Crysie i Ryan Greleccy z Marietty w Georgii mieli zostać rodzicami. Gdy lekarz poinformował ich, iż na świat przyjdzie syn, byli w siódmym niebie, nie mogli ukryć euforii i podekscytowania. Niestety ekscytacja spowodowana tym, iż zostaną rodzicami trwała jedynie do 20. tygodnia. To wtedy, podczas badania, lekarz przekazał im druzgoczącą wiadomość.
REKLAMA
Lekarze nie mieli wątpliwości po porodzie, stan chłopca był niemal krytyczny
Okazało się, iż między komorami mózgu chłopca doszło do pewnej blokady, która uniemożliwiała odpływ płynu mózgowo-rdzeniowego. W wyniku tego głowa chłopca była niepokojąco duża. Parker w 39. tygodniu ciąży przyszedł na świat. Lekarze nie ukrywali zdziwienia i szoku. Mózg noworodka zajmował zaledwie 2 procent jego czaszki. Diagnozowano wodogłowie, czyli nadmierne nagromadzenie płynu w mózgu, w wyniku którego mogą wystąpić uszkodzenia mózgu oraz opóźnienia w rozwoju.
Rodzice od pierwszych chwil byli przez personel medyczny przygotowywani na najgorsze. Nie wiadomo było, kiedy stan chłopca gwałtownie się pogorszy, nikt nie umiał powiedzieć jakie są jego rokowania. Dwa dni po porodzie, lekarze podjęli próby usuwania nadmiaru wody z mózgu Parkera. Pierwsze miesiące to mnóstwo stresu, zabiegów i trudnych rozmów z lekarzami. Chłopiec przechodził zabiegi mające na celu zapewnienie prawidłowego drenażu i nadanie kształtu czaszce. Nie wiadomo było czy chłopiec będzie potrafił mówić, jak będzie wyglądał jego rozwój, ani jak długo będzie żył.
Ma szesnaście lat, a lekarze mówią, iż to cud, iż on żyje
Po zabiegach, chłopiec rozpoczął fizykoterapię. Dzisiaj ma 16 lat, kilka dni temu miał urodziny, a lekarze wciąż mówią o cudzie - nikt nie dawał większych szans na to, iż Parker przeżyje. Bliscy podkreślają, iż ma w sobie wiele energii, jest pozytywnym chłopakiem marzącym w przyszłości o karierze komentatora sportowego. Teraz zbiera doświadczenie komentując szkolne mecze sportowe.
