jeżeli jesteś nadopiekuńczym rodzicem i nie pozwalasz swojemu dziecku na podejmowanie ryzyka, to zapoznaj się z najnowszym badaniem Australijek z Western Sydney Univeristy, które twierdzą, iż dzieci wychowane w ten sposób, mogą mieć trudności z rozwiązywaniem problemów i podejmowaniem inicjatywy.
REKLAMA
Zobacz wideo 94 proc. dzieci ma problem z podstawowymi umiejętnościami ruchowymi. Potrzebne zmiany w lekcjach WF-u
Podejmowanie ryzyka jest najważniejsze w rozwoju dziecka. Tak uczy się samodzielności
Czy często w stosunku do swojego dziecka używasz zwrotu "bądź ostrożna/ostrożny"? Starasz się w każdy możliwy sposób uchronić je przed ewentualnym upadkiem lub krzywdą? Można cię określić terminem "rodzic helikopter", który nieustannie krąży nad głową dziecka, ciągle się o nie zamartwiając? Według jednego z najnowszych badań, autorstwa Tonii Gray, Jaydene Barnes i Marion Sturges z Western Sydney Univeristy w Australii, podejmowanie ryzyka przez dzieci jest najważniejsze w ich rozwoju.
Pedagożki ostatnio zajmują się badaniem postrzegania przez rodziców placów zabaw na świeżym powietrzu. Badaczki twierdzą, iż zabawa na świeżym powietrzu, która wiąże się dla dzieci z pewnym ryzykiem, jest bardzo ważna w rozwijaniu u nich niezależności i umiejętności rozwiązywania problemów. Plac zabaw to niekontrolowane środowisko, gdzie nie możemy zapanować nad wszystkimi czynnikami. Dziecko w takim otoczeniu uczy się zarządzać ryzykiem, czyli działaniem, którego wynik jest niepewny.
W dorosłym życiu podejmowanie ryzyka to nieustanny element codzienności - od parkowania samochodu na parkingu po kupno nieruchomości, więc jest to bardzo ważna umiejętność. W jaki sposób dziecko uczy się zarządzać ryzykiem na placu zabaw? Musi na własną rękę ocenić potencjalne konsekwencje danych działań i podjąć niezbędne środki ostrożności, aby tych konsekwencji uniknąć. Dzięki temu uczy się nie tylko rozpoznawać ryzyko, ale także odpowiednio na nie reagować.
Australijskie badaczki podkreślają jak ważne jest u dzieci podejmowanie ryzyka
Australijskie badaczki zrobiły ankietę wśród rodziców i opiekunów przyprowadzających swoje dzieci na plac zabaw Boongaree w miasteczku Berry znajdującym się w Australii. Dlaczego wybrały właśnie to miejsce? Wszystko za sprawą głośnej debaty medialnej i wpisach w mediach społecznościowych. Mówiono, iż to najniebezpieczniejszy plac zabaw w Australii, bo dzieci doznają tam licznych urazów, a zdarzały się także złamania. Właśnie z tego powodu jedna ze zjeżdżalni została wymieniona na nową.
Na wspomnianym placu zabaw znajdują się nie tylko huśtawki i zjeżdżalnie, ale także liny wspinaczkowe i naturalne elementy takie jak woda, drewno, rośliny, czy piasek. W ankiecie australijskich badaczek wzięło udział 302. dorosłych. Kobiety zwerbowały także 56 rodziców z grupy związanej na Facebooku, która jest dedykowana temu placowi zabaw.
Jak czytamy na łamach portalu honey.nine.com.au rodzice stwierdzili, iż ryzykowna zabawa w parku ma bardzo wiele zalet. Dzieci nie tylko są aktywne fizyczne, mają kontakt z otoczeniem, ale przeprowadzają też różnego rodzaju interakcje z innymi uczestnikami zabawy, takie jak m.in. dzielenie się sprzętem i zabawa na zmianę, co rozwija w nich umiejętności społeczne. Dodatkowo na placu zabaw dzieci rozwijają także swoją kreatywność i uczą się kierowania własną zabawą, podejmowania wyzwań i rozwiązywania problemów. Dzięki tym umiejętnościom staję się pewniejsze siebie i bardziej niezależne, a zdobyte umiejętności przydadzą się im w przyszłości i ułatwią im wejście w dorosłe życie.
