Zasada "lidera" to klucz do sukcesu w związku? Daje partnerom poczucie bezpieczeństwa

mamadu.pl 7 miesięcy temu
Zdjęcie: Współpraca w związku to dla niektórych delegowanie obowiązków. fot. Vlada Karpovich/Pexels


W relacjach z ludźmi większość z nas kieruje się emocjami i intuicją. W związkach często jest tak, iż jedna strona jest w czymś mocniejsza od drugiej, dzięki czemu pięknie się ze sobą uzupełniamy. Przez to możemy działać zespołowo ze swoim partnerem/swoją partnerką. Taki układ ma swoją nazwę: to metoda "lidera".


Współpraca w związku


Współpraca w związku i uzupełnianie się poprzez delegowanie zadań zależnie od umiejętności i predyspozycji sprawia, iż równoważymy się na różnych płaszczyznach. Kiedy zaczynamy się z kimś spotykać i decydujemy się na wejście w związek, rzadko kiedy patrzymy obiektywnie na cechy charakteru i usposobienie drugiej strony. Warto jednak pamiętać, iż dzięki niektórym cechom, które ma druga strona (a my ich nie mamy), czasami łatwiej stworzyć udany związek i relację opartą na zgodności.

Mówi o tym w jednym ze swoich tiktoków Cassidy Skelton, mama niemowlaka i influencerka zajmująca się zdrowiem psychicznym i emocjami. W jednym ze swoich nagrań Cassidy mówi o tym, jakie cechy były dla niej ważne, gdy decydowała się na związek. "Razem z moim narzeczonym stosujemy w życiu zasadę 'kapitana', co oznacza, iż dzielimy się odpowiedzialnością za poszczególne dziedziny naszego wspólnego życia. Dzięki temu jedna z osób może bez zbyt skomplikowanego myślenia podążać za tą drugą w niektórych kwestiach" – opowiada w nagraniu młoda mama.

W tej strategii nie chodzi o to, by uchylać się od obowiązków i odpowiedzialności, tylko o to, by tak rozplanować wszystko, aby każda z dwóch osób w związku mogła zająć się rzeczami, w których czuje się dobrze i pozwoliła tym sposobem nieco odetchnąć tej drugiej stronie.

Metoda "lidera" lub "kapitana"


Cassidy metodę określa się mianem "kapitana" lub "lidera". Chodzi o to, by każda ze stron w związku, pomyślała o swoich mocnych stronach i wzięła na siebie sprawy, w których czuje się pewnie. W dalszej części filmu kobieta opowiada, iż to jej narzeczony jest najemcą w wynajmowanym mieszkaniu, bo genialnie odnajduje się w kontaktach z ludźmi, ale to ona jest lepsza w zarządzaniu finansami, więc jej obowiązkiem są opłaty czynszowe.

Cassidy mówi o tym, iż zasada doskonale działa w różnych sferach życia, także takich typowo domowych jak pranie, sprzątanie, gotowanie. Partnerzy delegują sobie zadania, dzięki czemu widzą, iż potrafią działać jako drużyna i świetnie się uzupełniają.

Influencerka wspomina, iż od tej związkowej zasady jest tylko jeden wyjątek: opieka nad dzieckiem. W tej kwestii Cassidy i jej partner jeszcze przed narodzinami dziecka ustalili, iż dla obydwojga to ważne zadanie i chcą razem opiekować się i wychowywać dziecko. Nie jest tak, iż tylko ona zajmuje się dzieckiem (bo m.in. karmi je piersią). Dotyczy to również spacerów, zmiany pieluchy, wstawania w nocy do płaczącego niemowlaka i innych obowiązków, które względem potomstwa mają rodzice.

Świetny sposób czy wygodnictwo?


W komentarzach pod filmem odbiorcy są zachwyceni i przyznają, iż wielu z nich stosowało tę metodę intuicyjnie w swoich domach i choćby nie wiedziało, iż to jakaś "metoda". Część przyznała jednak z obawą, iż nie zawsze to dobry sposób, bo może być tak, iż nagle związek się rozpadnie lub z losowych przyczyn jeden z partnerów zostanie sam i wtedy nie będzie umiał stawić czoła wielu nowym, nieznanym zobowiązaniom.

A wy co sądzicie o takie metodzie? To fajne rozwiązanie dla par na współpracę czy może świetna metoda, żeby wygodnie odsuwać od siebie zadania, w których nie czujemy się dobrze? Delegowanie zadań, w których nie jesteśmy pewni siebie, to z jednej strony świetny pomysł na współpracę. Może czasami jednak sprawiać, iż w niektórych kwestiach kobieta lub mężczyzna nie będzie całkiem samodzielną jednostką. A to może stanowić spory problem, kiedy dojdzie np. do rozstania.

Idź do oryginalnego materiału