Zanim odejdę…

polregion.pl 1 tydzień temu

Kiedy jeszcze…

Kamila zawsze była grzecznym dzieckiem. Uczyła się dobrze, nie sprawiała problemów mamie ani babci. W ostatniej klasie szkoły średniej zakochała się i wszystko się zmieniło. Zaczęła opuszczać lekcje, bywała opryskliwa, malowała się mocno. Katarzyna przypadkiem znalazła w jej szufladzie drogie kosmetyki. Spojrzała na córkę pytająco.

— Ktoś mi podarował — odparła Kamila.

— I ktoż to aż tak hojny? — drażniła się Katarzyna.

— Bartek.

— Bartek? A skąd on ma na to pieniądze? — Katarzyna zakładała, iż to kolega z klasy.

— On już pracuje.

Tak Katarzyna odkryła, iż córka nie chodzi z chłopakiem, ale z dorosłym mężczyzną, który skończył studia i ma pracę.

— Rozumiesz chociaż, iż jesteś jeszcze za młoda, żeby wiązać się z dorosłym? — zaczęła Katarzyna.

— Nie jestem za młoda. Tobie wolno było, a mnie nie?

Matka zamrugała zdezorientowana.

— Ja nie chodziłam z… Zaczekaj, czy ty jesteś w ciąży?

— Tak, mamo — wybuchnęła Kamila, głosem pełnym rozpaczy. — Ty też urodziłaś mnie, mając osiemnaście lat. Jak widać, niedaleko pada jabłko od jabłoni, co? Zawsze mówiłaś, iż jestem do ciebie podobna — dodała ciszej.

Katarzyna patrzyła na nią z przerażeniem.

— Wychodzę — rzuciła Kamila, mijając matkę w drzwiach.

— Gdzie? Nie skończyłyśmy rozmowy! — Katarzyna pobiegła za nią. — A lekcje odrobiłaś? Matura już niedługo — mówiła, stojąc nad córką, gdy ta wiązała sznurówki.

Kamila wyprostowała się gwałtownie, odgarnęła włosy z twarzy i wyzywająco spojrzała na matkę.

— Lekcje… Serio, mamo? A ty sama z kim się wieczorami zadajesz? Myślisz, iż nie wiem?

Katarzyna była pewna, iż ukrywa to dobrze, iż córka zajęta sobą niczego się nie domyśla. Kamila rzuciła jej triumfalne spojrzenie i wyszła.

— Kamila! — krzyknęła bezradnie Katarzyna do zamkniętych drzwi.

Wróciła powoli do pokoju i osunęła się na kanapę. Córka naprawdę dorosła, a wraz z nią problemy. W ciąży… Boże, to niemożliwe! Powinna była z nią dawno porozmawiać, ale Katarzyna myślała, iż to wciąż dziecko. Nie, jeszcze nie jest za późno, trzeba coś zrobić. A do kogo mogła się zwrócić? Oczywiście do matki.

— Mamo, co robić? Kamila chodzi z dorosłym facetem. Jest w ciąży… — wyrzuciła nerwowo przez telefon.

— Nie dramatyzujesz?

— Nie. Sama mi powiedziała. Nie wiem, jak z nią rozmawiać…

— Cała w ciebie. Ty też mnie specjalnie nie słuchałaś. Powinnam była ciebie zmusić do wyjścia za tamtego… Jak on się nazywał?

— Nie kochałam go. Nie o mnie teraz mowa.

— Właśnie o tobie. Gdybyś wyszła za mąż w porę, Kamila miałaby ojca, nie szukałaby go po omacku.

Katarzyna zrozumiała, iż matka ma rację.

— Mamo, dlaczego nie pozwoliłaś mi zrobić aborcji? — spytała cicho.

— A żałujesz, iż urodziłaś Kamilę?

— Nie, oczywiście, iż nie, ale…

— Więc masz odpowiedź. Wyobraź sobie życie bez niej. Tylko nie krzycz na nią, nie naciskaj, bo tylko pogorszysz sprawę.

Długo rozmawiały. Katarzyna nie kładła się spać, czekając na córkę. Gdy Kamila wróciła, matka weszła do jej pokoju. Córka właśnie ściągała bluzę przez głowę. Wzrok Katarzyny padł na jej goły brzuch. Kamila zawsze była drobna, ale teraz wydało się, iż jest zaokrąglony. Więc nie kłamała. Katarzynę oblał gorąc.

— Ile czasu? Trzy, cztery miesiące? — spytała przyciszonym głosem.

Kamila drgnęła i przycisnęKatarzyna podeszła do córki i mocno ją przytuliła, szepcząc przez łzy: „Wszystko będzie dobrze, kochanie, razem przez to przejdziemy.”

Idź do oryginalnego materiału