Zapytano uczniów, czego potrzebują. Ich odpowiedzi to wołanie o pomoc

mamadu.pl 8 miesięcy temu
Zdjęcie: Uczniowie mają świetne pomysły, wystarczy ich posłuchać. Fot. 123rf.com


Nie każdy dyrektor ma na tyle odwagi, by zapytać swoich uczniów, czego potrzebują, a potem zrealizować ich projekty. Szkoda! Bo młodzież ma świetne pomysły, w które naprawdę warto inwestować. Dla dzieci to cenna lekcja, jak ulepszać otaczający nas świat dla siebie i innych, ale także, jak opiekować się sobą nawzajem.


Nauczyciele, dyrektorzy i coraz częściej także rodzice, myślą o tym, co można zrobić dla dzieciaków, by przestrzeń i warunki szkolne były bardziej przyjazne. "Drobiazgi", jak zmiana ustawień biurek w salach, rezygnacja z dzwonków czy atrakcje na korytarzach, mogą zrobić ogromną różnicę – ograniczyć stres i sprawić, iż będzie przyjemniej. Czy można zrobić coś jeszcze? Ano zapytać uczniów, jakich zmian potrzebują właśnie oni. Odpowiedzi mogą mocno zaskoczyć.

To ważne wołanie


W szkole mojej córki wprowadzono Szkolny Budżet Obywatelski, w ramach którego uczniowie przygotowują projekty. Fachowo opisane i promowane wśród uczniów następnie podlegają głosowaniu, a te zwycięskie są realizowane. Przy najnowszej edycji zauważyłam jednak, iż nie chodzi tylko o sprawczość dzieciaków. Owszem, mają realny wpływ na zmiany zachodzące w szkole, ale tegoroczne projekty mówią jasno o potrzebach szkolnej młodzieży, i myślę, iż nie tylko z tej naszej placówki.

Pomysłów było wiele i jestem pod ogromnym wrażeniem. Moją uwagę przykuło jednak to, iż wiele z tych projektów może pomóc zaspokoić uczniom ich bardzo konkretne potrzeby.

Wiedzą, czego potrzebują


Jak myślisz, czego chciały dzieci: kina, konsoli, imprez, słodyczy? Błąd! O zaspokajaniu tych dziecięcych potrzeb, patrząc przez pryzmat szkoły, często choćby nie myślimy. Okazuje się jednak, iż potrzeba jest ogromna.

Nie będę wdawać się w szczegóły poszczególnych projektów, ale wśród pomysłów znalazła się: strefa ciszy z pufami i hamakami, kącik czytelniczy, kącik relaksu z planszówkami, plenerowy chill out zone z leżakami, klasa pod chmurką umożliwiająca prowadzenie zajęć w ładny dzień na świeżym powietrzu, a także ścieżka sensoryczna, karmik z kamerką czy zakup roślin do szkoły.

Moim zdaniem pomysły te są genialne, ale niestety pokazują także, jak bardzo współczesne dzieciaki są zmęczone i przebodźcowane. Bardzo potrzebują luzu, ciszy i kontaktu z naturą.

Wiem, iż nie każda szkoła jest na tyle otwarta, by o to zadbać. Myślę jednak, iż to istotny sygnał dla wszystkich z nas, by pamiętać, jak bardzo po skończonych lekcjach naszym dzieciakom potrzebny jest spokój i relaks.

Idź do oryginalnego materiału