Wykładowczyni zabiła karpia w czasie zajęć ze studentami. Wszystko nagrali, ale nie poniosła konsekwencji

kobieta.gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Sebastian Rzepiel / Agencja Wyborcza.pl


W czasie zajęć na Uniwersytecie Rolniczym wykładowczyni zabiła nożem karpia bez wcześniejszego ogłuszenia. Jeden z obecnych na sali studentów nagrał całe zdarzenie, a filmik trafił do Fundacji Viva!, która zajmuje się ochroną praw zwierząt. Kobieta wróciła do pracy i nie poniosła żadnych konsekwencji.
Do zdarzenia doszło na krakowskim Uniwersytecie Rolniczym. Ubrana w biały kitel wykładowczyni na oczach studentów chwyciła za nóż i zaczęła przecinać głowę karpia. Sprawę nagłośniła w zeszłym roku Fundacja Viva!. - Na filmie nagranym trzydzieści minut później, ta sama ryba, z masywną raną głowy, wciąż oddycha. Cały ten zapis jest obrazem niewyobrażalnego cierpienia — komentowała Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!. Okazało się, iż do tej pory lekarka nie poniosła żadnych konsekwencji.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy święta 2024 będą droższe? [Sonda]


Wróciła do pracy na uczelni
Jak informuje "Wyborcza", postępowanie karne w sprawie wykładowczyni wciąż trwa. W toku pojawiły się jednak trudności. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Oliwia Bożek-Michalec, przekazała "Wyborczej", iż niełatwo było znaleźć biegłego ichtiologa, który mógłby wydać opinię na temat cierpienia ryby. - W końcu właśnie udało się go znaleźć i na dniach zostanie wysłane zlecenie ekspertyzy - dodała.
Pomimo braku wyników ekspertyzy, Uniwersytet Rolniczy zezwolił na powrót lekarki na stanowisko. Jego rzeczniczka Izabella Majewska wyjaśniła, iż podjęła taką decyzję po wyjaśnieniach, jakie złożyli studenci i wspomniana lekarka. Odwołała się też do wykształcenia, kompetencji i doświadczenia wykładowczyni.


Ryby czują ból
Tuż przed świętami Fundacja Viva! przypomina, iż ryby także czują ból. Nakłania wszystkich do reagowania w sytuacjach, gdy karpie przechowywane są w pojemnikach bez wody, nienatlenionych zbiornikach, w miejscach z brudną lub spienioną wodą z zawartością krwi czy też zbyt wiele ryb znajduje się na zbyt małej powierzchni.


Autorzy wpisu zaznaczają, iż w każdej sytuacji, gdy personel sklepu, traktuje ryby zbyt drastycznie, policja ma obowiązek reagować. Wśród nieprawidłowych zachowań personelu, działacze wymieniają: wyjmowanie ryb za skrzela, rzucanie rybami, ogłuszanie na oczach klientów, kładzenie ryb na sobie, pakowanie do reklamówek bez wody.
Idź do oryginalnego materiału