Wysłałam syna na wakacje u dziadków. Kiedy opowiedział o ich zwyczaju, zamarłam

mamadu.pl 3 miesięcy temu
Zdjęcie: Wnuk pomagał dziadkom i dostawał za to pieniądze. fot. romrodinka/123rf.com


Lato u dziadków to dla wnuków często beztroska i same przyjemności. Przekonała się o tym Agnieszka, mama 8-latka, który pojechał do jej rodziców na tydzień wakacji. Chłopiec wrócił z wyjazdu z nowymi przyzwyczajeniami, których nie pochwala jego mama.


Dzieci mają w domu obowiązki


Agnieszka to mama dwóch chłopców w wieku 15 i 8 lat. Ostatnio młodszy syn był na urlopie u dziadków, od których wrócił z zaskakującym zwyczajem. Kobieta opowiada jednak najpierw o przyzwyczajeniach, jakie panują w jej domu: "Każda z nas, która ma pod dachem samych mężczyzn, wie, iż czasami życie tylko z facetami bywa trudne. Kiedy chłopcy byli mali, każdą wolną chwilę spędzałam na sprzątaniu, bo, krótko mówiąc, nie byli mistrzami czystości.

Udało mi się jednak wypracować system i chłopcy w domu robią naprawdę sporo, odciążając w tym mnie i męża. Pomagają choćby przy prasowaniu, gotowaniu czy ścieraniu kurzu. Byłam zawsze dumna z tego, iż są tacy samodzielni i bez proszenia milion razy sami wiedzą, iż należy sprzątnąć swój pokój czy załadować zmywarkę. Podpowiadałam znajomym i przyjaciółkom, jak nauczyć tego dzieci, ale wydaje mi się, iż kluczem jest przede wszystkim dawanie obowiązków od małego".

Zmiana w zachowaniu


"Teraz niestety w wakacje doszło do przykrej sytuacji, przez którą ich poczucie obowiązku trochę stanęło pod znakiem zapytania, a we mnie wywołało niemałą złość. Chodzi o to, iż młodszy syn pojechał na tydzień wakacji do moich rodziców. Mama i tata są już na emeryturze, przeprowadzili się z Warszawy do małego miasteczka na Mazowszu, gdzie hodują pomidory i chodzą z psami na długie spacery do lasu.

Moi synowie lubią do nich jeździć i często dotychczas spędzali u nich wakacje. W tym roku starszy zapowiedział jednak, iż nie wybiera się, bo woli spędzić lato z kolegami i na obozie sportowym. Dlatego do dziadków pojechał tylko ten 8-letni syn.

Wrócił i zaczął stawiać warunki dotyczące sprzątania. Od momentu powrotu zaproponował mi już, żebym zaczęła mu płacić wyższe kieszonkowe, bo inaczej przestanie wyrzucać śmieci i odkurzać. Innym razem zaproponował, iż za 100 złotych weźmie na siebie umycie samochodu i posprzątanie co tydzień kuwety kota" – wymienia dalej Agnieszka.

"Mnie tak nie dawali pieniędzy"


Mama 8-latka jest zła, ze dziadkowie pozwolili sobie na takie praktyki bez jej wiedzy: "Nie zrozumcie mnie źle, cieszę się, iż jest przedsiębiorczy, ale dotychczas podwyższałam mu kieszonkowe niezależnie od domowych obowiązków, które wypełniał w sumie chętnie. Teraz syn nie chce nic w domu robić, jeżeli mu za to nie zapłacimy. Okazało się, iż to moi rodzice go tego nauczyli.

Babcia proponowała mu zbieranie pomidorów w szklarni wyłącznie za opłatą, a dziadek wcisnął mu 200 zł za to, iż pomógł mu w koszeniu trawy. Wydaje mi się, iż to nie jest dobra motywacja do pomagania dziadkom, a teraz też przez nich moje dziecko nie chce słyszeć o domowych obowiązkach, jeżeli nie dostanie za to pieniędzy. Jestem wściekła, bo jakoś jak ja byłam dzieckiem, to mi rodzice za nic nie płacili, a jeszcze ciągle były awantury, iż czegoś w domu nie zrobiłam..." – kończy swój list rozżalona czytelniczka.

Idź do oryginalnego materiału