1/35 Ukrainian M142 HIMARS ATACMS/GMLRS
FOREART – 5002
Firma ForeArt jest nam już dobrze znana, ponieważ niejeden ich model został przedstawiony na stronach KFS-miniatures. Do tej pory były to głównie miniatury w skali 1/72, i to choćby właśnie Himars. Dziś zaglądniemy do pudełka z Himarsem, ale w skali 1/35! Po otwarciu niemałego opakowania zobaczymy mnóstwo wyprasek, które wypełniają je całe. Co do informacji na pudełku: UKRAINE – oznacza, iż mamy tylko oznakowania dla pojazdów używanych przez to państwo.
No to “bierzmy byka za rogi” i zobaczmy, co też kryje pudełko z modelem.
Zacznijmy od instrukcji. Format A5, więc nie wielka płachta, która nie mieści się na biurku, tylko poręczny rozmiar. Wydrukowana na matowym papierze offsetowym, a nie kredowym, jak w większości, co na szczęście powoduje, iż nie odbija się od niej światło, i nie utrudnia korzystanie z niej. Budowę Himarsa przedstawia w 85 krokach, które opatrzone są dość czytelną i zrozumiałą ikonografią.
Na końcu instrukcji znajdziemy schemat malowania i oznakowania dla dwóch ukraińskich maszyn, jak również malowanie i oznakowanie silnika, pocisku GMLRS i pakietu dla ATACMS
Teraz przyjrzyjmy się ramkom. Jest ich 24 szt. i tylko jedna ramka (J) jest podwójna.
Do tego wszystkiego znajdziemy w pudełku jeszcze gumowe opony z tulejami, znanymi dobrze z modeli Tamiya, co może sugerować, iż koła będą się obracać …
Arkusik z elementami z blaszki…
Kalkomania, która tak, jak wspomniałem wcześniej, zawiera oznakowania dla dwóch ukraińskich maszyn, uwzględnia też napisy eksploatacyjne i wyposażenie deski rozdzielczej.
Wydruki 3D
A jeżeli o nich mowa, to mamy również – w formie bonusu – figurkę kierowcy jako wydruk 3D. Nie uwzględnia go spis części w instrukcji, ani informacja na pudełku, ale jest. I moim zdaniem bardzo fajna figurka to jest.
Generalnie już po samym takim przeglądzie i zapoznaniu się z instrukcją można stwierdzić, iż jest to model na wysokim poziomie. Uwzględnia wnętrze szoferki, silnik, całe zawieszenie i inne drobne elementy. Przez szyby będziemy mogli spokojnie zaglądnąć do środka kabiny.
Gumowe opony nie mają pośrodku bieżnika spawu, który znamy z innych modeli i wiemy, jak trudno go usunąć.
Kalkomanie wydają się nie za grube i widać, iż dość dokładnie wydrukowane.
Co do szczegółów wyprasek, wizualnie – nie budzą zastrzeżenia. Wszystkie części odlane czysto i dokładnie.
Podsumowując… Po zapoznaniu się z zawartością pudełka, jak najbardziej chce się sklejać. Dodatkowo moje doświadczenia z ForeArt zdobyte przy Schnellboocie (wtedy jeszcze Fore Hobby – ale to już Kamil wyjaśniał) nie budzą żadnych wątpliwości, co do jakości modelu.
Pozdrawiam
Piotr “Słoma” Słomiński
Model przekazany do recenzji przez Fore Hobby