1/48 IMAM (Romeo) Ro 57 bis – Special Hobby

kfs-miniatures.com 1 dzień temu

1/48 IMAM (Romeo) Ro 57 bis

Italian Fighter Bomber

Special Hobby – SH48075

Przyznaję – ucieszyło mnie wznowienie tego modelu. Sklejałem go bowiem, kiedy piętnaście lat temu trafił na rynek po raz pierwszy. I bardzo miło tę budowę wspominam. To prawda – rezultat prac nie specjalnie przetrwał próbę czasu..

..ale przez cały czas darzę sympatią tę konstrukcję – zarówno piękną sylwetkę oryginalnej maszyny, jak i całkiem udane opracowanie jej miniatury. Udane, ale trzeba mieć na uwadze, ze to szortran at its finest. Do tego jednak jeszcze dojdziemy. Tak samo jak i do oceny, na ile model przetrwał próbę czasu. Zacznijmy jednak od zmian, jakie zaszły po tych piętnastu latach. Pierwsze co, to delikatna modyfikacja wzornictwa pudełka – gdy model trafiał na rynek po raz pierwszy, pudełka SH wyglądały nieco inaczej

Obecnie szata graficzna jest nieco inna. Nie zmienił się jednak ani numer katalogowy zestawu, ani ilustracja zdobiąca wierzch opakowania

Skoro o kwestiach wizualnych mowa, to delikatnemu odświeżeniu uległa także broszurka z instrukcją montażu. przez cały czas jest to zszywana mini książeczka

O ile jednak wcześniej etap budowy był pokazany na czarnobiałych ilustracjach, to w tej chwili mamy w niej pokazane przybliżone kolory poszczególnych powierzchni i detali

Nie jest to wielki samolot, ale plastiku jest tu już całkiem niemało

Jak wspominałem, mamy tu do czynienia z bardzo klasycznym szortranem – zestaw składa się zarówno z elementów wtryskowych, jak i sporej ilości żywic, czy wreszcie płytki fototrawionej

Są to, zatem trzy ramki z szarego polistyreny i jedna, niewielka – przeźroczysta

Elementów odlanych z szarej żywicy jest tu całkiem niemało

Są to silniki, z ich osłonami, a także różna drobnica

Płytka fototrawiona zawiera wszystkie niezbędne detale – konstrukcję specyficznej uprzęży pasów fotela pilota, brzechwy bomb, czy wreszcie tablicę przyrządów

Do tej ostatniej jest wreszcie kawałek kliszy z nadrukowanymi imitacjami wskaźników

I od kabiny właśnie zacznijmy bliższe spojrzenie na ten model. Na burtach nie ma tu żadnych detali

Nie znaczy to jednak, ze jest tu pusto. We wnętrzu kadłuba montuje się bowiem wcale rozbudowaną konstrukcję kratownicy kokpitu

Buduje się ją z jednak z mało spektakularnych elementów plastikowych. Swoja drogą, widać tutaj dość dobrze, ze wzór tworzony był manualnie – jak choćby kratownica z kawałków pręcików polistyrenowych

Na uwagę przy tym zasługuje konstrukcja uprzęży na fotelu pilota – bo nie są to zwykłe pasy

Wreszcie – jak wspomniałem – mamy tablicę przyrządów z wydrukowanymi na kliszy cyferblatami wskaźników

To nie jedyne wskaźniki w tym modelu. Kolejne znajdziemy na poszyciu – na gondolach silnikowych

I tak, tutaj bardzo dobitnie widać, iż wzór był tworzony bardzo klasycznie – manualnie. Na szczęście widoczne tu – nazwijmy to – niedoskonałości warsztatowe są raczej wyjątkiem niż regułą w wykończeniu powierzchni i detali tego modeli. Linie podziału są równe i dość udane. W paru miejscach widać, iż twórcy omsknęło się narzędzie doi ich rycia, ale to drobiazgi łatwe do zaszpachlowania.

Zupełnie udane są również imitacje ugięć na powierzchniach krytych płótnem

Jak już napomknąłem przy inwentaryzacji zestawu, silniki i ich osłony są odlane z żywicy. I niestety, z częściowo nazbyt wyeksploatowanych form – co szczególnie widoczne jest w przypadku cylindrów

Pozostałe elementy prezentują się już lepiej. Nie licząc pewnych niedoskonałości w przygotowaniu wzoru osłon silników

Inna sprawa, ze niedoskonałości silników w gotowej miniaturze nie są przesadnie eksponowane – zasłaniają je wcale skutecznie dość masywne kołpaki

Z żywicy w tym modelu są też różne wloty i wyloty powietrza

..czy lufy karabinów

..które i tak lepiej wymienić na coś z metalu

Skoro o podmianach mowa, to warto zwrócić uwagę na charakterystycznego pitota, który jest niewątpliwie podatny na potencjalne uszkodzenia

Tu również lepiej sprawdzi się element metalowy

Na pierwszy rzut oka można mieć obawy o solidność nietypowej konstrukcji podwozia. Wystarczy je jednak uważnie i solidnie podklejać

Na koniec wreszcie oszklenie – może nie super cienkie, ale zupełnie przejrzyste, zatem zarówno przez wiatrochron, jak i sporą szybę na spodzie kadłuba wnętrze kabiny pilota jest choćby nieźle widoczne

Jak widać na kilku załączonych zdjęciach z mojego archiwum, model nie wymagał jakichś ponadnormatywnych ilości szpachlówki. Ponieważ mamy do czynienia z szortranem, nie stanowi to żadnej gwarancji, iż obecne egzemplarze będą cieszyły podobnymi walorami. Bez względu jednak na niezbędny nakład pracy na etapie budowy, malowanie powinno być niezbyt kłopotliwe. Dostępne schematy nie są bowiem przesadnie wybujałe, a tym bardziej różnorodne

Do tego dostajemy średniej wielkości arkusz kalkomanii. I tu jest ostatnia modernizacja tego opracowania – tym razem są one dziełem Eduarda – choć powstały na bazie tego samego projektu co premierowa edycja

Podsumowując – nie jest to nowoczesny zestaw. Ale biorąc pod uwagę technologię, w jakiej powstał, oraz wiek, trzeba przyznać, ze stanowi on wciąż wcale atrakcyjną ofertę. Innymi słowy – robiłbym. Gdybym przez cały czas robił samoloty w 1/48

KFS

P.S. jeżeli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to

Zestaw przekazany do recenzji przez Special Hobby

Idź do oryginalnego materiału