Wakacje we wrześniu krytykujemy, ale dzieci prezydenta do Watykanu pojechały. A obowiązek szkolny?

mamadu.pl 3 godzin temu
Prezydent Karol Nawrocki w pierwszych tygodniach urzędowania odbywa intensywne podróże zagraniczne. Towarzyszą mu żona i dzieci, które wystąpiły u jego boku podczas wizyty w Watykanie. Wiele osób zadaje jednak pytanie – co w tym czasie z obowiązkiem szkolnym 15-letniego syna i 7-letniej córki prezydenta?


Dzieci prezydenta na wycieczce


Nowo zaprzysiężony prezydent RP Karol Nawrocki nie próżnuje. Od razu po objęciu urzędu udał się w pierwsze podróże zagraniczne – najpierw do Stanów Zjednoczonych, teraz do Włoch, gdzie spotkał się zarówno z władzami państwowymi, jak i z papieżem Leonem XIV.

Wizyta w Watykanie miała szczególny wymiar, bo towarzyszyła mu rodzina: żona oraz dwoje dzieci – 15-letni syn Antoni i 7-letnia córka Katarzyna. Na oficjalnym profilu prezydenta pojawiło się zdjęcie z tej uroczystości. Podpis brzmiał: "W Bazylice św. Piotra Prezydent RP z rodziną uczcili pamięć św. Jana Pawła II. Złożyli wiązankę kwiatów przy grobie Ojca Świętego".



Nie ma w tym nic zaskakującego – każdy z nas chciałby w takiej chwili mieć u boku najbliższych. Jednak wielu rodziców zaczęło zadawać sobie pytanie: co w tym czasie z edukacją dzieci państwa Nawrockich? Przypomnijmy, iż do 18. roku życia w Polsce obowiązuje obowiązek szkolny i obowiązek nauki. Dotyczy on wszystkich uczniów – niezależnie od tego, kim są ich rodzice.

Obowiązek szkolny – co to adekwatnie znaczy?


Zgodnie z prawem każde dziecko w wieku od 7 do 15 lat ma obowiązek uczęszczania do szkoły podstawowej. Następnie, do 18. roku życia, młody człowiek musi kontynuować naukę – w liceum, technikum, szkole branżowej albo np. w formie edukacji domowej.

Rodzice są odpowiedzialni za wypełnianie tego obowiązku i to oni ponoszą konsekwencje, jeżeli dziecko regularnie nie chodzi do szkoły. Dyrektor szkoły ma prawo sprawdzać frekwencję i w przypadku nieusprawiedliwionych nieobecności, których jest zbyt dużo – informować urząd gminy. W skrajnych przypadkach mogą grozić choćby kary finansowe.

Oczywiście, istnieją wyjątki – np. edukacja domowa, która pozwala na naukę poza murami szkoły, ale wiąże się z formalnym zezwoleniem kuratora i koniecznością zdawania egzaminów klasyfikacyjnych. jeżeli dzieci prezydenta są w takiej formie edukacji, wszystko jest zgodne z prawem. jeżeli jednak po prostu robią sobie dłuższą przerwę od lekcji – to sytuacja staje się nieco wątpliwa.

Zły przykład dla obywateli?


Nie chodzi o to, by krytykować rodzinę prezydenta za wspólną podróż – bo wspólne przeżywanie ważnych chwil ma ogromne znaczenie. Problem w tym, iż jako głowa państwa Karol Nawrocki staje się wzorem dla obywateli. A wzorem powinien być także w kwestii przestrzegania obowiązku szkolnego.

Dopiero co opinia publiczna dyskutowała o reformie zaostrzenia zasad dotyczących frekwencji. Rodzice muszą się liczyć z konsekwencjami, gdy dzieci opuszczają lekcje bez powodu. Niezadowolenie budzi też zwyczaj wyjazdów na wakacje we wrześniu, gdy ceny w kurortach spadają. Wielu nauczycieli zwraca uwagę, iż w ten sposób uczniowie wypadają z rytmu nauki już na starcie.

W tym kontekście obrazek dzieci prezydenta, które zamiast siedzieć w szkolnych ławkach, zwiedzają Watykan, może zostać odebrany przez wielu rodziców jako niesprawiedliwy. Bo skoro zwykłym rodzinom przypomina się o surowym obowiązku szkolnym, to czemu pierwsza rodzina w Polsce miałaby być z niego zwolniona?

Edukacja a wyjątkowe sytuacje


Oczywiście można zrozumieć, iż sytuacja jest nietypowa – nie codziennie ojciec zostaje prezydentem i nie codziennie rodzina ma okazję spotkać się z papieżem. Ale czy nie można było znaleźć rozwiązania, które godziłoby i obowiązki państwowe, i edukacyjne dzieci?

Edukacja domowa, indywidualny tok nauki, a może kooperacja z nauczycielami – opcji jest kilka. Warto, by opinia publiczna poznała jasną odpowiedź, bo dla wielu rodziców przesłanie płynące z takich sytuacji jest jednoznaczne: obowiązek szkolny obowiązuje wszystkich, ale nie wszystkich tak samo.

Każdy rodzic wie, iż czasem trudno pogodzić szkołę z życiem rodzinnym, pracą czy wyjątkowymi wydarzeniami. Jednak prawo jest w tej sprawie jasne – do 18. roku życia dziecko musi się uczyć. I choć podróż prezydenta z rodziną ma wymiar symboliczny i historyczny, nie powinna stawać się pretekstem do lekceważenia obowiązku szkolnego.

Właśnie dlatego warto, by para prezydencka jasno pokazała, jak rozwiązuje tę kwestię. Bo przykład idzie z góry – a wszyscy rodzice wiedzą, iż dzieci najlepiej uczą się nie z podręczników, ale z obserwowania dorosłych.

Źródło: wiadomosci.wp.pl, x.com


Idź do oryginalnego materiału