"Uratowałabyś swojego psa czy obce dziecko?". Burzę w internecie skomentował choćby prof. Bralczyk

mamadu.pl 4 godzin temu
Czy w sytuacji zagrożenia uratowałbyś swojego psa, czy obce dziecko? Takie pytanie zadała pewna tiktokerka, wywołując emocjonalną burzę i tysiące komentarzy. Wirtualna dyskusja gwałtownie przerodziła się w... spór o wartości, język i to, jak dziś postrzegamy zarówno zwierzęta, jak i dzieci.


Burza po pytaniu: "Pies czy dziecko?" Głos zabrał prof. Bralczyk


Na TikToku znów zawrzało – tym razem za sprawą krótkiego filmiku, który podzielił internautów i wywołał prawdziwą burzę w komentarzach. Użytkowniczka @ll_allee zadała bardzo trudne, wręcz ekstremalne pytanie, które w jej filmie pojawiło się w ramach trendu "Słuchamy, nie oceniamy".

"Jeśli znajdę się w takiej sytuacji, wybiorę uratowanie dziecka" – napisała, mając na myśli hipotetyczny wybór między uratowaniem swojego psa a obcym dzieckiem. Choć filmik był krótki i nie zawierał konkretnego scenariusza, wystarczyło jedno zdanie, by wywołać lawinę emocji.

Post zdobył ponad 325,9 tysięcy wyświetleń i ponad 14 tysięcy polubień, ale to komentarze pokazały, jak bardzo społeczeństwo jest podzielone w tak trudnych sprawach.

Tu nie ma jednej dobrej odpowiedzi, bo pytanie o psa i dziecko to trak naprawdę pytanie o światopogląd i wybory etyczne i czasem w tych kwestiach znaleźć tylko jedną prawidłową odpowiedź. W komentarzach rozgorzała dyskusja. Jedni byli w szoku, iż ktoś w ogóle musiał się zastanawiać. Pisali bez ogródek:

"Po tych wypowiedziach nie dziwi mnie to, iż kobiety w biały dzień zostają *** skoro dla ludzi zwierzę jest ważniejsze od życia drugiego człowieka! Was trzeba leczyć",

"Ludzie, piszący, iż ratowaliby psa: mam nadzieję, iż wasze dziecko znajdzie się w takiej sytuacji oraz wy i ta osoba zamiast was lub dziecka uratuje swojego psa. Całym sercem wam tego życzę skoro tak łatwo wam oceniać".


Dla nich sprawa była oczywista: życie dziecka, choćby obcego, ma większą wartość niż życie zwierzęcia.

Humanizacja psów i dehumanizacja dzieci


Ale pojawiła się też druga strona – ci, którzy w swoich psach widzą rodzinę. W komentarzach można było przeczytać:

"Moim dzieckiem jest mój pies"


"Oczywiście, iż własnego psa, jak można wybrać cudze dziecko zamiast swojego przyjaciela, tragedia"


"Oczywiście iż własnego psa, jak można wybrać cudze dziecko zamiast swojego przyjaciela, tragedia"



I właśnie te słowa doprowadziły do zażartej dyskusji między użytkownikami TikToka o tym, jak dzisiaj postrzegamy zarówno dzieci, jak i zwierzęta. Czy pies może być na równi z dzieckiem? A może choćby jest ważniejszy?

Głos w sprawie zabrała też inna tiktokerka – @troxhim – która zwróciła uwagę, iż dyskusja o wyborze między psem a dzieckiem to tak naprawdę rozmowa o tym, jak bardzo zmieniło się nasze podejście do obu tych istot.

"Możesz o dzieciach powiedzieć w zasadzie cokolwiek. Nazwać je 'gówniakami', 'kaszojadami', powiedzieć, iż nie chcesz ich w swoim otoczeniu. Ale, broń Boże, powiedz, iż nie lubisz psów" – zauważyła.

Jej zdaniem zjawisko to ma dwa oblicza – z jednej strony idealizujemy zwierzęta, traktujemy je jak dzieci (słowa "psiecko", "psia mama" są coraz bardziej powszechne), z drugiej – coraz częściej pozwalamy sobie na bardzo krytyczne i obcesowe słowa wobec dzieci, a choćby hejtowanie ich w przestrzeni publicznej.

Jest różnica między człowiekiem a zwierzęciem


Do całej sprawy odniósł się także prof. Jerzy Bralczyk. Zapytany o opinię przez jeden z portali dla rodziców, jasno podkreślił: "Mimo całej mojej sympatii do czworonogów, nie można porównywać ich do ludzi i stawiać na równi".

Profesor zwrócił też uwagę na język. Określenia takie jak "psiecko" czy "psia mama" jego zdaniem rozmywają granice między dzieckiem a psem. "To przypomina mi człowieka z psią głową – trzymajmy różnicę" – zaznaczył.

Z kolei psycholożka Katarzyna Kucewicz, na której słowa powołuje się portal ofeminin.pl uważa, iż takie dylematy – choć brzmią jak proste pytania typu "co byś zrobił?"/"co byś wybrał?" – tak naprawdę sięgają głębiej, o czym już napisałam na początku artykułu.

"W rzeczywistości nie chodzi tu ani o psy, ani o dzieci, ale o tożsamość, przynależność i nasze doświadczenia" – tłumaczyła Kucewicz. Według niej wybór psa ponad dziecko może być wynikiem doświadczeń braku bezpiecznych więzi międzyludzkich. A język, jakiego używamy, pokazuje, co dla nas ważne. '"Kaszojad" czy "gówniak" to słowa, które odsuwają dzieci z pola empatii. Z kolei "psiecko" czy "futrzaste dziecko" to figury czułości' – podsumowała w rozmowie z portalem.

Choć pytanie tiktokerki było czysto teoretyczne, dotknęło bardzo realnych emocji i podziałów. Dziś – w świecie pełnym opinii, ocen i symbolicznych gestów – takie pytania to nie tylko test moralny. To także odbicie naszych relacji, przekonań i potrzeb. A czasem – jak pokazuje TikTok – jedno zdanie wystarczy, by powiedzieć dużo o każdym z nas.

Źródło: ofeminin.pl


Idź do oryginalnego materiału