"Zawsze tyrałem, by mieć świadectwo z czerwonym paskiem. Przy aplikacji do pracy nikogo on nie obchodził"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl


Wielu rodziców wymaga od swoich dzieci czerwonego paska. Bywa też, iż uczniowie sami starają się mieć same dobre oceny na świadectwie. "Całe życie mama gnała mnie do nauki i mówiła, iż muszę mieć czerwony pasek. Dziś, jak jestem dorosły, uważam, iż ten rygor nie był potrzebny. Nikt na to teraz nie patrzy i tego nie pamięta" - mówi Adam.
Świadectwo z czerwonym paskiem to dla wielu, mniej zdolnych uczniów, duże wyzwanie. Wiąże się z wielogodzinnym siedzeniem w książkach i przyswajaniem szkolnego materiału.
REKLAMA


Zobacz wideo Dni wolne w roku szkolnym 2024/25. Czeka nas rekord. 17 dni laby w grudniu


Niektórzy nie ukrywają, iż nie tyle im zależało na samych piątkach i szóstkach, ile ich rodzicom. prawdopodobnie chcieli dobrze i wierzyli, iż dzięki temu ich pociechy będą miały w życiu łatwiej.
Mama wymagała czerwonego paska na świadectwie
Niektórzy rodzice byli i są bardzo surowi dla swoich pociech, jeżeli chodzi o oceny w szkole. Większość nie robi tego złośliwie, wręcz przeciwnie, chcą, by ich dzieci były mądre, wykształcone i dobrze sobie później poradziły na rynku pracy.


Moja mama nie miała wyższego wykształcenia i chyba to był jej kompleks. Postanowiła więc sobie, iż zrobi wszystko, by jej jedynak miał studia. Tylko trochę się w tym zapędziła, bo chciała, żebym miał piątki i szóstki ze wszystkiego: z polskiego, matmy, WF-u itp. Nie przyjmowała do wiadomości, iż czegoś nie lubię i jestem z danego przedmiotu słabszy


- opowiada nam Adam. "Ciągle goniła mnie do książek, a ja wiadomo, jak to chłopak, wolałem pograć w piłkę. W młodszych klasach było jeszcze spoko, ale później to naprawdę był horror. Raz o mały włos, przez jedną ocenę nie dostałbym czerwonego paska. Pamiętam, iż mama płakała w kuchni, a ojciec darł się na mnie, jakbym im wielką krzywdę wyrządził.
Świadectwo z biało-czerwonym paskiem (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl


Czerwony pasek do pracy się nie przydał
Po latach nasz czytelnik nieco inaczej podchodzi do "rygoru" swoich rodziców. Wie, iż chcieli dla niego dobrze, chociaż nie zawsze okazywali to tak, jak powinni.


Jestem inżynierem i studia nie były dla mnie trudne, ale tylko dlatego, iż wiązały się z moimi zainteresowaniami. Naprawdę piątka z polskiego i historii wcale się do tego nie przyczyniły, a wręcz przeciwnie, z perspektywy czasu uważam, iż nie trzeba było tyle czasu marnować na te przedmioty, które ani mi nie podeszły, ani nie przydały mi się później. Oczywiście, nie mówię, żeby całkowicie je odpuścić, bo podstawy trzeba znać, ale piątki i szóstki były zbędne


- opowiada nasz czytelnik. Dodaje też, iż dziś czerwony pasek nikogo nie interesuje, tak samo, jak oceny w indeksie. "Gdy szukałem pierwszej pracy, na rozmowę kwalifikacyjną wziąłem ze sobą świadectwa ze szkoły średniej, żeby pokazać, jakim pilnym uczniem byłem. Takiego wstydu sobie narobiłem, iż nigdy nie zapomnę, szef popatrzył na mnie, jakbym się urwał z choinki. Powiedział, iż jego moje oceny w liceum, czy na studiach nie interesują. Dla niego ważne jest, żebym znał się na swoich obowiązkach" - dodaje.


Adam przyznaje, iż początkowo był zły, iż tyle walczył o czerwone paski, a potem okazało się, iż nikogo one nie obchodzą. "Po wielu latach śmieję się z samego siebie i z pomysłu wzięcia świadectwa na rozmowę kwalifikacyjną. Ale wtedy naprawdę byłem przekonany, iż to ważne" - dodaje.
Czy Waszym zdaniem świadectwo z czerwonym paskiem jest ważne? Dajcie znać, co myślicie w komentarzach lub na edziecko@agora.pl.
Idź do oryginalnego materiału