Wychowawczyni: "Mam dość roszczeniowego zachowania rodziców. Chamstwo na każdym kroku"

mamadu.pl 3 dni temu
W przedszkolach organizowane są zajęcia dodatkowe, które mają na celu doskonalenie dziecięcych umiejętności. Zajęcia z angielskiego, karate czy tańce to tylko kilka propozycji. Do tego dochodzą teatrzyki, pokazy i inne umilacze czasu. Okazuje się, iż dla niektórych to zdecydowanie za mało.


Na moją skrzynkę mailową trafił list od wychowawczyni w przedszkolu. Czytelniczka prosi o anonimowość i usunięcie szczegółów, które mogłyby pomóc w jej rozpoznaniu. Wcale się nie dziwię, iż woli zachować ostrożność. Padają mocne słowa, które nie jestem pewna, czy powinny zostać wypowiedziane/napisane?

Totalne przegięcie


"Rodzice przedszkolaków oczekują od nas coraz więcej. Większej liczby zajęć dodatkowych, jeszcze bardziej indywidualnego podejścia do dzieci. Mówią też o lepszej organizacji. Co oni mają nam do zarzucenia? Rozumiem, iż każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka, ale my nie jesteśmy jakimiś cyborgami i animatorkami.

Dajemy z siebie wszystko. Bawimy się, wspieramy rozwój maluchów, edukujemy. Do tego dochodzi organizacja wydarzeń i papierologia. Czasami robimy więcej, niż do nas należy. I zamiast usłyszeć jakieś 'dziękuję' to wciąż pojawiają się pretensje.

Ostatnio jedna z mam zarzuciła nam, iż się nie staramy, obijamy i robimy wszystko po linii najmniejszego oporu. Nazwała nas 'leniwymi przedszkolankami', którym choćby z dziećmi nie chce się bawić. No słuchać się tego nie dało. Takiej chamskiej odzywki to dawno nie słyszałam.

A kiedy proponujemy jakieś zajęcia, to słyszymy: 'Znowu jakaś składka? Znowu musimy płacić'? Z jednej strony chcą oszczędzać (nawet na swoich dzieciach), a z drugiej domagają się jakichś atrakcji. No poplątanie z pomieszaniem.

Mam dość tych roszczeniowych rodziców, ich wywyższania się i robienia z siebie nie wiadomo kogo".

Rodzice mają wysokie wymagania i oczekiwania. W gruncie rzeczy nie mają niczego złego na myśli, bo wszystko, co robią, to w trosce o swoje dzieci. Z myślą o ich rozwoju, edukacji i przyszłości. Jednak między zdrowymi oczekiwaniami a chorymi wymaganiami jest cienka granica. Niemalże niewidzialna linia, którą łatwo przekroczyć.

Zdarza się, iż zaślepieni rodzicielską miłością posuwamy się za daleko: mamy pretensje, obarczamy winą, stawiamy zbyt wysokie wymagania. Sami nie widzimy, iż popełniamy błąd. Dopiero słowa osoby z zewnątrz, takiej postronnej mogą otworzyć nam oczy. I tak sobie myślę, iż może mama, o której pisze wychowawczyni z przedszkola, właśnie taką miłością rodzicielską została zaślepiona. Przynajmniej mam nadzieję, bo takie zachowanie w głowie mi się nie mieści.

Idź do oryginalnego materiału