Tonąca Delos

lente-magazyn.com 3 miesięcy temu

Dwa lata temu spełniłam swoje wielkie marzenie i wybrałam się z rodziną na Delos – świętą wyspę Greków. Aby się na nią dostać, trzeba wcześniej wyprawić się na Mykonos, jak uczyniliśmy my, lub na Naxos, Paros, Tinos bądź Syros (skąd promy odpływają wyłącznie latem). Wizyta na najmniejszej wyspie archipelagu Cyklad trwa zaledwie kilka godzin – krócej niż dojazd. Dla kochających antyk są to jednak godziny szczególne. Wszak na Delos przyszli ponoć na świat Apollo i Artemida, swą siedzibę miała jedna z najsłynniejszych starożytnych wyroczni, a imponujące ruiny zapraszają do fantazjowania o podróży w przeszłość. W 1990 roku tamtejsze stanowisko archeologiczne zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Na Delos popłynęliśmy z Mykonos, dokąd wyprawiliśmy się z Santorini
Odkąd powróciłam z Delos, zastanawiałam się, jaką formę nadać podcastowi lub artykułowi o tym niezwykłym miejscu, aby uniknąć powielania treści dostępnych w encyklopediach czy przewodnikach. Rozmyślania te kontynuowałam także w ostatnich dniach, wychodząc z założenia, iż przecież nigdzie nie muszę się spieszyć. I oto nagle świat obiegła informacja, iż za kilkadziesiąt lat Delos może po prostu… nie istnieć. Kwestię tę omawiano już kilka lat temu na międzynarodowych konferencjach (m.in. w Zappeionie Atenach w 2019 roku); dziś jej świadomość powoli zaczyna trafiać do szerszego grona odbiorców.

Jak twierdzi profesor Veronique Chankowski z École française d’Athènes, prowadząca badania archeologiczne na wyspie, od pewnego czasu naukowcy obserwują sygnały wskazujące, iż ten starożytny kawałek lądu zaczyna tonąć. W niektórych miejscach brzeg przesunął się w ciągu dekady o 20 m! Oznacza to, iż jeszcze w ciągu naszego życia – mniej więcej za 50 lat – Delos może zniknąć z map i atlasów. Obawy badaczki potwierdzają klimatolodzy i specjaliści od katastrof naturalnych, w tym profesor Costas Synolakis z University of Southern California. Co więcej, jeszcze szybciej zniszczeniu mogą ulec wspaniałe zabytki znajdujące się na wyspie. Zimą woda coraz częściej podmywa ściany, zaś latem szkodzi im wyższa niż kiedyś temperatura i, niestety, nieodpowiedzialne zachowania turystów, którzy często zbaczają z wyznaczonego szlaku zwiedzania.

Mam wielką nadzieję, iż wyspą zajmą się greccy bogowie. Warto wiedzieć, iż zanim na świecie pojawił się człowiek, Delos dryfowała sobie po egejskich wodach – wolna i niezatapialna. Do dna umocowała się dopiero wówczas, gdy schroniła się na niej ciężarna Leto, kochanka Zeusa, uciekająca przed gniewem jego żony Hery i gotowa do porodu boskich bliźniąt. Może Posejdon pozwoli Delos wznieść się znowu ponad fale, prowadząc naukowców do opracowania metod, które umożliwią ratowanie wyspy i jej bezcennych skarbów? Coraz częściej myślę też, iż w podcaście “Lente” warto byłoby pochylić się nad zagadnieniem wpływu klimatu na nasze dziedzictwo. To, które formowało naszą europejską tożsamość, a teraz, przez nas samych, znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie. Może właśnie w ten sposób opowiem Wam więcej o Delos…

Zdjęcie główne: Nathan Hughes Hamilton / Flickr, CC BY 2.0 ; pozostałe zdjęcia z mojego archiwum prywatnego
Idź do oryginalnego materiału