Wiem, iż byłam okropną matką. Przyszłam zobaczyć syna – „Nie mam matki” – odpowiedział i odszedł.
Gdy Dawid skończył trzy lata, nasz rodzinny świat się rozpadł – mąż spakował rzeczy i wyszedł. Bez wyjaśnień, bez żalu. Zostałam sama z dzieckiem, bez wsparcia, z pustym portfelem i goryczą w sercu. Po kilku miesiącach przyjęłam propozycję wyjazdu do pracy za granicę – miałam nadzieję stanąć na nogi i zapewnić synowi lepszą przyszłość.
Dawida zostawiłam pod opieką mojej matki. To ona zabierała go do przedszkola, uczyła wierszyków, prasowała mundurek, gdy poszedł do pierwszej klasy. To babcia pocieszała go nocą, gdy płakał z tęsknoty. A ja… Wysyłałam paczki, pieniądze, listy. Ale przyjeżdżałam – rzadko. Zawsze coś stało na przeszkodzie: praca, codzienność, nowy związek.
Tak, zakochałam się. W innym mieście, w innym kraju, w innym mężczyźnie. I w pewnym momencie zrozumiałam, iż syn – nie pasuje do tej nowej życia. Próbowałam tego nie przyznawać, ale niestety tak było. Stał się dla mnie kimś odległym, ciężarem, bolesnym przypomnieniem tego, od czego uciekłam.
Gdy Dawid skończył szkołę, dostał się na uniwersytet. Uczył się świetnie. Znalazł pracę w międzynarodowej firmie i wyjechał do Niemiec. Podróżował po różnych krajach, rozwijał się zawodowo. Byłam z niego dumna, choć z daleka.
Pewnego razu we Francji poznał dziewczynę o imieniu Kinga. Okazało się, iż też pochodzi z Polski. Między nimi zaiskrzyło. niedługo zamieszkali razem. A gdy Kinga zaszła w ciążę, para wróciła do Warszawy, wzięli ślub i kupili mieszkanie. Urodził im się syn, Kacper. Dawid marzył o dużej rodzinie, ale żona miała inne zdanie – chciała jeszcze pożyć dla siebie.
Coraz częściej wyjeżdżał w delegacje, ale starał się to wynagradzać pieniędzmi, prezentami, wyjazdami. Żył na wysokich obrotach, ale wierzył, iż postępuje słusznie.
Pewnego dnia wrócił z podróży wcześniej – był nieobecny prawie dwa miesiące. Kingi nie było w domu. Kacper bawił się z nianią. Dziewczyna zmieszała się, powiedziała, iż pani poszła na siłownię. Coś w jej głosie zdradzało kłamstwo. Gdy Dawid rozpakowywał z walizki prezenty, syn podbiegł radośnie i, chwytając zabawkę, wykrzyknął:
— Już taką mam! Wujek Tomek dał mi taką samą!
Wszystko stało się jasne. Kinga przyznała się: od ponad roku romansuje z Tomkiem i nie zamierza tego ukrywać. „Zawsze gdzieś się męczysz, po prostu zmęczyłam się samotnością” – powiedziała.
Następnego dnia Dawid złożył pozew o rozOni w końcu znaleźli swoją drogę, ale ja straciłam ich na zawsze.