Dlatego ich komunikaty bywają zakamuflowane, zakodowane, niewerbalne. Ukrywają się między wierszami, w cichych odpowiedziach, opuszczonych ramionach, sztucznie spokojnym tonie. W rodzicielskim pośpiechu i zagonieniu te sygnały można łatwo przeoczyć – ale to właśnie one mogą powiedzieć nam najwięcej.
Ukrywanie emocji przez dzieci nie wynika z manipulacji ani "niewdzięczności". Najczęściej to forma obrony – przed oceną, konfliktem, zawstydzeniem albo rozczarowaniem. jeżeli więc czujesz, iż twoje dziecko stało się trudniejsze do "odczytania" nie oznacza to, iż straciło do ciebie zaufanie raz na zawsze.
Być może właśnie teraz bardzo go potrzebuje – tylko nie wie, jak o nie poprosić. Oto cztery ciche znaki, iż twoje dziecko może ukrywać swoje prawdziwe uczucia. Usłysz je, zanim zaczniesz mówić. Zobacz je, zanim zaczniesz działać.
Opublikował je na swoim profilu jeden z największych portali parentingowych: parents.com.
Cztery znaki
1. Zamyka się w sobie, kiedy zadajesz im pytanie, lub odpowiada jednym słowem.
– Jak było w szkole?
– Spoko.
– Co robiliście na zajęciach?
– Nic.
Ten scenariusz zna niemal każdy rodzic. Ale czasem za tym "nic" kryje się naprawdę dużo. kilka dzieci przychodzi z własnej inicjatywy, by opowiedzieć o czymś trudnym – o konflikcie z rówieśnikiem, zaniżonej ocenie, poczuciu samotności czy strachu przed porażką. jeżeli dodatkowo zauważasz, iż dziecko "zamyka się" już przy samym zadaniu pytania – milknie, wzdycha, patrzy w bok albo odpowiada zdawkowo – może to być sygnał, iż traktuje rozmowę jak zagrożenie.
Dziecko, które boi się reakcji dorosłego (np. złości, oceniania, ironii, pośpiechu), może nauczyć się, iż lepiej nie mówić nic. A potem ta strategia wchodzi w nawyk. Co z tym zrobić? Zamiast wypytywać – bądź obok. Twórz przestrzeń, w której nie trzeba "meldować", ale można się podzielić. Zamiast presji – cierpliwa obecność. Warto też rozważyć pytania otwarte, np.: "Czy coś dziś było dla ciebie trudne?", "Co dziś sprawiło, iż poczułeś się dobrze?", albo po prostu: "Chcę cię usłyszeć, kiedy będziesz gotowy".
2. Czujesz, iż jest bardziej niż zwykle napięte przy tobie lub czujne.
Dziecko, które ukrywa emocje, często nie robi tego dlatego, iż chce coś zataić. Robi to, bo nauczyło się, iż pokazywanie ich może prowadzić do czegoś nieprzyjemnego. Może wcześniej zostało zawstydzone za płacz ("Nie przesadzaj!"), wyśmiane za złość ("Ale z ciebie histeryk!"), zignorowane w potrzebie ("Nie mam teraz czasu!"). Efekt? W ich ciele gromadzi się napięcie. Stają się czujne. Obserwują twoje reakcje, zanim jeszcze zdążysz zareagować. "Czy teraz się zezłościsz? Czy mnie poprawisz? Czy mnie zignorujesz?".
Taka czujność może przejawiać się fizycznie – w spiętych ramionach, nerwowym uśmiechu, szybkim mówieniu lub unikaniu wzroku. Psychologowie dziecięcy mówią wprost: dzieci bardziej niż słów, słuchają atmosfery. One "czytają" naszą mowę ciała, ton głosu, tempo. jeżeli więc czujesz, iż twoje dziecko jest przy tobie bardziej napięte niż przy innych – to istotny sygnał. Nie oskarżenie. Sygnał. Nie chodzi o to, by się obwiniać, ale by się zatrzymać. Może warto zapytać: czy moje dziecko czuje się przy mnie wystarczająco bezpiecznie, by być sobą – choćby jeżeli to oznacza płacz, złość czy milczenie?
3. Wymienia się z tobą tylko podstawowymi komunikatami, które gwarantuje mu przetrwanie, nie dzieląc się niczym emocjonalnym.
To dzieci, które powiedzą: "Zjadłem", "Odrobiłem lekcje", "Idę spać". Jednak nigdy: "Byłem dziś smutny", "Martwi mnie jutrzejszy sprawdzian", "Czułem się głupio w grupie". Komunikacja zostaje sprowadzona do minimum funkcjonalnego. Dziecko informuje, co musi, by uniknąć kary lub wypełnić obowiązek. Ale emocje chowa jak najgłębiej. Nie dlatego, iż ich nie ma. Wręcz przeciwnie – ma ich bardzo dużo. Ale nie wie, czy są mile widziane.
To może być sygnał, iż twoje dziecko nie do końca wierzy, iż jego emocje zostaną przyjęte z empatią. Może obawia się ocen ("To nie jest taki wielki problem"), może boi się, iż twoje emocje zagłuszą jego ("Co ty mówisz, ja w twoim wieku miałam gorzej!"). Może nie chce cię martwić. A może po prostu nie wie, jak zacząć.
W takiej sytuacji kluczem jest zaufanie – budowane nie przez pytania, ale przez obecność. Dziecko, które zobaczy, iż dorosły słucha, zamiast pouczać, przyjmuje, zamiast naprawiać, zaczyna powoli wychodzić ze swojej emocjonalnej skorupy. I choćby jeżeli nie od razu się otworzy, to będzie wiedzieć, iż może.
4. Dziecko czuje się pewniej w kontaktach z innymi dorosłymi.
Instynkt
Nie trzeba być psychologiem, by zauważyć zmianę w zachowaniu dziecka. Czasem intuicja rodzica jest najczulszym barometrem. "Coś się zmieniło" – myślisz. Nie musi być wyraźnego powodu. Jednak zmienia się ton głosu, spojrzenie, dystans. Czujesz, iż emocje twojego dziecka są jakby pod powierzchnią, schowane, tłumione.
Zamiast to ignorować – zatrzymaj się. Dzieci nie potrzebują rodziców idealnych. Potrzebują rodziców, którzy chcą widzieć. Którzy potrafią powiedzieć: "Widzę, iż coś cię trzyma w środku. Nie musisz mi od razu mówić, ale wiedz, iż jestem, gdy będziesz gotowy".
Dziecko, które się zamyka, nie odrzuca cię. Ono próbuje się ochronić. A ty, jako dorosły, masz szansę być tą osobą, która nie wtargnie, ale zapuka. I poczeka cierpliwie, aż drzwi się uchylą. choćby na chwilę. To wystarczy, by zacząć.