To już pewne – w klasach IV-VI nie będzie biologii, chemii, fizyki i geografii. Zastąpi je przyroda

dadhero.pl 1 tydzień temu
Osobne lekcje fizyki, geografii, chemii i biologii pojawią się dopiero w klasie VII i VIII podstawówki. Wcześniej uczniowie będą mieć tylko przyrodę. Na zajęciach z tego nowego przedmiotu ma być dużo eksperymentów, co pozwoli dzieciom zdobywać praktyczną wiedzę na temat zjawisk przyrodniczych. W planach lekcji przyroda zadebiutuje we wrześniu 2026 roku.


Na nic zdały się protesty rodziców i nauczycieli. MEN zamierza wprowadzić w życie pomysł połączenia geografii, chemii, fizyki i biologii w jeden superprzedmiot, czyli przyrodę. O tym, iż taka zmiana jest rozważana, wiceszefowa resortu Katarzyna Lubnauer mówiła już kilka miesięcy temu. Wtedy była to jednak tylko luźna propozycja.

Przyroda, czyli 4 w 1


Teraz jest konkret. Pomysł połączenie czterech przedmiotów w jeden został pod koniec lutego zaakceptowany przez Radę ds. Monitorowania Wdrażania Reformy Oświaty. To otwiera drogę do opracowania podstawy programowej tego nowego superprzedmiotu.

Planowana zmiana, jak pierwotnie zapowiadała wiceministra Lubnauer, dotyczy klas IV-VI. Potem przyroda zostanie zastąpiona czterema przedmiotami. – Oczywiście chemia, fizyka, biologia i geografia w klasie VII i VIII zostają. Wbrew temu, co niektórzy opowiadają – zapowiedziała wiceszefowa MEN, w rozmowie z serwisem Portalsamorzadowy.pl.

Stwierdziła też, iż zajęcia z nowego przedmiotu będą mogli prowadzić ci sami nauczyciele, którzy dziś uczą biologii, chemii, fizyki i geografii. Możliwe będzie też tworzenie zespołów, czyli jedną lekcję będzie mógł prowadzić duet złożony z nauczyciela biologii i nauczyciela chemii.

Katarzyna Lubnauer przy okazji odpowiedziała też tym, którzy krytykowali pomysł zastąpienia czterech przedmiotów jednym. Najczęściej podnoszony zarzut dotyczył tego, iż nauczyciele nie są wystarczająco przygotowani do przekazywania wiedzy z aż czterech dziedzin, bo najlepszy choćby spec od geografii nie ma kompetencji, by mówić o zjawiskach z zakresu chemii, biologii, fizyki. Wiceszefowa MEN zapewniła, iż resort zapewni im specjalne szkolenia, na których będą mogli uzupełnić swoją wiedzę.

Mniej teorii, więcej praktyki


Szkolenia będą konieczne, bo nowy przedmiot ma być nauczany według nowych metod. Ministerstwo edukacji wielokrotnie zapowiadało, iż planowana na 2026 rok reforma ma sprawić, iż w szkołach ma być mniej teorii, definicji i suchych regułek, a więcej wiedzy praktycznej, która przyda się w życiu.

No i właśnie tak mają wyglądać lekcje przyrody – ma być dużo zajęć w terenie, eksperymentów laboratoryjnych, pokazywania zjawisk przyrodniczych na konkretnych przykładach, a nie uczenie się o nich z podręczników. Żeby to mogło się udać, nauczyciele będą się musieli przygotować do tego nowego sposobu prezentowania praw rządzących przyrodą.

Wprowadzenie w klasach IV-VI nowego superprzedmiotu wymaga nie tylko przeszkolenia nauczycieli. Trzeba też stworzyć od zera podstawę programową i opracować podręczniki oraz materiały dydaktyczne. Ale i to nie wystarczy. Żeby uczniowie naprawdę mogli zrozumieć procesy zachodzące w przyrodzie, na lekcjach muszą mieć dużo ciekawych doświadczeń i eksperymentów. A to wymaga stworzenia w szkołach laboratoriów i wyposażenia ich w odpowiedni sprzęt. Przydałyby się też częste wycieczki do miejsc, w których można na własne oczy zobaczyć, jak działają technologie, jak fizyka czy chemia wpływa na nasze codzienne życie.

Pomysł jest, teraz potrzebna kasa


A na to potrzeba pieniędzy, co podkreślali też krytycy tego pomysłu. Czy ministerstwo, które nie wysupłało zbyt imponujących kwot na podwyżki dla nauczycieli, znajdzie fundusze na doposażenie szkolnych pracowni w sprzęt, który pozwoli na prowadzenie ciekawych zajęć? Czy będą pieniądze na zajęcia w terenie, wyjazdy, np. do farm wiatrowych czy fotowoltaicznych?

Tego wątku wiceminister Lubnauer na razie nie poruszała. Ale resort ma na to trochę czasu, bo nowy przedmiot ma wejść do szkół dopiero we wrześniu przyszłego roku. Pozostaje więc mieć nadzieję, iż przez te kilkanaście miesięcy powstanie nie tylko sensowny program nauczania przyrody, ale też znajdą się pieniądze na to, żeby te zajęcia naprawdę były interesujące i dawały dzieciom praktyczną wiedzę.

Źródło: Portalsamorzadowy.pl


Idź do oryginalnego materiału