – już nie dzieci, ale jeszcze nie dorośli. Coś pomiędzy. Z jednej strony bardziej odpowiedzialni, ale z drugiej wciąż niedoświadczeni życiowo. Buzujące hormony nie ułatwiają. Zdarza się, iż rodziców traktują jak wrogów. Są święcie przekonani, że

cały świat zbuntował się przeciwko nim. A podobno wystarczy zmienić podejście...

Nieustanne przeboje


Poznałyśmy się kiedyś, przypadkiem. Kontakt utrzymujemy po dziś dzień. Kamila jest mamą 12-letniej Oliwii. Małej buntowniczki, która wciąż powtarza, iż wszyscy robią jej na złość. Sama też miałam "przyjemność" usłyszeć te słowa. Domyślam się, co czuje, co przeżywa, ile ma w sobie emocji. Przecież sama też kiedyś byłam w jej wieku.

Oliwię widuję rzadko, ale i tak niekiedy mam dość. Tego obrażania, niepotrzebnych nerwów, złośliwości. Kamila spędza z nią każdy dzień. Próbuje do niej dotrzeć na wszystkie możliwe sposoby. Prośbą i groźbą. Po przyjacielsku i z autorytetem rodzica. Zdarza się, iż jej córka trzaska drzwiami, zamyka się w pokoju i przez kilka dni nie odzywa się do nikogo ani słowem.

– Młodzi ludzie chcą czuć, iż dorastają i stają się niezależni. A rozmowy z rodzicami mogą stymulować w nich poczucie, iż wciąż są dziećmi. Tego nie lubią, dlatego zamykają się w sobie – mówi ekspertka ds. rodzicielstwa Lucie Hemmen.

Złota rada


Czasami wystarczy zmienić drobną rzecz, by zauważyć ogromny rezultat. Tak też jest i w tym przypadku. Zrezygnuj z pewnych słów, zastąp je innymi. Wyobraź sobie taką sytuację – chcesz się dowiedzieć, dlaczego twoje nastoletnie dziecko jest zestresowane. Co robisz? prawdopodobnie pytasz "Co się dzieje? Dlaczego jesteś taka/taki zestresowana/zestresowany?". I choć nie miałaś nic złego na myśli, to nastolatek takie słowa może odebrać jako atak.

Dr Hemmen zaleca, abyś użyła słowa "zauważyłam", zanim przejdziesz do obserwacji.

"Zauważyłam, iż siedzisz smutna i wydajesz się zestresowana. Jest coś, w czym mogłabym ci pomóc?". Zdanie "Co się dzieje?" najlepiej wyrzuć ze swojego słownika. Bezpowrotnie.

Łagodniej, spokojniej


Słowo "zauważyłam" łagodzi przekaz i nie wywołuje w nastolatku (ale także i w młodszym dziecku) tak silnej reakcji. Stwierdzasz fakt, a nie osądzasz zachowania, co ma najważniejsze znaczenie.

W jednym z filmików opublikowanych na TikToku dr Hemmen dzieli się kilkoma wskazówkami, które powinny skłonić nastolatków do rozmowy z rodzicami, z dorosłymi.

Nie mów "Dlaczego nigdy ze mną nie rozmawiasz?". Słowa te wywołują zbyt dużą presję.

Wykorzystaj chwile, w których twój nastolatek ma dobry humor i jest trochę bardziej rozmowy. Wtedy spróbuj się do niego zbliżyć.

Rozmawiaj swobodnie, lekko. Nie stwarzaj napiętej atmosfery. Nie pokazuj, iż to ty tu rządzisz.

Stwórz "koło uczuć" lub listę emocji. Poproś, by twoje dziecko wybrało jedną z nich i powiedziało ci, dlaczego to uczucie z nim rezonuje.


Możesz dawać z siebie wszystko, próbować z każdej strony, stosować różne metody, a i tak możesz ponieść porażkę. Nastolatki niezbyt chętnie dzielą się swoimi przeżyciami z rodzicami. A kiedy czują się osądzane, zamykają się. Unikaj słów "co się dzieje?", wykaż się spokojem i cierpliwością. Prędzej czy później powinno się udać. A przy tym wszystkim pamiętaj, iż nastolatkiem nie jest się wiecznie. To minie.

Źródło: tinybeans.com


Idź do oryginalnego materiału