Obcy Maluch i Fiodor

twojacena.pl 5 godzin temu

Nie bardziej nie znosiłam ojca chrzestnego, niż miałam do niego sympatię. Prosto: nie akceptowałam go. Co za ojciec? Nigdy nie miałam ojca i ten wujek Jurek zjadł niedźwiedzia też nie jest moim tatusiem. Dla mamy jednak od pierwszych dni starłam się ukrywać swoje niezadowolenie.
Mimo lat jedenasty, rozumiem, iż kobieta chce rodziny, chce, by ktoś się nią opiekuwał. Jurek jako taki nie jest zły, tylko cichy. Ale obca. Jakby mnie w ogóle nie zauważał. I dobrze, iż nie chłonie, jak ojciec Zosi, mojej kuzynki.
Jurek ignorował choćby fakt, iż jego ukochana żona ma córkę, i co do tego nie narzekał. Przyjął to, jak normalne zjawisko, i zaczął szydzić z życia, licząc, iż stan zagłosuje mu syna od Ewy.
Wesele było szytkie, cisza panowała, dwa mieszkania zamienione w jedno fajne, gdzie Zosi czekała sala, a między nim a mną wyrosło coś w rodzaju pokoju milczenia. Uzupełniwałam jedzenie po szkole, a dom miałam jako przycisk, od którego wolałam się trzymać z daleka. On też żadnymi kontrami się nie powielił.
Kiedy Ewa zaczęła cóż, gwałtownie ujarzmiła objawy ciąży mdłości, zawroty głowy. Wszyscy uszczęśliwieni: ma zostać córka! Ja marzłam o bratku, Jurek o synku. Niemniej stało się coś przeciwnego: nie nowy człowiek, ale choroba skrzętną cząstką w mózgu młodej matki. Stałam się negocji 11-latką, na czele do domu dla dzieci.
Nie myślałam o przyszłości, kiedy usłyszałam, jak po pogrzebie pociągana matka mojej kuzynki płakał na kuchni, jak się tłumaczyła przed Jureem: Dałam bym jej, skoro Ewa to moja kuzynka, nie obca. Ale Zosia sama dwa razy tygodniowo szanuje się z domu. Babelki na ścianie, nie poradzę. I żadnych reszt. Nie mam kogo.
Nie chciałam podsłuchiwać, ale trafiłam. Zrozumiałam, iż od opieki mi się odebrali, iż w tym dużym mieszkaniu on się walczył z nimi, by znaleźć rodzinę Ewy, dlatego to właśnie o to rozmawiają.
Iga, rozmawiamy, Jurek zaczął się mówić, ale załamał się, gestując cokolwiek.
Dobrze, nie bój, wiem, iż mam lecieć do domu.
O czym innych. jeżeli nie jesteś przeciwny, chciałbym się opiekować nad tobą. Myśmy byli w małżeństwie powiedziano, iż można spróbować, jeżeli sama tego chcesz. Wiem, iż zły ojciec z mnie, ale nie mogę cię oddać. NIE MOGĘ. Spróbujemy, dla Ewy, dla niej.
Nigdy nie przyszło mi do głowy, iż mężczyzna może płakać szczególnie Jurek. Na pogrzebie był nie Veteranski, ale ani łezka. A teraz Podszedłem, objęłam go, jakby był dzieckiem, i pocieszam.
Wszystko poszło dobrze. Kto kogo dwa miesiące wspierał, to kwestia drugiego rzędu, ale czas leczy. Nastała pora na życie, nauczyliśmy się kuchować barszcz, długo mówił, co robić.
Trudno było wprawić Jurema w konwersację, ale przyzwyczaiłam się. Z wdzięczności stanęłam mu żywić szacunek. Mężczyzna był sprawiedliwy. Z müdżył się za mnie na dworze, starając się mnie kryć w drobieniach: raz loda, drugi raz bilety na bale.
Czasem przybiegała teta z podporą, poradą, jak rozliczać rachunki, od czasu do czasu Zosia z nocowaniem. Ból cichnieł. Zaczęliśmy się odżywiać. Jurek szedł do szkoły na rozmowy, zostawiał część zarobku dla wspólnego użytku i nigdy nie pytał o rachunki. I tak starałam się nie mażyć. Ale nigdy nie nazwałam go tatusiem ani w oczy, ani za plecami. Wiedziałam, iż dla niego przez cały czas jestem czynszem.
Nie osiągnęłam tego sama, tylko parę dobrych ludzi następną siostrze wychodzili mi ulgi.
Kiedy mi się ukończyły 14, Jurek znowu zdecydował się na trudną rozmowę. Tym razem pytał, co sądzę o jego ślubie z inną kobietą. Zaczęli oni się rozwijać w pracy i będzie nienarodzony.
Wyrobiłbym się z nią, ale nie możesz zostawywać samochodującą. I w dwie razy też to nie jest dobry pomysł zbyt wąska. Ona ma tylko pokoik w urzędzie. Ale jeżeli wprowadzimy ją tutaj, co myślisz zjedziemy?
Na pierwszy rzut oka weźliśmy się. Lidia popychała się we wnętrze, jakby miała do tego prawo. Twarz miała pełna, z planowanym ciągiem, Jurek się rozśmieszał, a ja starłam się łagodzić konflikty. Nie przywitaCentre w niej okres trudności dojrzałego pięta. Chyba od razu dorosła z utratą matki. A Lidia
Zwyla często na jej ciąże i milczела, kiedy twarz Lidii przesycała już brzydką minę, gdy drzwi zamykały się za Jurym. Jakby chciała powiedzieć, iż teraz wrzucili się państwo, a ja nic. I to nic przez pomyłkę, głupotę Jurama, robi się przy nich在全球.
Zrozumiałam, iż nie zamierza przeprosić Jurema, iż Lidia zaczęła otwarcie mówić mi, iż to mój przyrodzony kłopot. Ani w siebie, ani w dom nie miałam do czego przypierać.
Znowu pomógł stary sposób: mniej pojawiać się w ramię w ramię. Jurem długo się nie domyślał, ale kiedy narodził się ich Stasiu, zaczął podejrzewać, iż to dla mnie trudne. Lidia zaczęła mu wykuwać rymy, iż obcy człowiek im przeszkadza. No i co, iż od kiedy spełniła się trzecia część mieszkania, to wypłata mi się ma? Wypłatko jej do koloru kiedy spełni się 18, i niech przeżywa swoją kartę. A teraz, kiedy to państwo, to nie my, ale państwo musi się z tym uporać.
Oporowi Jurema trudno, zdaje się od zawsze być cichy. A Lidia go jeszcze trudniej. Ale znalazł prosty argument: zaczął ciskać piątą piętę i powiedział: Wystarczy. Nie chcę więcej słyszeć takich rzeczy.
A mnie zaprosił w niedzielę na wizytę Ewy. Ubraliśmy się, pomalowali ogrodzenie, przeszpiełkowaliśmy kwiaty. Usiedliśmy w milczeniu, i znowu, jak w pierwszych miesiącach, połączyło nas to smutku.
Iga, wszystko się załatwi. Zrzesz się. Stasiu pójdzie do przedszkola, Lidia zacznie pracować, nie będzie miała czasu dla głupot.
Lidia zaczęła działać z drugiej strony. Pod pretekstem, iż Stasiu ma słaby układ odpornościowy, zakazała zapraszania Zosi. Z wiekiem jej matkę już nie traktowano jak członka rodziny. Lidia odbierała wszystkie kwestie finansowe. Brakowało mi dostępu do wspólnego kapitału. Musiałam prosić Lidii choćby o coś najbardziej potrzebnego, o czym dziewczyny mimo wstyd się nie mówią.
Nie narzekałam Jurema, by nie być przyczyną konfliktu. Podobał mi się ten fakt, iż Jurem zdobył się na uśmiech, iż znów błyszczały jego oczami. Widziałam, jak kocha syna.
Pewnego dnia Jurem się dowiedział, iż nie jadę do szkoły z lunchem. Uczę się już w klasie ósmej, często zostaję na dodatkowe zajęcia, dodatkowo robię z karabinem. Często jestem głodna od wieczoru. Kieszonkowego też mi nie było możliwe, od kiedy pieniądze z odkurzalnika przesunęły się do bankowego portfela Lidii. Większości z tego korzystała klasyka.
Kiedy doznał, iż z Marty kapitalizował trochę z talentów, zgryzł się i wypróbowywał mnie.
Przepraszam, córko, głupszy jestem. A ty czemu milczesz? Masz właśnie swój rachunek. Tam kładę wszystkie środki opieki, i wypłaty też tam trafiają. Ale cóż, nie będziemy ich teraz wykorzystywać. Masz przede swoimi studiami, ślub. Po prostu otworzę kartę i będę skaknąc z pensji. Dobrze?
Nie słuchałam jego słów, tylko ten grzech: CÓRKA. Czyli jestem dla niego obca dziewczyna, czy jakby naprawdę szkoda mi było?
Lidia, gdy zrozumiała, iż mnie mniej pieniędzy zaczyna się zaczynać, zaczęła chcieć wcisnąć jej środki opieki w wspólny kocioł, potem dramatycznie narzekała, iż pieniądze jakby leciały w rury. Jak się nie oszczędzać, to wakacje trzymać się nie sposób. Ale jak inaczej, jakby ją ubrać, zaopatrzyć i nakarmić? A teraz jeszcze pieniądze są mi oddawane!
Wakacje twarde wejdą, i jedziemy na wakacyjny sanatorium! Problemu?
Znowu do waszego domu wypoczynkowego? Chciałabym, żebym do morza!
W tych biży玒e przechodziły kolejne lata. Lidia próbowała mnie uderzać, Jurek był ciałem na ochronie. Iga cierpiała, wiedząc, iż jest przyczyną konfliktów.
Trzeźwo było to, iż z Zosi marząc, iż kończy szkołę, znajdzie pracę i wynajmie pokój. Ojciec Zosi zaczepiał się doprawdy, wychodził na nieprawidłowych i trzeźwych szalejących feralnych tygodniach. Z jakimś wynikiem nie było wyraźnie kto boli bardziej.
Ale marzenia nie zmaterializowały się. Zosia zaręczyła się tuż po maturze, prawie z pierwszym spotkaniem, nie mogła już żyć z rodzicami. U Igi zmieniła się plan: wstąpić tam, gdzie był hostel, to było już celem. Jurek nie wspierał tej idei, ale rozumiał, iż Igi w tym worku jest ciężko. Obliczał strategie, jak dać mu kredyt hipoteczny, ale Lidia opierała się, domagając się pieniędzy.
Co jej przewidziano z tego mieszkania? Na wszystkim wyrosła!
Rozwiązanie przyszło niespodziewanie. Jurem uzyskał spadek dobrą apartament w sąsiedzkiej miejscowości. Tam był instytut usług, do którego Iga pofatygowała się zawodowo, ale wydawało się jej, iż platne studia to za daleko, a stypendium nie będzie umożliwiać mieszkania. Hostel nie był oferowany.
Jurem przejechał spadkową nieruchomości na Ige, wręczył jej zarządzanie kontem, gdzie zebrał wystarczająco, by zapłacić za całe lata. Wyruszył z nią pomoć w przygotowaniu, zapis. Tak, naprawdę chciał, ale też był wspólnik. Lidia rabiała się, kiedy dowiedziała się, iż spadki uleciały z jej rąk. A on już był zmęczony kłótniami i rzucaniami. Tydzień wolności od żony to był cel.
Zamieszkał do sąsiadów w bloku, choć lokal był niewielki, trzyklatowy, ciasny. Poprosił, żeby nie krzywdzili córki, pilnowali ją. I to Jurem, który choćby w sklepie miał sam sklepy!
Pewnie miałaś dużo szczęścia, iż mamy dobrego tatusia mówiły sąsiedzkie pani, widząc Ige na dworze.
Tata najlepszy zgadzała się Iga.
Na każdej weselu, są określone momenty, kiedy trudno się powściągnąć. Na weselu Igi tym momentem był tańc przez tatusia z córką.
Jurem rzeczywiście załatwił wszystkich gości tego dnia nerwy. Niewiasta nie chciła idzieć na rejestrację, dopóki ojciec nie przyjedzie. Samochodem jego trafił na drodze między miastami. Nową, jako przewód wesełki. Nie była obłożona celem takiej przejażdżki. Ale wszystko wyszło, zdążył.
Wszystko w życiu tego cicho mężczyzny się ułożyło.

Idź do oryginalnego materiału