W tym czasie moje relacje z mężem były napięte i pomyślałam, iż będzie to szansa na uratowanie naszego małżeństwa. Postanowiłam dać mu to, co było dla niego najważniejsze. Dziecko…

newskey24.com 2 miesięcy temu

Wymyśliłam kłamstwo, które miało uratować moje małżeństwo, ale w efekcie prawie je zniszczyło

Pobraliśmy się pięć lat temu. Bardzo się kochaliśmy i marzyliśmy o stworzeniu dużej rodziny, posiadaniu dzieci. Szczęśliwym życiu.

Wszystko było w porządku, dogadywaliśmy się. Wszyscy uważali, iż jesteśmy idealną parą.

Czas mijał, ale nie udało mi się zajść w ciążę. Zrobiliśmy badania, przeszliśmy leczenie, ale bezskutecznie. Nie straciliśmy jednak nadziei, iż będziemy mieli dzieci.

Pewnego dnia lekarka zadzwoniła do mnie i poprosiła, żebym przyszła. Powiedziała, iż ​​ma dla mnie wieści. Natychmiast do niej poszłam. Dzwoniłam do męża, ale był na spotkaniu i nie mógł odebrać. Lekarz powiedział mi, iż jestem bezpłodna, nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Diagnoza była pewna, ale, dodał, iż mam szansę zostać mamą.

Miał pacjentkę, która jest w pierwszym miesiącu ciąży. Zdecydowała się urodzić, ale chciała się go zrzec już w szpitalu.

Poradziła mi, żebym udawała, iż jestem w ciąży. Zgodziłam się. W tym czasie moje relacje z mężem były napięte i pomyślałam, iż będzie to szansa na uratowanie naszego małżeństwa. Postanowiłam nic mu nie mówić. On chciał tylko swoje dziecko, a nie adoptowane. Wieczorem powiedziałam mężowi, iż jestem w ciąży. Płakał ze szczęścia. Przez dziewięć miesięcy jeździłam do sanatoriów. Krótko mówiąc, starałam się być od niego jak najdalej, aby niczego nie domyślił się.

Urodziło się dziecko, przywieziono je do mnie zaraz po porodzie. Zapłaciłam za to lekarzom.

W dniu wypisu ze szpitala położniczego odebrał nas szczęśliwy mąż. Staliśmy się pełnoprawną rodziną. Mąż był z nami cały czas, choćby nie chodził do pracy. Mój ukochany przytulił mnie, podziękował za córkę, aż ściskało mnie w gardle.

Pewnego dnia bez mojej wiedzy, pożyczył sobie mojego laptopa. Z niego dowiedział się o wszystkim, co zrobiłam. Nie wyczyściłam historii przeglądarki i poczty. Spojrzał na mnie z pogardą i zapytał, dlaczego go oszukałam? Musiałam wszystko powiedzieć.

Wyszedł z domu i odjechał.

Dzwoniłam do niego, ale nie odpowiadał. Czekałam na niego cały tydzień. Płakałam, chciałam ratować nasze małżeństwo, chciałam, żebyśmy mieli dziecko.

Nagle przyjechał.

Myślałam, iż przyszedł zabrać rzeczy.

Ku mojemu zdziwieniu podszedł do mnie, przytulił i pocałował.

Teraz jesteśmy razem, mamy piękne dziecko.

Idź do oryginalnego materiału