"Uszy przekłuła mi koleżanka. Dziś wiem, iż to nie było zbyt mądre. Wszystko odbyło się w tajemnicy przed rodzicami, bo mama nie chciała się zgodzić. Była także przeciwna, bym pozwoliła na to mojemu dziecku. Owszem, nie jestem fanką kolczyków u przedszkolaków. Uważam jednak, iż dziewczynka w wieku szkolnym jest już w stanie podjąć świadomą i samodzielną decyzję o przekłuciu uszu.
Choć nigdy nic mi się nie stało, ani żadnej z moich koleżanek, moja matka roztacza katastroficzne wizje możliwych wypadków np. na WF-ie. Próbowała także przekonać Elę, iż to zły pomysł. Jednak ja nie widzę żadnego problemu w tym, by 10-latka nosiła kolczyki. Ostatnio dojrzała do takiej decyzji i wiedziałam, iż muszę ją w tym wesprzeć.
To tylko kolczyki
Nie bardzo podoba mi się przebijanie uszu pistoletem, zresztą to podobno kiepski sposób. Uznaliśmy z mężem, iż najlepiej będzie znaleźć salon piercingu, gdzie także przekłuwają uszy dzieciom. Kto lepiej to zrobi, jak nie osoba, która cały dzień kolczykuje ludzi? Córka była nieco zestresowana, ale wszystko dobyło się bardzo bezpiecznie i profesjonalnie. Efekt ostatecznie zachwycił Elę i to dla mnie jest najważniejsze.
Innego zdania jest jednak moja matka… Podekscytowana wnuczka zadzwoniła do dziadków pochwalić się kolczykami. Po chwili miałam telefon z całą listą pretensji.
To demoralizacja
Byłam w totalnym szoku. Wybrałam dobry i sprawdzony salon piercingu, by było czysto i profesjonalnie, a co za tym idzie najbezpieczniej. choćby w ofercie mieli usługę przebijania uszu starszym dzieciom i widać, iż pani miała fajne podejście. Córka także dyplom dostała.
Nawet przez moment nie zastanawiałam się nad tym, iż piercerka sama ma tatuaże i kolczyki. Skupiłam się na tym, by była profesjonalistką w swoim fachu. Moja matka uznała jednak, iż to nie miejsce dla dzieci, a dla 'elementu społecznego', z którym córka nie powinna mieć styczności. Poza tym to zachęta do okaleczenia ciała. 'Jakbyście do kosmetyczki jak normalni ludzie nie mogli jej zabrać' – rzuciła oburzona.
Ela opowiedziała o pani, która była przed nią i zrobiła sobie helix [kolczyk w górnej, zewnętrznej krawędzi małżowiny usznej – przy.red.]. Wyznała babci, iż pani piercerka miała kolczyk w nosie i wardze, a także, iż było sporo zdjęć różnych miejsc, które można przekłuć. Zafascynowały ją sutki, ale raczej z ciekawości, iż można kolczyk nosić w takim miejscu, a nie, iż chciałaby to zaraz zrobić. Jednak do mojej matki absolutnie to nie dociera. Oliwy do ognia dolał fakt, iż w tym samym miejscu jest studio tatuażu.
Jest zdruzgotana i twierdzi, iż demoralizuję małe dziecko. Ja przecież tylko zgodziłam się na klasyczne kolczyki i wyjaśniłam córce, iż trzeba to zrobić w sprawdzonym i profesjonalnym miejscu. Naprawdę to takie dziwne?".