REKLAMA
"Edukacja zdrowotna to przedmiot wyjątkowo potrzebny młodzieży. Tu chodzi o ich zdrowie psychiczne, o wsparcie i o wyposażenie ich w wiedzę na temat ruchu, zdrowego stylu odżywiania się. O danie im wiedzy, w jaki sposób dbać o swoje zdrowie, zbadać się, jak korzystać z osiągnięć współczesnej medycyny" - twierdzi ministerka Barbara Nowacka.
Zobacz wideo
Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Kościół od początku był "na nie"Duchownym i środowiskom związanym z Kościołem pomysł wprowadzenia do szkół edukacji zdrowotnej od początku się nie podobał. Szczególnie fakt, iż ma obejmować także edukację seksualną. "Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami" - stwierdzili biskupi w komunikacie Konferencji Episkopatu Polski. Radio Maryja apeluje do rodzicówNa rezygnację z edukacji zdrowotnej pozostało jeszcze 10 dni. Na Facebooku, na profilu Radia Maryja opublikowano gotowy do wydrukowania, wypełnienia i podpisania wzór dokumentu rezygnacji z tego przedmiotu. "Wypisz dziecko z tzw. edukacji zdrowotnej" - apeluje do rodziców rozgłośnia ojca Rydzyka.Post wywołał burzliwą dyskusję użytkowników Facebooka. Zwolennicy nowego przedmiotu pisali: "Zdrowie jest najważniejsze! Tego nie da się kupić! Przeczytajcie program, potem wypisujcie! W tak ważnych sprawach polityczne wojenki to cios poniżej pasa!"; "Kościół nie ma prawa ingerować w system edukacji. Szkoła publiczna powinna być miejscem neutralnym światopoglądowo". Pojawiło się też wiele komentarzy przeciwników edukacji zdrowotnej: "Już wypisałam"; "Wypiszę oczywiście"; "Edukacja, nie indoktrynacja!".
Edukacja zdrowotna? Tak, ale nie w tej formie - Pracuję 30 lat w szkole i jedno mogę powiedzieć na pewno: każde zamieszanie, każda afera szkodzą oświacie. Tu mamy kontrowersyjny przedmiot, który już przez cały ten spór jest na przegranej pozycji - mówi w rozmowie z eDziecko.pl pani Dorota (nazwisko do wiadomości redakcji), nauczycielka języka polskiego w jednej ze szkół podstawowych na warszawskim Ursynowie. - Zapisanie dziecka oznacza deklarację polityczną, a to dla wielu rodziców jest po prostu za dużo - dodaje pedagożka.Polonistka twierdzi, iż edukacja zdrowotna jest potrzebna, ale jej zdaniem nie w formie oddzielnego przedmiotu. Poszczególne tematy można by wprowadzić na innych lekcjach. - Dzieci potrzebują wiedzy o odżywianiu, narkotykach, budowaniu relacji i umiejętności społecznych, które są upośledzane przez rosnący postęp technologiczny. A także rzetelnej edukacji seksualnej. A z drugiej strony, kto będzie chodził na nieobowiązkowy przedmiot? - pyta.Edukacja zdrowotna - czego dzieci się będą uczyć? Edukacja zdrowotna nie dotyczy najmłodszych uczniów. Jest przewidziana dla klas IV-VIII szkół podstawowych i klas I-III szkół ponadpodstawowych. Zajęcia mają się odbywać raz w tygodniu (w przypadku klasy VIII, nie dłużej niż do końca stycznia). Materiał opracowany na te zajęcia podzielono na 11 tematów: wartości i postawy; zdrowie fizyczne; aktywność fizyczna; odżywianie; zdrowie psychiczne; zdrowie społeczne; dojrzewanie (tylko w szkołach podstawowych); zdrowie seksualne; zdrowie środowiskowe; internet i profilaktyka uzależnień; system ochrony zdrowia (tylko w szkołach ponadpodstawowych).A Ty? Co myślisz o przedmiocie edukacja zdrowotna? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości: ewa.rabek@grupagazeta.pl