To nie on rodzi, a jednak wychodzi z porodówki odmieniony. "Nie mogłem nic, tylko być"

gazeta.pl 5 godzin temu
Mężczyzna na porodówce nie musi ratować, tłumaczyć, działać. Wystarczy, iż jest naprawdę obecny. Dla wielu to pierwszy moment, kiedy zaczynają czuć, czym jest ojcostwo.Kiedyś ich tam nie było. Dziś coraz częściej decydują się towarzyszyć partnerce w jednej z najintensywniejszych chwil w życiu, czyli porodzie. Jan Rybicki w artykule weekend.gazeta.pl pokazał, jak zmienia się rola mężczyzny podczas porodu i dlaczego samo bycie może być największym wsparciem.
REKLAMA


Zobacz wideo


Dominika opowiedziała o cesarskim cięciu. Nagle Marcin wypalił: "Jesteś stworzona do rodzenia dzieci"[materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Nie musisz jej ratować. Wystarczy, iż jesteś i iż cię czujeMężczyźni, którzy uczestniczyli w porodzie, często przyznają: czuli się bezradni. Nie mogli ulżyć w bólu, przyspieszyć akcji porodowej. Ale właśnie wtedy odkrywali, iż nie chodzi o działanie. Chodzi o obecność – cichą, uważną, fizyczną i emocjonalną. Jestem z tobą, dasz radę, kocham cię – te słowa wracają najczęściej w ich relacjach. Czasem podanie ręcznika czy masaż lędźwi to nie tylko pomoc, to symbol wspólnego przeżywania jednej z najważniejszych chwil w życiu.Lampki, zeszyty i aplikacje. Panowie chcą być gotowiPrzygotowanie do porodu to dziś nie tylko pakowanie walizki. Mężczyźni biorą udział w szkołach rodzenia, uczą się technik masażu, wertykalnych pozycji porodowych, stymulacji brodawek czy ucisku kości krzyżowej. Chcą wiedzieć, co robić, w jakim momencie i pod jakim kątem. Ich wsparcie bywa logistyczne. Polewanie wodą, zasłanianie okien, tworzenie intymnej atmosfery w sali porodowej. Ale też bardzo emocjonalne – w momentach kryzysu to oni przypominają partnerkom, iż wszystko jest dobrze i iż "to tylko fala, którą trzeba przejść".Od rozpaczy po euforię. Mężczyźni też przeżywają poród – na swój sposóbWzruszenie, zmęczenie, ulga, zachwyt. Emocje towarzyszące mężczyznom przy porodzie są intensywne i zaskakujące choćby dla nich samych. Niektórzy mówią o uczuciu wyobcowania, inni o duchowym przebudzeniu. Gdy na świat przychodzi dziecko, czują się, jakby czas stanął w miejscu, a cały świat zniknął. Pierwszy dotyk noworodka wciąż połączonego pępowiną z matką bywa momentem przełomowym. Dla wielu to też pierwsza okazja, by prawdziwie poczuć się ojcem. W tym symbolicznym momencie między strachem a euforią rodzi się coś więcej niż dziecko. Rodzi się nowa tożsamość.Czy Twój mąż/partner był obecny podczas porodu? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału