Akademia Muzyczna w Bydgoszczy ma nowy gmach

kurier-nakielski.pl 1 tydzień temu
Zapytaliśmy znanego artystę pochodzącego z Pałuk Remigiusza Kuźmińskiego, co sądzi o nowopowstałym gmachu swojej macierzystej uczelni – Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, której jest absolwentem. Kuźmiński w 2007 roku ukończył na niej studia magisterskie o specjalnościach: wokalistyka jazzowa, wokalistyka klasyczna, dyrygentura jazzowa i dyrygentura klasyczna otrzymując zaszczytny tytuł magistra sztuki. Kilka lat po studiach magisterskich był także bardzo blisko studiów doktoranckich.

Uważam, iż studenci, wykładowcy i administracja, którzy rozpoczną naukę oraz pracę od października w nowym kampusie naszej ukochanej uczelni, są prawdziwymi szczęściarzami. Przepiękny nowoczesny kampus, w którym jest wszystko na miejscu, ułatwi i poprawi im zdecydowanie naukę. Do tej pory nasza uczelnia była rozczłonkowana na cztery gmachy znajdujące się od siebie w dość pobliskim sąsiedztwie. Były to: budynek główny dydaktyczno-administracyjny przy ulicy Słowackiego, a także budynek dydaktyczny wraz z akademikiem i salą koncertową przy ulicy Staszica, oraz budynek na Warmińskiego i Gdańskiej. Teraz będzie znajdować się wszystko w jednym nowoczesnym oszklonym pięknym dużym budynku o wspaniałej infrastrukturze przy ulicy Kamiennej. Sale dydaktyczno-wykładowe, ćwiczeniowe, administracyjne, koncertowe, akademik, bufet oraz przestrzenie wypoczynkowe, sportowe i rekreacyjne – będą stanowiły nowoczesną jedność i jakość. A wszystko to w otoczeniu przepięknej przyrody. Wiadomo, iż wszystko dzisiaj zmierza ku nowoczesności. Z drugiej strony będąc bardzo sentymentalnym człowiekiem z dużym zamiłowaniem do tradycji, bardzo ubolewam, iż nasze skromne cztery budynki odchodzą do lamusa. Cóż, taka kolej rzeczy. Nasze pokolenie nie poczuje już smaku studiowania w nowoczesnym kampusie i odwrotnie… nowe aktualne pokolenie nie zazna tego wspaniałego ducha i atmosfery studiowania, które towarzyszyło naszym pokoleniom w naszych budynkach. My zostawiliśmy w tych starych budynkach swojego ducha. To były cudowne czasy. Atmosfera i niezwykła aura, która panowała, gdy wchodziło się do naszych dawnych budynków jest nie do opisania. To trzeba było po prostu przeżyć. Znaliśmy każdy najmniejszy zakątek uczelni i zapach, który roznosił się po budynkach. Z akademika można było w kapciach z kubkiem herbaty zejść do skrzydła, gdzie znajdowały się sale ćwiczeniowo-dydaktyczne oraz sala koncertowa. Nasz główny budynek uczelni na Słowackiego, w którym spędzało się najwięcej czasu znajdował się w tak zwanym muzycznym centrum sąsiadując ze średnią szkołą muzyczną, filharmonią i teatrem polskim. A tuż po drugiej stronie ulicy przechodziło się na Staszica. Pobyt między zajęciami w pobliskim Parku Kochanowskiego, czy też na placu przed uczelnią gdzie znajduję się fontanna i ławki to była nasza codzienność. Na zakupy czy szybki obiad lecieliśmy do znanych nam lokali gastronomicznych na ulicy Gdańskiej. Po zjedzonym obiedzie można było spacerkiem przejść się na pobliski Stary Rynek, gdzie można było odpocząć a latem posiedzieć na ogródkach plenerowych. Wiadomo, stare budynki uczelni nie zostaną zburzone. One będą dalej stały tam gdzie stoją, ale zostaną niestety zagospodarowane dla innych instytucji. Kto wie… może szkoła średnia muzyczna je przejmie… czas pokaże. Jedno jest pewne… sentyment, który towarzyszy mi i moim kolegom oraz koleżankom z mojego roku i nie tylko… jest bardzo wielki. Dla większości z nas czas pięcioletnich studiów spędzonych w tych budynkach był jednym z najpiękniejszych w życiu. A teraz idzie nowe! Wszystkim pokoleniom, którzy będą studiować w nowym budynku życzę cudownych chwil. Na pewno będą to inne chwile, niż te nasze i z racji nowoczesnych udogodnień może i wygodniejsze, ale z pewnością też piękne. Samo studiowanie jest cudowne, a już zwłaszcza na elitarnych uczelniach artystycznych takich jak np. nasza AMFN. Klimat jest przepiękny i niepowtarzalny.

materiał: nadesłany
Idź do oryginalnego materiału