Zachowanie 11-latki oburzyło internautów. "Mówienie dzień dobry to teraz jakiś wstyd?"

mamadu.pl 7 godzin temu
Czy dzieci dziś wstydzą się mówić "dzień dobry"? Coraz częściej obserwujemy, iż młodzi ludzie nie znają podstawowych zasad uprzejmości – nie witają się, nie dziękują, nie okazują szacunku starszym. Ale zanim zaczniemy ich za to krytykować, warto przyjrzeć się sobie i temu, jakie wzorce dajemy im w domu.


Dzieci dziś wstydzą się mówić "dzień dobry"?


Coraz częściej słyszymy, iż dzisiejsze dzieci są niewychowane, opryskliwe, nieuprzejme. Narzekamy, iż nie mówią "dzień dobry", nie dziękują, nie ustępują miejsca, nie patrzą w oczy podczas rozmowy.

Ale zanim zaczniemy krytykować młodych, warto zadać sobie jedno proste pytanie: czy my sami zachowujemy się tak, jak chcielibyśmy, żeby zachowywały się nasze dzieci? Dzieci uczą się przede wszystkim przez obserwację.

Możemy powtarzać im w nieskończoność, iż trzeba być miłym, iż wypada się przywitać, iż nie wolno przerywać innym w rozmowie, ale jeżeli widzą, iż sami jesteśmy opryskliwi, nieżyczliwi czy obojętni wobec innych – one nie będą zachowywać się inaczej.

Trudno oczekiwać od dziecka, iż powie "dzień dobry" sąsiadce, skoro mama codziennie ją ignoruje na klatce schodowej. Przykładem takie sytuacji jest pewien wpis z Threads, na który niedawno się natknęłam. Oto treść wpisu użytkownika o nicku ruszamotylosc:

"Czy mówienie 'dzień dobry' to teraz jakiś wstyd? Moja mama była wczoraj u pacjenta w domu. W tym czasie była tam też jego wnuczka, 11 lat. Nie powiedziała 'dzień dobry', choćby pomimo zwrócenia uwagi przez swoich dziadków. Moja rodzicielka również powiedziała parę słów, ale dziewczyny to nie obeszło. Była bezczelnie z siebie zadowolona. Pamiętam, iż jak za dzieciaka 'zapomniałam' się przywitać to rodzice zwracali mi na to uwagę i było mi po prostu bardzo głupio".

Trudno o lepszy przykład tego, jak bardzo brakuje dziś rodzicielskiego wsparcia w nauce podstawowych zasad kultury. jeżeli dziewczynka nie zareagowała choćby po zwróceniu jej uwagi, to znak, iż nikt w domu nie traktuje takich sytuacji poważnie. I niestety, to nie jest wina dziecka. To jest ewidentny znak, iż to rodzice nie wpoili jej zasad kultury i sami też się do nich nie stosują.

To rodzice są dla dzieci przykładem


Dzieci nie są z natury opryskliwe i złośliwe. Po prostu przesiąkają tym, co widzą i słyszą na co dzień. jeżeli w domu są krzyki, ironiczne komentarze, traktowanie ludzi z góry, wieczne narzekanie i ignorowanie innych – to właśnie z takiego materiału buduje się potem ich zachowanie w świecie zewnętrznym.

Rodzice często oczekują od nauczycieli, wychowawców, a choćby przypadkowych dorosłych, iż to oni nauczą ich dzieci manier. Ale to nie tak działa. Przedszkole czy szkoła może jedynie uzupełniać to, co powinno zostać pokazane w domu od pierwszych lat życia. jeżeli mama i tata nie uczą swojego dziecka, iż warto być życzliwym i uprzejmym – nikt inny tego za nich nie nadrobi.

Zamiast więc narzekać na brak dobrego wychowania u młodzieży, spójrzmy uczciwie na siebie. Dzieciaki bowiem często nas prawie nie słuchają, ale obserwują nas bardziej, niż nam się wydaje.

Dobrych manier nie da się wyegzekwować rozkazem czy groźbą. Ale da się je przekazać codziennym przykładem. I to jest nasza, rodzicielska odpowiedzialność: nie szkoły, nie internetu, nie sąsiadki.

Więc zanim znów powiesz "ta dzisiejsza młodzież...", pomyśl: czy twoje dziecko słyszy, jak mówisz "dzień dobry" sąsiadom w bloku czy znajomym na ulicy?

Idź do oryginalnego materiału